REKLAMA

Premium Loewe przegrywa z... premium Samsunga i LG

Rynek RTV nie jest dziś łatwy. Wszystkie bez wyjątku firmy działające na nim mają mniejsze lub większe problemy. Mimo tego, że sprzedaż telewizorów utrzymuje się na całkiem niezłym poziomie, to jednak największe korzyści czerpią z niego dwaj gracze: Samsung i LG. Niezbyt dobrze idzie producentom japońskim, a jeszcze bardziej pod górkę mają europejczycy. Właśnie trwa akcja ratunkowa jednego z najciekawszych europejskich producentów telewizorów Loewe.

Premium Loewe przegrywa z… premium Samsunga i LG
REKLAMA
REKLAMA

Niemiecka firma Loewe, którego głównym udziałowcem jest Sharp, znalazła się na skraju bankructwa. Ma kwartał na restrukturyzację, inaczej pójdzie z torbami. W tej chwili stara się uszczuplić struktury i aktywnie poszukuje partnerów biznesowych, głównie w Chinach. Być może już za kilka miesięcy kolejne telewizory tej luksusowej marki będą produkowane przez TCL lub Hisense. Ten pierwszy już teraz robi telewizory dla niemieckich sieci elektromarketów (Saturn i Media Markt) oraz szwedzkiego producenta mebli IKEA. Jest też w posiadaniu znanej sprzed lat marki Thomson.

Wizerunkowi Loewe taka zmiana raczej nie zaszkodzi - firma słynie z kapitalnego designu i prestiżu swoich produktów, podobnie jak skandynawskie Bang & Olufsen. Chiński partner może być więc ratunkiem biznesowym, a gdyby udało się znaleźć przedsiębiorstwo, które działa tak jak TPV z Philipsem to przyszłość Loewe rysowałaby się w całkiem jasnych kolorach.

Zanim jednak poznamy dalszy los niemieckiej marki warto zastanowić się dlaczego znalazła się w tak trudnej sytuacji. Loewe nigdy nie celował w masowy rynek. To prestiżowa marka dedykowana dość wąskiemu gronu najbogatszych odbiorców. Winnym problemów jest nagła i niespodziewaną konkurencja ze strony zwykłych firm - kto by pomyślał, że Samusng może być konkurencją dla takiego Loewe?

najładniejsze telewizory LOEWE

Jeszcze parę lat temu te produkty kupowane były przez zupełnie inne grupy klientów. Dziś Samsung i inni producenci trafiają z produktami także do osób, dla których liczy się prestiż, wygląd, styl. Co więcej, te firmy wpisały to w swoje działania marketingowe. Taki Samsung przy zakupie telewizora z serii  F8000, a tym bardziej S9, obiecuje unikalne wzornictwo, jakość obrazu, poczucie perfekcji, dbałości o detale.

Ani Apple, ani Samsung, ani też Sony czy Panasonic nie są markami premium w takim stopniu jak Loewe, Bose czy Bang & Olufsen. Stały się jednak dla nich bezpośrednimi rywalami, co jeszcze 5 lat temu było nie do pomyślenia. Kiedyś wśród telefonów wyróżniało się marka Vertu. Dziś osoba niezwykle zamożna zdecyduje się na pozłacanego iPhone'a. W przypadku telewizorów, bogatsi też wybiorą sprzęt od zwykłej firmy, chociażby dlatego, że chcą mieć dostęp do atrakcyjnych funkcji. A B&O musi ratować się dołączaniem Apple TV do swojego telewizora, by mógł on uchodzić za… Smart TV.

Luksusowi producenci zmagają się więc z nową konkurencją w postaci dostawców platform z własnymi sprzętami. Marki premium przegrywają również dlatego, że nie potrafią zapewnić synergii pomiędzy wyglądem, dobrą specyfikacją a oprogramowaniem. Kryzys Loewe pokazuje, że dziś liczy się właśnie połączenie oprogramowania ze sprzętem. I niech nikt nie mówi, że tylko Apple tak robi. Wystarczy spojrzeć na telewizory Samsunga.

REKLAMA

Nie dziwi mnie trudna sytuacja Loewe. Jednocześnie liczę na to, że firma będzie w stanie podnieś się z kolan i w przyszłości pokaże coś więcej niż niezwykły design swoich telewizorów.

W dzisiejszym świecie to za mało, by zachęcić do siebie klienta, nawet tego niezwykle bogatego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA