LG podgrzewa atmosferę. Nowy Optimus G2 zbliża się wielkimi krokami
LG swego czasu było uważane za równego konkurenta Samsunga, HTC, Motoroli i Sony na wewnętrznym rynku Androida. Jednak firma od co najmniej dwóch lat nie stworzyła żadnego zapadającego w pamięć smartfonu, a jedynym tak naprawdę wartym uwagi modelem był zeszłoroczny Nexus 4. Ciężko mi uwierzyć, by nowy flagowiec mógł to zmienić.
Jeszcze kilka lat temu można było wyróżnić piątkę najważniejszych producentów smartfonów z systemem Android. Dziś rynek urządzeń mobilnych wygląda zupełnie inaczej. Z wymienionych powyżej firm jedynym wygranym jest Samsung, który wręcz zalał rynek dziesiątkami mniej lub bardziej różnorodnych modeli. HTC boryka się z ogromnymi problemami finansowymi, Sony dopiero w tym roku pokazało pozytywnie wyróżniające się produkty, a Motorola po przejęciu przez Google nadal czeka na swoją kolej i powoli zaczyna podgryzać Apple. W tym czasie jedynym “sukcesem” LG w ostatnim okresie było wyprodukowanie dla Google smartfonu Nexus 4.
LG bez pomysłu na smartfony
Tylko tak naprawdę Nexus 4 nie był sukcesem LG, bo ten telefon nie przywiązuje użytkowników do marki i producenta. Jednocześnie pierwszy Optimus G przeszedł bez echa, a sam wybór LG na producenta nowego urządzenia sygnowanego logiem Google spowodował wiele wątpliwości oraz żartów na temat tego, czy “będzie to pierwszy Nexus bez aktualizacji softu”. Nexus na szczęście okazał się udany i odznacza się świetnym stosunkiem ceny do jakości, ale firma potrzebuje telefonu/telefonów, które na nowo zainteresują klientów i przywiążą do marki.
A prawda jest taka, że smartfony LG nigdy nie porażały ani wydajnością, ani jakością wykonania. Nawet nakładka LG na zielonego robota od zawsze pozostawia wiele do życzenia, będąc wizualnie bardzo podobna do samsungowego Touch Wiza, a dokładniej jego dawnej wersji. Tylko oprócz tego, że LG skopiowało u siebie wczesne błędy Samsunga, to na dodatek wprowadza sporo swoich nie do końca przemyślanych rozwiązań, przez co oprogramowanie w telefonie jest niewygodne w obsłudze i mało spójne wizualnie. Nie pomaga tutaj problem z aktualizacjami oprogramowania, który w przeszłości strasznie irytował klientów.
Spodziewana specyfikacja
Spytany rok temu o to, czy LG jest w stanie zrobić naprawdę dobry telefon konkurujący z resztą flagowców na rynku, byłbym mocno sceptyczny. Nexus 4 pozwolił nabrać nieco zaufania do firmy, ale mimo wszystko nie robię sobie większych nadziei. Na szczęście jest jednak szansa na przełamanie złej passy. Chociaż do premiery pozostał miesiąc, to LG już ponad miesiąc temu zapowiedziało, że najnowszy flagowiec będzie działał pod kontrolą układu Qualcomm Snapdragon 800 wspieranym przez GPU Ardeno 330.
Układ ten ma zapewnić skok ogólnej wydajności o nawet 75%, a w przypadku grafiki nawet dwukrotny. Oczywiście na takie zapewnienia należy patrzeć z przymrużeniem oka, ale nie da się ukryć, że pod względem wydajności Snapdragon 800 nie ma sobie równych. Oczywiście to, czy w praktyce faktycznie będzie tak szybki, zależy od programistów. Jeśli uznają, że mocny procesor nie potrzebuje optymalizacji, to będzie jak zwykle. Ale jeśli pracownicy LG naprawdę przyłożą się do pracy, jest spora szansa na to, aby najnowszy produkt stał się naprawdę wydajnym hi-endem.
Olbrzymia moc obliczeniowa
Wspomniany układ Qualcomma tak naprawdę przeznaczony jest nie dla telefonów, a dla potężnych tabletów o kosmicznej rozdzielczości. Przykład HTC One, gdzie zastosowano ekran 1080p i słabszy chip Snapdragon 600 pokazuje, że na dzień dzisiejszy jest to układ w pełni wystarczający do naprawdę płynnej i komfortowej pracy z telefonem komórkowym. Jeśli LG nie planuje jakiejś niespodzianki, to wygląda to na nieco przerost formy nad treścią, bo układ ten będzie przecież strasznie prądożerny.
W informacji o zastosowaniu Snadragona 800 w nowym produkcie LG czytamy, że pozwala on na wsparcie rozdzielczości nawet 2560 na 2048 punktów. Tylko nie wierzę, aby nowy smartfon miał więcej pikseli, niż najbliższa konkurencja - bo i po co, skoro nawet różnica między 720p i 1080p na powierzchni do kilku cali jest niemal niedostrzegalna. Chyba już prędzej doczekamy się powrotu portu HDMI w smartfonie. Tylko wtedy pozostanie problem zdobycia zewnętrznego ekranu w rozdzielczości Ultra HD oraz... samych treści. Sam nie wiem, czy to takie leczenie kompleksów przez LG, czy realnie potrzebna użytkownikom wydajność.
Film promocyjny
Nie ma zbyt wiele oficjalnych informacji na temat nowego smartfona LG. Brak potwierdzonych informacji chociażby o przekątnej ekranu, a ze względu na zastosowany układ można wywnioskować najwyżej tyle, że nowy telefon będzie miał wsparcie LTE. LG natomiast potwierdziło, że premiera Optimusa G2 nastąpi za miesiąc, siódmego sierpnia w Nowym Jorku. Firma wypuściła do sieci dość ciekawy film promujący to wydarzenie. Omawiane wideo tak naprawdę niewiele mówi i nie niesie zbytnio wiele szczegółowych informacji.
Ot, widzimy wycieczkę po mieście, gdzie wszędzie wpleciony jest napis “To me, you are perfect - From G”. Zastanawia mnie fakt, dlaczego wideo jest kręcone z perspektywy pierwszej osoby. To przypadek, czy może celowe nawiązanie do nadchodzącego rewolucyjnego gadżetu elektronicznego od samego Google, jakim są okulary Glass? Z jednej strony LG współpracowało z twórcą systemu Android przy produkcji Nexusa 4, ale z drugiej strony aż trudno mi uwierzyć, aby Optimus G2 miał z Glass coś wspólnego.
No ale poczekamy, zobaczymy.