Gry z PlayStation 4 bezpośrednio na PC? To możliwe - tak twierdzi Sony
W dodatku nie mówimy jedynie o komputerach osobistych, ale również innych urządzeniach, takich jak telewizory, tablety czy nawet smartfony. Wszystko dzięki streamowaniu obrazu oraz rozwiązań stojących za GaiKai, którego posiadaczem zostało Sony.
GaiKai było bardzo ciekawym rozwiązaniem.
Pamiętam, jak na laptopie, który dostawał czkawki przy najnowszej odsłonie Heroes of Might and Magic, bez żadnych problemów mogłem zagrać w drugiego Crysisa, na maksymalnych detalach. Streamowanie obrazu testowałem przez kilka kolejnych dni, bardzo zadowolony z rezultatów. Przy połączeniu zdolnym do pobierania plików z prędkością 5 megabitów na sekundę, nie natrafiłem na żadne opóźnienia między tym, co wykonywałem za pomocą klawiatury, a efektem końcowym, wyświetlanym na ekranie. Podczas korzystania z czterokrotnie szybszego połączenia jakość obrazu była już na tyle dobra, że gry wyglądały tak, jak gdyby faktycznie były uruchamiane na moim własnym sprzęcie.
Przygoda z GaiKai nie trwała jednak zbyt długo.
Sony kupiło lidera streamowania obrazu z gier, po czym zamknęło usługę na komputerowych graczy. Dzisiaj wiemy, że GaiKai zostanie ponownie uruchomione po premierze PlayStation 4, od 2014 roku pozwalając posiadaczom tej konsoli na zagrywanie się w starsze pozycje, za pomocą streamowania obrazu. Z dobrodziejstw stojących za GaiKai skorzystają również posiadacze PS Vity oraz Vita TV. Co z miłośnikami rozgrywki za pomocą komputerów osobistych, a nawet tabletów i smartfonów? Właśnie pojawiło się dla nich światełko w tunelu.
Wszystko za sprawą wywiadu, jaki Shuhei Yoshida udzielił popularnemu japońskiemu portalowi Dengeki. Przetłumaczony dzięki redaktorom DualShockers, pozwala zarysować plany Sony, które nie ograniczają się jedynie do podboju rynku konsol.
Chociaż PlayStation 4 wciąż jeszcze nie doczekało się premiery, natomiast GaiKai dla wyselekcjonowanych urządzeń Sony ruszy dopiero w następnym roku, możliwości stojące za tą technologią faktycznie wydają się być imponujące. Bogata biblioteka gier Sony, obejmująca wszystkie dotychczas stworzone urządzenia, na platformach konkurencji? Japoński moloch wyraźnie wskazuje, że chce wciąć udział w wyścigu rozszerzania swoich usług na inne maszyny, nawet, jeśli mówimy o produktach konkurencji. Steam, Microsoft czy nVidia – każdy z producentów coraz śmielej flirtuje ze streamowaniem treści powiązanych z grami, czego owocem są takie projekty jak zapowiedziany wczoraj SteamOS oraz przenośny Shield. Na tym polu, Sony już od jakiegoś czasu zajmuje bardzo silną pozycję, oddając w ręce swoich klientów kapitalne Remote Play.
Przyznam, że spoglądam w stronę streamowania gier z olbrzymim zainteresowaniem.
Możliwości stojące za tą technologią wydają się być nieograniczone. Techniczna specyfikacja czy przywiązanie do sprzętów jednego producenta – dla graczy tego typu aspekty, zmuszające ich do podejmowania kluczowych wyborów, w nieodległej przyszłości mogą przestać być ważne. Nigdy nie grałeś w The Last of Us? Hej, nie ma problemu, włącz telewizor Panasonica, zaloguj się do PS Network, podłącz kontroler Razera, kup grę i zacznij swoją przygodę z tym tytułem. Brzmi bardzo obiecująco, zwłaszcza, że Sony nie zamierza dać zamknąć się w wirtualnych ścianach własnego katalogu produktów. Miast tego, Japończycy mogą sobie poczynać na urządzeniach konkurencji, wychodząc poza obowiązujące dzisiaj podziały, przywiązanie do marki czy znane użytkownikom sieci „fanbojstwo”. Chociaż do ponownego uruchomienia GaiKai jest jeszcze wiele czasu, nie mogę się doczekać, co przyniesie przyszłość.