Multimedialny hełm, zakrzywiony telewizor, 3D to niepokojące, osobiste technologie w naszych salonach
Smartfony, tablety, a w ostatnich miesiącach również inteligentne zegarki, a także wszelkie inne urządzenia noszone – technologie jeszcze nigdy nie były tak intymne, osobiste i egoistyczne. Co gorsze, ten trend przejawia się także w sprzęcie RTV.
Na chwilę obecną to smartfony królują na rynku i pomimo obecności takich rozwiązań jak Google Glass, to właśnie telefony są najbardziej intymne. Urządzenia te są ściśle powiązane z właścicielem. Raczej nie mamy zwyczaju dzielić się nimi z innymi, traktujemy je bardzo prywatnie i często nie wyobrażamy sobie wyjścia bez nich z domu. To coś więcej niż część garderoby, to cyfrowa cząstka nas samych.
Producenci wraz z nastaniem ery mobilnej, a jednocześnie trendem w ogólnym podejściu do życia, położyli nacisk na personalizację, skupienie się na jednostce, swoistym egoizmie. Mało kiedy w tym przekazie słyszymy już o rozmowach z bliskimi, zdjęciach bliskich. Zamiast tego mamy nastawienie na – ja. Nasza kondycja, zarządzanie naszym czasem, nasza korespondencja, nasza muzyka i wreszcie zdjęcia selfies. W tłumie ludzi skupiamy się na sobie.
W przypadku telefonów, smart zegarków, tabletów, a nawet komputerów jest to całkiem zrozumiałe. Te urządzenia z założenia właśnie takie są – osobiste. Nie rozumiem jednak dlaczego trend ten rozpościera się w świat telewizorów. Pierwszym przykładem takiego podejścia było 3D. Okulary w domu, dzięki którym oglądamy trójwymiar, odcinają nas od otoczenia i próbują skupić na filmie.
Ma to sens w kinie, natomiast we własnych czterech kątach konsumpcja codziennej telewizji jest inna, znacznie bardziej rodzinna.
3D nie przyjęło się i choć jest obecne w nowych ekranach, to stanowi dodatek, na którego brak nikt by nawet nie zwrócił uwagi. Tuż po tym wystartowała era Smart TV, gdzie również mamy bardzo personalne podejście do telewizora. Oprócz aplikacji VOD reszta funkcji tych mądrych telewizorów przeznaczona jest raczej do jednoosobowego użytku. A przecież świat nie składa się tylko z singli. Większość gospodarstw domowych tworzą przynajmniej 2 osoby, a często przed ekranem zasiada wielopokoleniowa rodzina.
Jak zatem wytłumaczyć machanie do telewizora, komendy głosowe i aplikacje do korzystania z Facebooka, Twittera, czy robienia zakupów. To raczej rozwiązania które mają rację bytu w samotności. W gronie bliskich i znajomych wyglądają albo komicznie, albo są irytujące.
Trend egoizmu przy oglądaniu treści jednak się pogłębia dzięki takim rozwiązaniom jak zakrzywione ekrany oraz hełmy od Sony, czy Oculus Rift. Technologie te świetnie wyglądają i zapowiadają się wręcz niesamowicie. W teorii taki wygięty ekran ma też dawać radość całej rodzinie siedzącej w miarę na wprost. Nie ukrywajmy jednak, że najlepiej ma ten kto rzeczywiście będzie siedział po środku. Z hełmami jest jeszcze gorzej, bo choć rzeczywiście odczucie obcowania z filmem lub grą jest niezwykle osobiste, to już kompletnie tracimy kontakt z otoczeniem.
Choć przez lata telewizor często wypaczał nasze rodzinne dyskusje, to w wielu momentach nas też jednoczył.
Osoby znacznie starsze ode mnie z nostalgią wspominają czasy, gdy przed niewielkim odbiornikiem spotykała się nie tylko cała rodzina, ale też pół bloku. Dziś jednak zarówno sprzęt, jak i treści są tworzone z myślą o osobistych przeżyciach, a to trochę szkoda. Technologie, zwłaszcza te mobilne, które nas łączą z innymi, finalnie nas jeszcze bardziej oddalają i izolują we własnych światach. Ten trend w przypadku sprzętu RTV jest naprawdę niepokojący pomimo, że taki projekt Morpheus dla Sony PlayStation 4 naprawdę zapowiada się wyśmienicie.