REKLAMA

Testujemy zestaw słuchawkowy Nokia Purity Pro

To najbardziej szpanerskie słuchawki na rynku. Są też niestety jednymi z droższych. Już kilka dni korzystam z Nokia Purity Pro i zaczynam doceniać ich wielkie możliwości. Ale czy warto wydawać na nie aż tyle pieniędzy?

11.04.2013 06.50
Testujemy zestaw słuchawkowy Nokia Purity Pro
REKLAMA

Słuchawki Nokia Purity Pro to najnowsza odsłona rodziny dźwiękowych akcesoriów fińskiego producenta. Nie są one jednak wyłącznie jego dziełem. Tak jak pozostałe „flagowe” zestawy słuchawkowe, również i ten został opracowany przy współpracy z firmą Monster Cable. Owa współpraca ma na celu wykorzystanie doświadczenia obu firm, by stworzyć jak najlepszy produkt dla mobilnych fanów muzyki. Czy to się udało?

REKLAMA
purity-pro-1

Słuchawki robią wrażenie już po wzięciu ich do ręki. Ich obudowa wykonana jest z wysokiej jakości połyskującego plastiku. Całość ma agresywne, futurystyczne wzornictwo, a Purity Pro dostępne są w kilku wersjach kolorystycznych, w zależności od gustu potencjalnego użytkownika. Są to jedne z lżejszych słuchawek w swojej klasie: ważą 284 g i to jest ich wielka zaleta. Noszenie ich nie jest jakimkolwiek wysiłkiem.

Wygodę zapewniają również nauszniki. To jedne z najwygodniejszych, z jakimi kiedykolwiek miałem do czynienia, a z całą pewnością najwygodniejsze wśród słuchawek bezprzewodowych. Są wykonane ze sztucznej skóry i idealnie dopasowują się do ucha. Mimo rozmiarów, Nokia Purity Pro nosiłem bez uczucia zmęczenia przez kilka godzin. To bardzo rzadkie, nawet wśród droższych i lepszych słuchawek dla audiofili. Z tyłu nauszników znajdują się przyciski kontrolne. Po prawej stronie do przyciszania / pogłaśniania dźwięku, po lewej zaś do kontroli multimediów (następny utwór, odtwarzaj/wstrzymaj, kolejny utwór). Przycisk pauzy jest też, w przypadku wykorzystywania smartfonu z Windows Phone, przyciskiem funkcyjnym. Po jego przytrzymaniu wywołujemy asystenta głosowego, któremu następnie możemy wydać jakieś polecenie (na przykład „zadzwoń do mamy”). Integracja z Windows Phone idzie też nieco dalej, ale do tego wrócę w dalszej części tekstu. We wszystkich zgodnych urządzeniach ów przycisk służy również do odbierania połączeń.

purity-pro-2

Słuchawki pracują zarówno w trybie bezprzewodowym, jak i „po kablu” (3,5 mm jack). Co ciekawe, lepiej się sprawują w tym pierwszym trybie. Z dziwnych powodów bowiem tylko wtedy działa, na przykład, aktywne tłumienie dźwięku z otoczenia (słuchawki emitują niesłyszalny dla ludzkiego ucha szum niwelujący dźwięki z zewnątrz i robią to bardzo skutecznie). Nokia Purity Pro łączą się ze smartfonami za pomocą protokołu Bluetooth 3.0. Parowanie z urządzeniami ułatwia moduł NFC. W trybie bezprzewodowym nie trzeba się przejmować baterią. Przez ostatnie dwa dni korzystałem z nich ponad trzy godziny dziennie, a przez jeden dzień około sześciu godzin. Poziom naładowania spadł ze 100 procent do 74 procent. Oznacza to, że jeżeli często z nich korzystamy, trzeba je ładować, mniej więcej, raz na tydzień (producent twierdzi, że słuchawki wytrzymają 24 godziny ciągłego odtwarzania muzyki bez ładowania). Zestaw wyłącza się automatycznie po 10 minutach od zerwania połączenia Bluetooth lub, co bardzo wygodne, automatycznie po jego złożeniu.

W przypadku posiadania Nokii Lumia, zestawem można zarządzać z poziomu telefonu (jego obsługa wbudowana jest w system, nie trzeba pobierać dodatkowej aplikacji). Można konfigurować jakie komunikaty system ma przekazywać, decydować o działaniu przycisku funkcyjnego czy też włączyć lub wyłączyć integrację z asystentem głosowym.

purity-pro-lumia

Mikrofon sprawuje się - tak po prostu - przyzwoicie. Moi rozmówcy nie mieli najmniejszego problemu ze zrozumieniem tego, co do nich mówię, mimo iż nieraz byłem podczas rozmowy w ruchliwym centrum Warszawy.

Nokia Purity Pro obsługuje standardy AAC i Aptec. A co z jakością samego dźwięku? Otóż tu mam dość mieszane uczucia. Zaznaczam od razu: dźwięk emitowany przez Nokia Purity Pro jest naprawdę bardzo przyzwoitej jakości. Jak już wspomniałem wcześniej, wspaniale tłumią dźwięk, a do tego oferują bardzo przyjemne, miękkie basy, czarującą głębię dźwięku, reprodukcja tonów średnich i wysokich jest również na bardzo wysokim poziomie. Problem w tym, że… mogło być lepiej. Ciężko mi to jednak uargumentować. Percepcja dźwięku to dość subiektywne odczucie, ale tak jak podczas słuchania muzyki elektronicznej nie miałem najmniejszych zastrzeżeń, tak w przypadku rocka słychać było nieco „plastiku” i kompresji. Raz jeszcze - bardzo tu się czepiam. Dźwięk jest znakomity. Ale znam modele, które są tańsze, a w których nie potrafiłem się przyczepić do żadnego detalu. Tu te detale jednak są. Być może wynikają wyłącznie z mojego indywidualnego gustu co do brzmienia, ale z uwagi na to, rekomenduję wypróbowanie słuchawek przed zakupem. Za taką cenę trzeba być zadowoloną lub zadowolonym.

purity-pro-3

A co z tą ceną? Tu zaczyna się problem. Na Ceneo znalazłem ofertę za 900 złotych, ale większość zaczyna się od 1100 złotych. To bardzo dużo. Czy warto? Słuchawki mają rewelacyjną konstrukcję. Są lekkie, wygodne, ciekawie wyglądają. Bateria starcza na bardzo długo. Posiadają mnóstwo bajerów, takich jak automatyczne wyłączanie po złożeniu, aktywne tłumienie dźwięków otoczenia, NFC czy integracja z Lumią. Grają również rewelacyjnie, aczkolwiek nie jest to sprzęt dla absolutnych audiofili. Mimo tego, to wciąż wysoka cena.

REKLAMA

To jedyna, ale istotna wada tego zestawu. Ja jestem nimi zachwycony i będzie mi je przykro oddawać producentowi po napisaniu tej recenzji. Ale osobiście nie wydałbym aż tyle pieniędzy na te słuchawki. Tobie jednak taki wydatek może się opłacić. Bo to naprawdę solidny, udany produkt.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA