WiSA, czyli bezprzewodowa rewolucja w świecie audiofilów
WiSA, to nie literówka w kartach płatniczych Visa, to nowy standard bezprzewodowego przesyłania dźwięku. Co ważne jakość ma być na wysokim poziomie mogącym zadowolić audiofilów. W projekt włączyły się renomowane marki. Wszystko wskazuje na to, że dźwiękowa rewolucja rozpocznie się na CES 2014.
Parę dni temu w Sieci pojawiła się informacja o nowych, bezprzewodowych głośnikach Bang & Olufsen. Zlekceważyłem to zupełnie, w końcu to bajońsko drogi sprzęt. Choć jego wygląd często powoduje taki sam opad szczęki jak spojrzenie na cenę. Okazało się, że byłem w błędzie, ponieważ dla segmentu audio może być to przełomowy sprzęt. Subwoofer kosztujący 3395 dolarów oraz dwie pary głośników za 3990 dolarów i 6590 dolarów cechują się wykorzystaniem standardu WISA, czyli Wireless Speaker and Audio.
Nie są to pierwsze bezprzewodowe głośniki na rynku, nie jest to pierwszy standard. Jest to jednak pierwszy system w który włączyli się topowi producenci audio i wszyscy oni zapewniają o najwyższej jakości dźwięku. Obok B&O do organizacji przystąpiły m.in. takie firmy jak Sharp, Pioneer, Onkyo, Klipisch, Polkaudio, Teac, Gibson, Dali czy też Martin Logan.
Nowy standard pozwala nam pozbyć się przewodów łączących głośniki z amplitunerem lub innym sprzętem przesyłającym dźwięk. Nie oznacza to jednak całkowitej eliminacji kabli, ponieważ głośniki muszą być aktywne i podłączone do źródła zasilania. Zdecydowanie jednak łatwiej jest często stworzyć odpowiednią instalację elektryczną niż dodatkową instalację pod audio.
WiSA umożliwia przesyłanie bezprzewodowo dźwięku od stereo po dźwięk przestrzenny 7.1. System ten operuje na częstotliwościach 5.2 do 5.8 Ghz i pozwala na transmisje 24-bitowego sygnału audio z próbkowaniem do 96 kHz. Poza samym dźwiękiem przesyłane są też dane kalibracyjne. Będziemy mogli ustawić głośniki na przykład przy pomocy dedykowanej aplikacji mobilnej.
Co ważne, sprzęt z logiem WiSA będzie w pełni ze sobą kompatybilny, możemy więc na przykład mieć przednie kolumny Bang & Olufsen, tylne Klipischa oraz amplituner Onkyo i wszystko będzie grało bezproblemowo. Zalewu nowych produktów należy spodziewać się na początku przyszłego roku. Po debiucie urządzeń od Bang & Olufsen kolejne zobaczymy na targach CES 2014 w Las Vegas. Organizatorzy styczniowych targów już teraz wyróżnili produkty duńskiego producenta oraz zaawansowany odtwarzacz od Sharpa. Zapewne inni producenci też wkrótce wprowadzą własne głośniki, odtwarzacze oraz wzmacniacze.
Mnie cieszy ta mała rewolucja, myślę jednak, że większość fanów dźwięku będzie podchodzić do tego pomysłu sceptycznie. W końcu takie przewody zasilające do głośników też muszą być odpowiedniej jakości. I znajdzie się jeszcze pewnie kilka powodów dla których takie rozwiązanie jest złe. Rozwiązanie, to jednak jest przełomowe i mam nadzieje, że do pomysłu dołączą się kolejne firmy. Choć oczywiście pozostaje jeszcze jedno wyzwanie wyeliminować przewody całkowicie. Na to jednak jeszcze poczekamy.
