Najnowszy trend w fotografii i filmie – latające drony
Podczas gdy drony większości osób kojarzą się z (nie takim już) nowoczesnym sprzętem wojskowym, okazuje się, że są one coraz szerzej wykorzystywane w cywilnych zastosowaniach. Te latające urządzenia są coraz popularniejsze, a w nadchodzących latach szykuje się prawdziwy boom na filmy i zdjęcia wykonane przy użyciu dronów.
Dronami zainteresowałem się już jakiś czas temu, kiedy Mateusz przetestował maleństwo AR.Drone 2.0. Te małe helikopterki mają ogromny potencjał w dziedzinie fotografowania. Zdjęcia z lotu ptaka to cały czas rzadkość i jestem pewien, że wielu fotografów marzy (podobnie jak ja), żeby urozmaicić wykonywane sesje zdjęciami zrobionymi z góry. Do niedawna jedynym sposobem do wykonania takich ujęć było wynajęcie dużego dźwigu (podnośnika), albo fotografowanie np. z balonu, lub z pełnowymiarowego helikoptera. Nie było to jednak ani tanie, ani szczególnie mobilne, ani tym bardziej precyzyjne. Żadne z tych rozwiązań nie ma takiego potencjału jak zamocowanie aparatu do zdalnie sterowanego drona.
Drony? Z czym to się je?
Najtańsze drony można kupić już za nieco ponad 1000 złotych, o czym pisał m. in. Mateusz. Konstrukcje w tej cenie są jednak lekkie i mogą udźwignąć co najwyżej mały kompakt albo sportową kamerkę, a i tak prawdopodobnie dostaną zadyszki. Za stabilnego, dobrze wykonanego drona o dużym udźwigu przyjdzie niestety słono zapłacić, bo aż kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Patrząc jednak na profesjonalnego drona za taką cenę można stwierdzić, że jest to kawał nowoczesnej technologii umieszczonej w solidnym, metalowym szkielecie. Jednym słowem, taki dron budzi zaufanie. W Sieci można się natknąć na coraz więcej firm, które zajmują się projektowaniem i wykonywaniem dronów właśnie do celów cywilnych, w tym fotograficznych, filmowych, czy generalnie reklamowych.
Jedną z takich firm jest amerykańska AeriCam. Oferują oni zarówno gotowe rozwiązania Ready-To-Fly, w których aby latać wystarczy tylko podłączyć zasianie, ale także ramy i specjalne, trzyosiowe, przegubowe mocowania do lustrzanek. Na bazie tych sprzętów można zbudować swojego spersonalizowanego drona. Poszczególne części można razem zestawiać, dodawać do nich własne wirniki i systemy radiowej obsługi. Świetnie wyglądają mocowania do lustrzanek (rigi), którymi da się zdalnie sterować, dzięki czemu można ustawiać kąt widzenia aparatu niezależnie od kierunku lotu drona.
Sprzęt AeriCam jest niewątpliwie drogi. Poszczególne elementy kosztują po kilka tysięcy dolarów, a cały, gotowy dron X6 Hexacopter to koszt 12.500 dolarów. Jest to jednak najwyższa półka, przynajmniej w zastosowaniach cywilnych. Tego typu sprzętów używa się w profesjonalnych nagraniach reklamowych, a nawet w scenach do filmów i seriali.
Przytoczony wyżej dron X6 Hexacopter wykonany jest z nowoczesnych, wytrzymałych i ultralekkich materiałów, takich jak włókno węglowe i włókno szklane. Sam waży ok. 50 kg, a jest w stanie bezpiecznie unieść sprzęt ważący 4,5 kg (choć bez problemu podniesie także większy ciężar, ale producent nie gwarantuje wtedy pełnego bezpieczeństwa np. na większym wietrze).
Sterowanie i łączność
W przypadku tak zaawansowanych dronów musimy nauczyć się sterowania nimi aż na trzech płaszczyznach (nie mylić z oczywistymi trzema wymiarami, czyli góra/dół, przód/tył i na boki). Pierwszą płaszczyzną jest sam dron, który sterowany jest za pomocą łączności radiowej. Kolejną płaszczyzną jest sterowanie rigiem (obrotowym stelażem) wokół lustrzanki. Jest on niezależnie sterowany za pomocą siłowników, zatem w trakcie lotu można ustawiać aparat pod dowolnym kątem. Ostatnią płaszczyzną jest zdalne sterowanie parametrami lustrzanki i wykonywanie zdjęć i filmów.
Ten ostatni problem na szczęście rozwiązują sami producenci aparatów. Nikon ma na przykład świetny program Camera Control Pro, za pomocą którego można sterować dosłownie wszystkimi parametrami lustrzanki na ekranie komputera. Bezprzewodową łączność z komputerem (a także przekaz obrazu Live View) zapewni np. transmiter radiowy Nikon WT-4. Zasięg tego urządzenia w pomieszczeniach to ponad 20 metrów, zatem na otwartej przestrzeni transmiter na pewno poradzi sobie w każdych warunkach i nie będzie ograniczeniem dla dalekosiężnych systemów radiowych przeznaczonych do sterowania samym dronem.
Jak widać, sprzęt nie jest tani, a dodatkowo potrzebnych jest wiele profesjonalnych akcesoriów. Na pocieszenie można dodać, że amatorskie zestawy przeznaczone do sportowych kamerek są sterowane z poziomu smartfona/tabletu i nie wymagają żadnych dodatkowych akcesoriów. Nie są jednak w stanie udźwignąć więcej niż 100-200 gramów i służą raczej do zabawy.
Jak wykorzystać potencjał dronów?
Natalia Hatalska przygotowała niedawno ciekawe zestawienie sposobów wykorzystania dronów. Z racji zawodu pani Natalia skupia się na reklamie, zatem w zestawieniu znajdziemy takie atrakcje jak dostarczanie klientom restauracji zamówień, czy obsługa imprez PR-owych poprzez te małe, latające urządzenia.
Reklama to jednak w głównej mierze film, a tu dochodzimy do ciekawego zastosowania. Obecnie jak grzyby po deszczu powstają firmy, które specjalizują się wyłącznie w fotografowaniu i filmowaniu przy użyciu latających dronów. Firmy takie wykonują zlecenia filmowe i fotograficzne, a także prowadzą usługi wynajmu gotowych dronów wysokiej jakości. Jest to świetne wyjście dla osób, które nie chcą przeznaczać równowartości kilkuletniego samochodu na zakup własnego drona i potrzebnych akcesoriów.
Jedną z bardziej rozchwytywanych firm, na raczkującym polskim rynku, jest SkyVideo. Firma specjalizuje się w podniebnych nagraniach, a także dysponuje trzema ekipami lotniczymi wraz ze wsparciem kamer naziemnych. Firma zapewnia także własnych fotografów i kamerzystów, a także samodzielnie wykonuje nagrania reklamowe.
Realizacje polskiego SkyVideo po prostu zapierają dech w piersiach. Uczciwie ostrzegam przed oglądaniem poniższego filmu – jeśli nie chcesz popaść w manię filmujących dronów, lepiej go nie oglądaj.
W kwestii fotografii także dużo się dzieje, powstał nawet serwis Dronestagram, który skupia zdjęcia wykonane wyłącznie przy użyciu dronów. Znajduje się tam wiele totalnie amatorskich kadrów, wykonanych przy użyciu lekkich sportowych kamerek, ale zdarzają się też bardzo przyzwoite jakościowo zdjęcia. Serwis podzielony jest na część dla amatorów i profesjonalistów oraz na kategorie, takie jak ceremonie, krajobraz, krajobraz miejski, sporty i rzeczy śmieszne i szalone. Mimo nazwy nawiązującej do Instagramu, na szczęście na Dronestagramie nie znajdziemy retro filtrów.
Drony pozwalają uzyskać świetne efekty, a przy tym dają niesamowity fun przy lataniu. Przed wyjściem z dronem do ludzi polecam jednak przetestowanie jego możliwości, bo całość może skończyć się tak jak na filmie poniżej: