Oglądamy pirackie wersje filmów, bo nie mamy dostępu do legalnych
Komisja Europejska musiała przeprowadzić badanie, aby odkryć to, co wszyscy wiemy już od dawna. Oto bowiem urzędnicy europejscy, po zapytaniu 5 tys. osób z 10 krajów członkowskich, w tym z Polski, stwierdzili, że dostawcy multimediów nie wykorzystują możliwości technologicznych, a my piracimy, bo wiele materiałów nie jest dostępnych legalnie.
Z badania można wyciągnąć bardzo prosty, ale jednocześnie niezbyt oryginalny wniosek – wiele osób decyduje się na oglądanie pirackich treści, bo nawet nie mają możliwości legalnego zdobycia filmu.
Sam jestem tego świetnym przykładem, bo nie dalej jak wczoraj (9 lutego) chciałem obejrzeć ze swoją dziewczyną film Footloose z 1984 roku z Kevinem Baconem w roli głównej. Zacząłem przeglądać zasoby polskiego Internetu, aby skorzystać z oryginalnych kanałów dystrybucji. Wpisywałem w Google różnej maści frazy „Footloose online”, „Footloose VOD”, „Footloose obejrzyj”. Na nic się to nie zdało. Zamiast oferty, gdzie mógłbym kupić film za kilka czy nawet kilkanaście złotych (w końcu nie jest to najnowszy hit, który dopiero co zszedł z ekranów kin), trafiałem na same pirackie strony. Próbowałem. Chciałem obejrzeć legalnie. Nie udało się. W ogóle nie dano mi takiej możliwości!
Poza tym z badania możemy się dowiedzieć, że aż 97 proc. Europejczyków ogląda filmy, co chyba nie jest żadnym zaskoczeniem. To w końcu świetny sposób na relaks i spędzenie czasu z kimś bliskim.
Dodatkowo aż 40 proc. posiadaczy smartfonów i 60 proc. posiadaczy tabletów używa właśnie tych urządzeń do oglądania filmów. Jednocześnie 68 proc. badanych osób za darmo pobierało filmy z Internetu (co w praktyce oznacza, że piracili), a 55 proc. ogląda je online. Wśród odpowiedzi na pytanie, dlaczego to robią, najczęściej pojawiały się: mały wybór legalnych treści oraz wysokie ceny.
I aż dziw bierze, że żadna firma nie ma zamiaru nic z tym zrobić. Przecież Warner Brothers, Sony i wiele innych producentów filmowych, mogłoby stworzyć własne serwisy VOD, dostępne na całym świecie w ramach abonamentu czy nawet w modelu płatności za każdy tytuł. I nawet nie byłoby to jakoś specjalnie trudne, przecież i tak na każdy rynek są przygotowywane wersje DVD i Blu-ray najnowszych filmów, gdzie są napisy, dubbing lub lektor. To samo można by zrobić w Sieci. Skoro i tak jest to robione, to czemu nie stworzyć dodatkowych kanałów dystrybucji, przystosowanych do konsumentów i dzisiejszych możliwości technologicznych.
Naprawdę chciałbym oglądać filmy i seriale legalnie. Chciałbym płacić za to, bo w końcu należy się to twórcom. Niestety, często nie mogę, bo nie daje mi się takiej możliwości. Lepiej straszyć, zabezpieczać i potępiać piractwo, zamiast dać klientom możliwości oglądania filmów tak, jakby oni tego chcieli. Nie każdy ma ochotę kupować filmy na płytach DVD lub Blu-ray. Nie każdy lubi chodzić do kina (sam coraz bardziej denerwuję się w trakcie takich wypadów niż sprawiają mi przyjemności). Nie każdy ma w domu telewizor.
Jest to dla mnie kompletnie niezrozumiałe podejście w stylu „na złość tobie, zrobię sobie krzywdę”.
Bo przecież na złość piratom, wytwórnie filmowe nie chcą zarabiać dodatkowej kasy. Tak ja to widzę. A co najgorsze, jakoś nie widać w ogóle chęci poprawy i zmiany tego. Zamiast tego twórcy, a w sumie to właściciele praw autorskich – przynajmniej w Polsce – chcą wyszarpywać od nas dodatkowe pieniądze nie dlatego, że piracimy, ale tylko dlatego, że mamy taką możliwość. A może byście tak Państwo wzięli się do roboty i przestali myśleć o tym, jak wyciągać od nas kasę i zamiast tego zastanowić się, jak dostarczyć dobry produkt?! Wtedy kasa powinna przyjść sama.
Badanie zostało przeprowadzone w 10 krajach Unii Europejskiej – Francji, Włoszech, Polsce, Wielkiej Brytanii, Chorwacji, Rumunii, Danii, Hiszpanii, Niemczach i na Litwie. W jego ramach przepytano około 5 tys. osób w wieku od 4 do 50 lat. Jego pełną treść możecie przeczytać TUTAJ (plik PDF - 73 MB).
Zdjęcia Couple at home watching 3D movie with eyeglasses oraz Beautiful young woman watching TV and eating popcorn pochodzą z Shutterstock