REKLAMA

Walczył o wolność w Internecie, popełnił samobójstwo, teraz będą protestować na jego cześć - poznajcie Aarona Swartza

Nie tylko zwykli obywatele mają dosyć bycia inwigilowanym przez amerykańskie służby bezpieczeństwa. Swój sprzeciw chcą także zaakcentować liczne organizacje z Mozillą i Redditem na czele. Dokładnie 11 lutego będą one protestować w imię pamięci aktywisty – Aarona Swartza.

17.01.2014 17.06
Walczył o wolność w Internecie, popełnił samobójstwo, teraz będą protestować na jego cześć – poznajcie Aarona Swartza
REKLAMA

Wśród protestujących organizacji znajdują się między innymi – Mozilla, Reddit, Electronic Freedom Foundation oraz Free Press. Tego dnia wszystkie one będą namawiać zwykłych obywateli do kontaktowania się z prawnikami, aby zakończyć niebezpieczny proceder podsłuchiwania i sprawdzania każdej wiadomości wysyłanej drogą elektroniczną.

REKLAMA

Co ciekawe, protest zostanie przeprowadzony na cześć aktywisty – Aarona Swartza. Data 11 lutego oczywiście nie jest przypadkowa, bowiem jest to dokładnie rok i miesiąc od momentu samobójczej śmierci mężczyzny, który razem z Davidem Segalem założył grupę Demand Progress.

Kim był Aaron Swartz?

Swartz urodził się 8 listopada 1986 roku w Chicago. W ciągu swojego krótkiego życia zajmował się programowaniem oraz – a w sumie to przede wszystkim – walką na rzecz wolności w Internecie. Miał ogromny udział w powstaniu standardu RSS (miał wtedy zaledwie 14 lat!), organizacji Creative Commons, a także jest autorem strony Reddit, którą później sprzedał serwisowi Wired. Już w wieku 13 lat stworzył swoją pierwszą stronę internetową. Była to internetowa encyklopedia, która działała na podobnych zasadach, jak dzisiaj Wikipedia. Walczył także przeciwko SOPA (Stop Online Piracy Act), a później ACTA. W latach 2011-2012 pracował razem z Kevinem Poulsenem (jednym z najbardziej znanych hakerów) nad mechanizmem DeadDrop, który pozwalałby anonimowym informatorom bezpiecznie przesyłać pliki cyfrowe, bez strachu o bycie wykrytym. Technologia powstała i dzisiaj działa między innymi na stronach New York Times, Forbes oraz Free Press.

aaron-swartz-mlody

Dokładnie 11 stycznia 2013 roku został znaleziony w swoim apartamencie na Brooklynie. Popełnił samobójstwo przez powieszenie. Już w 2007 roku ze szczegółami opisywał na blogu swoją chorobę, a nawet choroby. Pisał wtedy, że od kilku tygodni praktycznie tylko leży w łóżku i bierze lekarstwa.

Aktywista twierdził, że ma gorączkę, migrenę, problemy żołądkowe, a przy tym wszystkim depresyjny nastrój.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że Aaron cierpiał z powodu głębokiej depresji. Już samo to mogło go doprowadzić do myśli samobójczych. Jednak gwoździem do jego trumny były oskarżenia i sprawa w sądzie.

W 2011 roku postawiono mu 13 zarzutów, w tym oszustwo komputerowe oraz bezprawne pozyskanie informacji z zabezpieczonego komputera. Chodziło przede wszystkim o kradzież 5 milionów artykułów z archiwów MIT (Massachusetts Institute of Technology), które rzekomo chciał udostępnić później za darmo. Swartz nie przyznawał się do winy, ale proces i tak ruszył. Groziło mu nawet 50 lat więzienia oraz milion dolarów kary.

aaron-swartz

Co ciekawe, artykuły zostały najprawdopodobniej pobrane w sposób legalny, ponieważ Aaron był w tym czasie pracownikiem MIT i miał do nich normalny dostęp, nie musiał łamać żadnych zabezpieczeń. Budziło to wątpliwości nie tylko rodziny i przyjaciół Swartza, ale także wielu prawników. Jednak Carmen M. Ortiz, która prowadziła sprawę w imieniu MIT twierdziła, że kradzież to kradzież, obojętnie czy przy pomocy komputera czy łomu.

Prawda była taka, że sam Swartz twierdził, że owe artykuły powstały za pieniądze podatników, a dostęp do nich został ograniczony tylko dla pracowników uniwersytetu i osób opłacających abonament. Jego zdaniem dostęp do takiej wiedzy nie powinien być limitowany. Co absurdalne, później MIT udostępniło 4 miliony artykułów za darmo, czyli zrobiło dokładnie to, co chciał zrobić Aaron Swartz.

Proces trwał do 11 stycznia 2013 roku, kiedy to znaleziono go martwego

Po tym czasie oczywiście porzucono wszystkie zarzuty, a proces został zatrzymany. Dalsze prowadzenie sprawy przeciwko osobie, która już nie żyje, nie miało najmniejszego sensu.

REKLAMA

To właśnie w jego imieniu 11 lutego 2014 roku liczne organizacje będą protestować przeciwko programom NSA, które mają na celu podsłuchiwanie zwykłych obywateli.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA