REKLAMA

Nintendo przypomina sobie o Polsce – czekamy na zapowiedziane tańsze gry oraz konsole

Japoński gigant mierzy się z kolejnymi stratami. W minionym roku fiskalnym, zamkniętym 31 marca, Nintendo odnotowało stratę na poziomie 456 milionów dolarów. Konsola Wii U przegrała starcie z PlayStation 3 oraz Xboksem 360. Co dopiero pisać o platformach nowej generacji. W Wielkim N postawili na ucieczkę do przodu, przypominając sobie o takich rynkach, jak 38 milionowa Polska czy 1,3 miliardowa Chińska Republika Ludowa.

09.05.2014 14.48
Tanie gry oraz konsole? Nintendo zaczyna sobie przypominać o Polsce
REKLAMA
REKLAMA

Jesteśmy rynkiem wschodzącym?

Rynki wschodzące to rynki nierozwinięte, które cechuje duży poziom inwestycji oraz szybki wzrost gospodarczy. Ot, inwestycyjne Las Vegas z poszerzającą się zdolnością do konsumpcji. Ukuty w latach 80-tych przez ekonomistę Antoine’a Van Agtmaela termin odnosi się do krajów znajdujących się w przejściowym etapie z rozwijającego do rozwiniętego.

Nintendo w polsce wschodzący rynek 4

Termin ukuty przez pracownika Banku Światowego powstał na potrzeby niezwykle szybko rozwijających się państw grupy BRIC – Brazylii, Rosji, Indii oraz Chin, z czasem poszerzonych również o Południową Afrykę (BRICS). Dzisiaj pewne umowne kryteria definiujące rynki wchodzące spełnia ponad 50 pastw w różnych częściach globu i o różnym ustroju politycznym.

Wśród nich wiele pochodzi z byłego bloku komunistycznego, w tym uznana za lidera przemian Polska. Opierając się na analizie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, poza nami za kraje ze wschodzącymi rynkami uznaje się między innymi Turcję, Iran, Argentynę, Bułgarię, Węgry, Litwę, Łotwę, Estonię, Tajlandię czy Meksyk.

Nintendo w polsce wschodzący rynek 1

Nintendo przypomina sobie o Polakach (w cieniu wielkich Chin)

Najnowsza konsola Microsoftu, Xbox One, stara się gonić uciekające PlayStation 4. Niebawem sytuacja może ulec całkowitej zmianie. Nie ze względu na kolejne ekskluzywne gry, sugerowane gigantowi z Redmond obniżenie ceny urządzenia czy wyjęcie Kinecta z podstawowego zestawu. We wrześniu Xbox One oficjalnie zadebiutuje w Chińskiej Republice Ludowej, jako pierwsza legalna konsola na tym ogromnym rynku od 2000 roku.

XboxOne

Co prawda sprzedaż Xboksa One będzie się odbywać na terenie szanghajskiej wolnej strefy handlowej, lecz chyba nikomu nie muszę mówić, posiadaczem jak lukratywnego kontraktu stał się Microsoft, do spółki z chińskim gigantem medialnym – firmą BesTV. Powiększające się rozwarstwienie w Chińskiej Republice Ludowej  spowodowało coraz bardziej widoczne uformowanie klasy bogatych. ChRL to kapitalne miejsce zbytu, ściśle zarządzane i kontrolowane przez tamtejsze władze.

O Chinach przypomniało sobie również Nintendo. Po ogłoszeniu słabych wyników finansowych za 2013 rok, prezes Satoru Iwata zdradził plan, jaki na najbliższe lata ma Nintendo. Prezydent korporacji podał Chiny za przykład kraju, któremu Wielkie N niezwykle intensywnie się przygląda. Japończycy chcą wyciągnąć wnioski z błędów popełnionych podczas dystrybucji swoich produktów na rynki wchodzące. Zdaniem Iwaty, gracze z krajów rozwijających odczują te zmiany już w 2015 roku.

nintendo wii premiera 1

Tańsze gry, inne konsole?

Prezes Nintendo twierdzi, że oczekiwanie zapłaty za grę od 30 do 60 dolarów na rynkach wschodzących to ciężkie przedsięwzięcie. Dodatkowa zawartość, jaką jest lokalizacja produktu, nie jest w stanie sprawić, aby towar stał się bardziej pożądany. Zmiany muszą być gruntowne i opierać się na możliwościach oraz specyfice samego rynku.

Nintendo Wii U

Chociaż takie podejście Nintendo jest spóźnione o lata świetlne, to bardzo ciekawe ujęcie zróżnicowanych rynków narodowych. Raptem kilka dni temu debatowałem z Czytelnikami na temat tego, czy giganci pokroju Electronic Arts powinni dostosowywać się do lokalnych realiów ekonomicznych, czy też mieć je w całkowitym poważaniu. Część z Was twierdziła, że ogromne koncerny „nic nie muszą”. Pomimo solidnych argumentów, osobiście pozostałem odmiennego zdania.

Zdaje się, że na tym polu mam z prezesem Iwatą coraz więcej wspólnych tematów. Zdaniem prezydenta Nintendo rozwiązaniem nie jest jedynie wydanie bardziej skąpego, ubogiego i tańszego produktu. Cały szkopuł tkwi w zaplanowaniu takiego planu działania, aby ten odpowiednio wpasowywałby się w możliwości i specyfikę konkretnego rynku.

Iwata Nintendo 3DS

Dla przykładu, na terytorium Federacji Rosyjskiej oryginalne gry bardzo często wydawane są w zwyczajnych kopertach, aby zminimalizować cenę. Tylko w ten sposób można walczyć z ogromnym piractwem. Iwata chce pójść jeszcze dalej i dopasowywać nie tylko software, ale również hardware.

Niemożliwe? Na pierwszy rzut oka na pewno. Pamiętajmy jednak, że Nintendo jest jedynym producentem konsol, który nie traci na sprzedawaniu samego sprzętu. O ile Sony i Microsoft dokładają do każdej konsoli w jej pierwszej fazie cyklu produkcyjnego, tak Nintendo liczy zyski, a przynajmniej „wychodzi na swoje” od samego początku. To daje japońskiemu gigantowi ogromne widełki cenowe, które może regulować w zależności od zdolności konsumpcyjnej danego rynku narodowego. Może, ale oczywiście nie musi.

Czcze obietnice?

Chociaż bardziej racjonalne podejście Nintendo do rynków wschodzących jest dla mnie, jako Polaka, bardzo dobrą wiadomością, wciąż pozostaję sceptyczny. Prezes Iwata nie rzuca słów na wiatr. Sam fakt, że szef Nintendo wyznaczył konkretną granicę czasową, po przekroczeniu której gracze z krajów rozwijających mają odczuć różnicę, nie jest bez znaczenia.

Nintendo w polsce wschodzący rynek 5

Mimo tego, zachowuję podejrzliwy dystans. Po pierwsze – zupełnie nie dziwi mnie, że w Nintendo przypomnieli sobie o takich krajach-molochach jak Indie, Meksyk czy Chiny. To oczywiste, że Japończycy mają ochotę schylić się po juany, peso i rupie. Mówimy o krajach mieszczących się w pierwszej dziesiątce świata, jeżeli chodzi o liczbę obywateli. Ilość potencjalnych klientów zdolnych do zakupu tańszych gier i konsol Nintendo jest ogromna.

Co jednak z krajami takimi jak Polska? Gdzie plasuje się na liście priorytetów firmy Litwa, Łotwa, Estonia czy Ukraina? Dotychczas Nintendo wykazywało się całkowita ignorancją, jeżeli chodzi o tę część Europy. Nowy dystrybutor produktów Wielkiego N na wspomniane kraje, to jest czeski ConQuest Entertainment, również wykazuje się ogromną wstrzemięźliwością. Zarówno w akcjach reklamowych, jak również uzupełnieniu polskiej strony internetowej Nintendo.

polska
REKLAMA

Opisywane przez Iwatę rozwiązania byłyby marzeniem dla wielu z nas. Produkty Nintendo mogą znaleźć swoją niszę między „tanim” graniem na komputerach osobistych, a „drogimi” konsolami PlayStation 4 oraz Xbox One. Oferta wsparta tańszymi cenowo konsolami oraz wyjątkowym katalogiem ekskluzywnych produktów Ninendo miałaby szansę przebicia, przy wsparciu lokalnego dystrybutora oraz ogromnej akcji reklamowej. Powstaje jednak pytanie, czy poza peso, juanami i rupiami, warto również schylać się po złotówki. Przekonamy się w 2015 roku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA