REKLAMA

Odgrzewany kotlet też może być smaczny. Wystarczy rzut oka na nowe Radeony

Odgrzewany kotlet też może być smaczny. Wystarczy rzut oka na nowe Radeony
REKLAMA

Jak zapewne wiecie, w najbliższych dniach odbędzie się premiera kart graficznych Radeon R7 oraz R9. Należy zastanowić się, czy na pewno wszystkie zaprezentowane karty graficzne będą nowymi konstrukcjami i czy warto wymienić obecnie posiadane modele na nowe. A może lepiej zainteresować się sprzętem starszym i przez to tańszym? 

REKLAMA

Jakie Radeony zapowiedziano?

AMD zapowiedziało, że na rynku pojawi się pięć typów nowych kart graficznych, które będą należeć do serii R7 oraz R9. Do słabszej rodziny należą dwie karty, czyli R7 250 oraz R7 260X, zaś do mocniejszej R9 270X, R9 280X oraz R9 290X. Nie będziemy, jak liczne portale sprzętowe, bawić się w przewidywanie specyfikacji technicznej i podawanie niepotwierdzonych informacji. Twarde dane otrzymamy w przyszłym tygodniu, przy okazji oficjalnej premiery tych kart. Póki co wiemy o nich tylko tyle, że będą one kosztować kolejno mniej niż 89, 139, 199 i 299 dol.. Koszt najwyższego modelu z nowej półki cenowej nie są jeszcze znany. Jeśli chodzi o ich wydajność, będą one osiągać kolejno  więcej niż 2000, 3700, 5500, 6800 i 8000 punktów w teście 3D Mark Firestrike.

Karty graficzne

Które karty będą w 100% nowe?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że spośród wymienionych kart stworzonymi na nowo będą tylko model R9 290X oraz R7 260X. Skąd takie wnioski? By to zauważyć, trzeba zerknąć na wygląd zewnętrzny wszystkich kart, a konkretnie na obecność złącza CrossFireX służącego do uruchamiania kilku kart graficznych jednocześnie. Znajduje się ono tylko w modelach R9 270X oraz R9 280X. Brak tego elementu w modelach R7 250 i R7 260X można tłumaczyć tym, że karty te są na tyle powolne, że nie wystarcza im komunikowanie się za pomocą interfejsu PCI-Express i nie potrzebują żadnego dodatkowego mostka. Jednak brak tej części na karcie R9 290X jest zaskakujący.

Karty graficzne 1

Okazuje się, że karty graficzne wyposażone w chip nowej generacji nie będą potrzebowały mostków do łączenia się w technologii CrossFireX. Oznacza to, że potencjalnymi kandydatami do miana nowych kart są modele R7 250, R7 260X oraz R9 290X. Jednak to za mało, by jednoznacznie potwierdzić, że to właśnie te modele są nowe. Aby utwierdzić się w tym przekonaniu, należy zerknąć na kolejną wprowadzoną przez AMD nowość, czyli opisywane przez nas TrueAudio.

Karty graficzne 2

Otóż AMD potwierdziło, że jego rozwiązanie poprawiające dźwięk w grach będzie dostępna na kartach R7 260X i R9 290/290X. Podejrzewamy, że R9 290 to model 290X o słabszych taktowaniach lub lekko obcięty z jednostek obliczeniowych. Zmiany muszą być tu niewielkie, skoro AMD nie zdecydowało się na wyszczególnienie modelu bez „X”. Oznacza to, że z zapowiedzianych pięciu kart tylko te dwie otrzymają cyfrowy procesor dźwięku. Dodatkowo znajdują się one w gronie akceleratorów graficznych pozbawionych złącz CrossFireX.

Karty graficzne 3

Można zatem przyjąć, że karty R7 250, R9 270X i R9 280X będą akceleratorami opartymi na starych chipach. One nie dostaną technologii TrueAudio, a brak obecności złącza CrossFireX w najniższym modelu można tłumaczyć tym, że jest on oparty na modelu Radeon HD 7750/7770, które często nie posiadały tego elementu. Nie są to potwierdzone informacje AMD, a jedynie przypuszczenia.

Odgrzewany kotlet jest po prostu tańszy

Wielu entuzjastów komputerów często oburza się wprowadzaniem na rynek tzw. „odgrzewanych kotletów”, czyli starych produktów pod nowymi nazwami. Często nie różnią się one od swoich poprzedników niczym poza nazwą. Sam kiedyś gardziłem takimi praktykami, jednak teraz uważam, że są one potrzebne z kilku powodów, z których najważniejszym jest ekonomia. Oczywiste jest, że wykorzystanie gotowego układu i wyprodukowanie go w dopracowanym procesie technologicznym jest tańsze od wymuszonej rewolucji. O ile w przypadku najdroższych akceleratorów, które są dzieckiem postępu i siłą rzeczy muszą być nowe, jest to potrzebne, to w przypadku tańszych konstrukcji lepiej jest postawić na aspekt ekonomiczny.

Karty graficzne 4

Ci, których nie przekonałem swoich argumentem niech odpowiedzą na pytanie: Wolelibyście kupić produkt wydajniejszy czy nowocześniejszy? Ja osobiście wolałbym ten pierwszy. Warto też wziąć pod uwagę to, że tańsze karty są to odpowiednio ucięte chipy spotykane w droższych kartach. Skoro AMD przewidziało premierę tańszych akceleratorów przed Radeonem R9 290X, nie miało żadnych odpadów z wyższego modelu, by stworzyć tańsze karty. To logiczne.

Karty graficzne 5

Pojawia się jeszcze pytanie, dlaczego konieczne jest zamienianie nazw kart, które są na rynku od półtora roku. To bardzo proste, żeby ludzie wiedzieli co kupują. Co prawda zmiana taka będzie uciążliwa dla garstki geeków, którzy naprawdę interesują się kartami graficznymi i znają na pamięć ich specyfikacje techniczne, jednak będzie bardzo pomocna dla normalnego użytkownika. Go nie obchodzi, czy karta X ma taką a nie inną liczbę procesorów strumieniowych. Interesuje się on tylko tym, czy wspomniana karta X jest szybsza od Y. Ręczę Wam, łatwiej domyśli się, że model R9 280X jest szybszy od modelu R9 270X niż że R9 290X jest wydajniejszy od Radeona HD 7970. To nie jest żaden spisek, tu chodzi tylko o prostotę.

Kupić stare czy nowe?

Jeśli mamy dwa takie same lub bardzo podobne produkty, to nie ma znaczenia, który kupimy. Tak samo jak w poprzednich akapitach chodzi tu wyłącznie o ekonomię. Jeśli tańszy jest starszy model lepiej nabyć właśnie go. W końcu sprzedawca i tak da nam na niego gwarancję, a po jego ewentualnej awarii prawdopodobnie wymieni go nam na nowszy sprzęt o wydajności nie niższej niż kupiony przez nas sprzęt. Do tego zmusza go prawo.

REKLAMA

Zdjęcie juicy grilled pork chop (neck cut) with greens pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA