REKLAMA

Długo czekaliśmy na Office'a dla iPada, ale to co dostaliśmy, jest niemałym zaskoczeniem

Chodzi o formę. Jestem totalnie zaskoczony tym, co zrobił Microsoft. Zaskoczony bardzo pozytywnie, a i tak byłem optymistą.

Długo czekaliśmy na Office’a dla iPada, ale to co dostaliśmy, jest niemałym zaskoczeniem
REKLAMA

Nie posiadam iPada ani żadnego urządzenia z iOS-em. Dlatego też z wielkim zainteresowaniem zacząłem czytać recenzje tego zestawu aplikacji, zarówno bardzo ciekawe spostrzeżenia Pawła, jak i recenzje osób, które ów pakiet otrzymały tydzień temu, do testów, a więc miały z nim dłuższą styczność. Z uwagą przeglądałem wrażenia Engadgeta, Paula Thurrotta, AppleInsidera i wielu innych. Jak zawsze, co człowiek, to opinia. Jedni są zachwyceni, inni zauważają, że istnieją tańsze alternatywy wobec Office’a, w tym apple’owski iWork. Wszyscy mają jednak jedno i to samo do powiedzenia:

REKLAMA

„Wow!”

Byłem święcie przekonany, że tabletowa, ipadowa wersja Office’a będzie niczym innym, jak Officem Mobile dostosowanym do nieco większej przekątnej ekranu. Spodziewano się bardzo prostych aplikacji, których główną zaletą miałaby być możliwość otwierania i edycji dokumentów Office w sposób poprawny, bez niszczenia formatowania i innych elementów dokumentów. Bo to, niestety, jest problem. Format plików Office jest ustandaryzowany, otwarty i jest normą ISO. Jednak mało który edytor sobie z nimi radzi. Winę za to ponosi sam Microsoft, który otworzył format office’owski, po czym… jego własne aplikacje nie były z nim kompatybilne binarnie. To paskudna zagrywka, mająca na celu dalsze uzależnianie firm od licencji na Microsoft Office. Te czasy, na szczęście, już minęły i nowoczesne wersje pakietów Office trzymają się wyznaczonego standardu. Niestety, inne edytory już tak dobrze sobie z tym nie radzą. Dlatego posiadanie w firmie „prawdziwego” Office’a bywa wręcz niezbędne. Office Mobile na iOS-a ucieszyłby wiele osób.

Tymczasem dostaliśmy coś zupełnie innego.

iPad_Microsoft_Office_recenzja22

Zamiast rozszerzać, skurczmy

Office na iPada nie ma jednak nic wspólnego z mobilnym Officem. To nie jest Office Mobile „napompowany” tak, by ładnie się wyświetlał na dużym ekranie. Wręcz przeciwnie: to duży, pełnoprawny Office, oczyszczony z funkcji które na tablecie nie mają (zdaniem Microsoftu) sensu i przystosowany do interfejsu dotykowego.

Wszyscy recenzenci, zarówno entuzjaści, jak i sceptycy, nie mogą się nadziwić nad ogromem prac, jaki Microsoft włożył w tę napisaną praktycznie od zera aplikację (a właściwie, to zestaw aplikacji). Word, OneNote, Excel i Powerpoint bezbłędnie integrują się z iOS-em 7, zachowując z nim spójność wizualną i techniczną, a zarazem nadal są to aplikacje zaprojektowane według wzornictwa „Modern”. Interfejs jest czysty i czytelny, a zarazem zaskakująco funkcjonalny. Raz jeszcze, to nie moja opinia, a raczej wspólny wniosek wszystkich recenzentów, których czytałem.

iPad_Microsoft_Office_recenzja21

Jestem pod wielkim wrażeniem. Spodziewałem się natywnego interfejsu Office Mobile oferującego funkcjonalność na poziomie Office Online. Tymczasem Office na iOS jest dużo lepszy niż cokolwiek, co Microsoft ma do zaoferowania na… tablety z Windows i Windows RT. Może nie pod kątem funkcji, ponieważ niewątpliwie pulpitowe wersje aplikacji są bardziej rozbudowane, ale te zostały zaprojektowane do wykorzystania za pomocą laptopów, a nie tabletów.

Ale… dlaczego?

Microsoft przeszedł poważne zmiany i te nadal trwają. Firma ta postanowiła porzucić strategię vendor lock-in, polegającą na uzależnianiu klientów od kolejnych swoich produktów. Jasne, dalej najwięcej możliwości masz wtedy, gdy korzystasz z Surface i Lumii, z Windows, z chmury OneDrive i Office’a. Ale już nie musisz tego robić. A jeżeli zdecydujesz się na inne platformy, takie jak iOS, nadal będziesz chciał(a) korzystać z rozwiązań Microsoftu (dając mu zarobić), bo nie będą to ułomne substytuty, a pełnoprawne, dopieszczone produkty. Raz jeszcze: na moim Surface Pro nie mam tak rozbudowanej dotykowej wersji Office’a, co od teraz mają użytkownicy iPada. To wręcz przeciwieństwo vendor lock-in.

To efekt strategii devices and services zapoczątkowanej przez Ballmera. Windows przestaje być sercem Microsoftu. Jest on dla niego produktem niesamowicie istotnym, ale już nie kluczowym. Tym jest platforma Azure, która hostuje usługi, w tym takie, jak Office 365. Platforma, dla której nie ma znaczenia, czy masz Windows, OS X, iOS-a czy Androida. Microsoft chce dotrzeć do jak największej ilości osób i doskonale zdaje sobie sprawę, że era Windows już minęła i że Okienka nie są już konsumencko-biznesowym standardem, a jedną z wielu interesujących opcji.

iPad_Microsoft_Office_recenzja24

iPad jest w biznesie. Office jest w biznesie. Mariaż tych obu produktów jest oczywisty i powinien był nastąpić dawno temu. I nareszcie to się udało, i to w wielkim stylu. Jeżeli wierzyć recenzentom, to Office dla iPada ma właściwie dwie wady. Pierwszą jest cena, która jest niska, ale i tak zauważalnie wyższa od konkurencji. Drugą jest… iOS, który, zdaniem niektórych, ogranicza Office’a brakiem możliwości wyświetlania więcej niż jednej rzeczy na ekranie.

Takich ruchów będzie więcej. iOS, OS X i Android stają się teraz dla Microsoftu prawie tak samo, jak Windows. Nawet BlackBerry 10 zaczyna zdobywać uwagę Microsoftu, mimo iż jest takim samym planktonem, jak kiedyś był Windows Phone 7. Ballmer a później Nadella rozumieją, że „idzie nowe” (a właściwie, to już dawno przyszło) i czas reagować na zmiany na rynku. Na szczęście, w końcu reagują.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA