REKLAMA

Feedly wprowadza Slider. Od teraz masz jeszcze mniej powodów, by szukać innych rozwiązań

22.08.2014 12.40
Feedly wprowadza Slider. Od teraz masz jeszcze mniej powodów, by szukać innych rozwiązań
REKLAMA

Feedly to najpopularniejszy czytnik RSS, który przejął schedę po nieodżałowanym Google Readerze. Podobnie jak usługa gigant z Mountain View, feedly nie tylko pozwala na czytanie newsów, ale też jest silnikiem napędzającym inne aplikacje. Kolejne dodatki do oficjalnej webowej wersji usługi, takie jak nowy Silder, sprawiają jednak, że korzystanie z jakichkolwiek zamienników powoli przestaje być konieczne.

REKLAMA

Feedly z początku funkcjonowało jako nakładka na Google Readera. Dostępne było jako rozszerzenie w Chrome Web Store oraz aplikacja mobilna. Po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu Czytnika Google twórcy usługi podjęli się zadania stworzenia dla niego godnego następcy. Wydawało się to karkołomnym wyczynem, ale silnik o nazwie Normandy z powodzeniem zastąpił Readera jako backend usługi.

Od tego czasu feedly wyrosło na lidera rynku czytników RSS.

Feedly samo w sobie jest świetną usługą, na której mogę polegać w codziennej pracy. Co mi się szalenie spodobało to to, że twórcy udostępnili swój silnik innym aplikacjom. Usługi dotychczas oparte o Google Readera mogą wprowadzić synchronizację źródeł i przeczytanych/nieprzeczytanych artykułów właśnie za pośrednictwem feedly.

feedly

Dzięki temu użytkownik ma pełną dowolność dotyczącą tego, z jakich aplikacji będzie korzystał na konkretnym urządzeniu. Pytanie tylko, czy w świetle kolejnych zmian w webowej wersji ma to jeszcze sens? Od kiedy feedly dostępne jest nie tylko w formie rozszerzenia do przeglądarki, ale jako zwykła strona www, do korzystania z alternatywnych sposobów konsumpcji RSS-ów powodów mam coraz mniej.

Twórcy feedly stale rozwijają swój czytnik RSS i dodają do niego nowe elementy.

Robią to jednak na tyle z głową, że usługa nie stała się jeszcze przeładowaną choinką. Do tego zgodnie z obietnicami wiele z nowości nie wymaga opłaconego konta premium, które nadal jest w pełni opcjonalne, oferując integrację z kilkoma usługami i wyszukiwarka, ale feedly spokojnie może obejść się bez tego. Kolejny dodatek, który dostępny będzie dla wszystkich, to Slider. Nazwany został tak nowy sposób na wyświetlenie podglądu artykułu, co jeszcze bardziej uprości przelatywanie przez nagłówki.

feedly

Po kliknięciu w konkretny tekst, który wzbudzi zainteresowanie, wyświetlone zostanie nowe okienko z treścią artykułu, które będzie zadokowane z prawej strony ekranu. Pozwala to przeczytać treść tekstu mając cały czas podgląd na inne nagłówki. Nie ma też konieczności zamykać takiej trzeciej kolumny - bardzo popularnej w alternatywnych aplikacjach do czytania RSS - przed przejściem do kolejnego tekstu. Wystarczy kliknąć w przycisk poprzedni/następny lub skorzystać z klawiszy "j" i "k".

Slider kładzie też nacisk na dzielenie się treścią.

W nowym widoku podglądu tekstu widać nowy boks z przyciskami, które pozwalają na dzielenie się treścią w innych serwisach. W przypadku Slidera są one widoczne nawet po przescrollowaniu tekstu na dół. Ma to dużo sensu, bo zwykle teksty polecamy znajomym na Twitterze lub Facebooku dopiero po zapoznaniu się z nimi, a nie przed - a przynajmniej chciałbym wierzyć, że tak jest.

feedly 2

Nowy Slider, jak przekonują twórcy, przyda się też przy odkrywaniu nowych źródeł. Wykorzystując go znacznie prościej przeskanować kilka przykładowych tekstów, zanim dodamy daną stronę do obserwowanych. Co istotne, nowość nie jest obowiązkowa. Twórcy feedly dają użytkownikom - co jest nieczęstą praktyką - z którego widoku chcieliby korzystać. Wystarczy zaznaczyć odpowiedni “ptaszek” w preferencjach.

Dodam też na koniec, że mogę przeceniać nowość od feedly.

Sam korzystam z kombo w postaci feedly i Pocket, a w rezultacie bardzo rzadko czytam artykuły bezpośrednio w czytniku RSS. Służy mi on głównie jako odsiewnia linków, gdzie wybieram na podstawie tytułu, leadu i źródła perełki, które dopiero w usłudze “do czytania później” stają się moją “spersonalizowaną gazetą”.

Wśród osób, które nie śledzą zbyt wielu źródeł i czytają treści bezpośrednio przez czytnik, sam podgląd w stylu Slidera może się okazać niewystarczający. Wszystko rozbija się o to, że strony nie zawsze udostępniają pełny kanał RSS, a niektóre zewnętrzne czytniki mają funkcję zaciągania treści z zewnętrznej strony.

REKLAMA

Zdjęcie pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA