Facebook Chatheads na iOS pokazuje wady tej platformy
Nowa funkcja komunikatora Facebooka o nazwie Chatheads niespodziewanie zawitała także na iPhone'a i iPada. Posiadacze mobilnego sprzętu Apple z pewnością nie spodziewali się takiego uaktualnienia. Ale dzisiejsza aktualizacja o numerze 6.0 tak naprawdę nie wnosi zbyt wiele nowego i ujawniła tylko braki platformy iOS.
Przed samą premierą swojego launchera dla systemu Android o nazwie Home, Facebook uaktualnił aplikację Messenger o nową funkcję zwaną Chatheads. To było miłe zaskoczenie, bo do dnia premiery byłem pewien, że tą ciekawą nowością twórcy aplikacji portalu Marka Zuckerberga będą zachęcali użytkowników do instalacji nakładki na główny pulpit. Na szczęście mało atrakcyjny Facebook Home nie jest konieczny do korzystania z nowej funkcji komunikatora.
Powitajcie Chatheads
Zainstalowany na telefonie z Androidem komunikator Facebook Messenger może dzięki funkcji Chatheads wyświetlać okienko z wiadomością nad dowolną aplikacją, bez potrzeby wyłączania lub minimalizowania jej. W razie potrzeby minimalizuje natomiast okienko rozmowy do małej okrągłej ikonki z awatarem rozmówcy. Zminimalizowany komunikator można dowolnie przesuwać po krawędziach ekranu, więc nie przeszkadza on w nawigacji po systemie i dowolnej innej aplikacji.
Ikonka z awatarem rozmówcy chowa się także, gdy aplikacja przechodzi w tryb pełnoekranowy, więc nie przeszkadza podczas oglądania filmu z YouTube na pełnym ekranie, bądź podczas czytania książki w aplikacji Kindle aż do momentu wybudzenia ekranu i paska powiadomień stuknięciem palcem w ekran. Z Chatheads korzystam od kilku dni i jak dla mnie to świetne rozwiązanie i chciałbym je widzieć w każdym innym komunikatorze. Można z niego też skorzystać do obsługi wiadomości SMS.
Google przespało swój moment
Aż dziwne zresztą, że nikt wcześniej na to nie wpadł, a programiści Google powinni się wstydzić, że nie zaimplementowali tak genialnego w swojej prostocie rozwiązania w swoim własnym komunikatorze. Może i w planach jest komunikator o nazwie Babble czy tam Babel, ale nikt go jeszcze nie widział, a tymczasem Facebook jednym ruchem jeszcze bardziej związał swoich użytkowników ze swoim komunikatorem. Twórcom systemu Android będzie ciężko odrobić stratę na tym polu.
Ale w końcu Android to tylko jeden z kilku mobilnych systemów. Jeśli chodzi o sam launcher Home, to już Maciek dziś pisał o rozmowach jakie prowadzi Facebook z Apple i Microsoftem. Nie wierzę zbytnio w tak szeroką integrację portalu społecznościowego z systemami Windows Phone i iOS jak w przypadku Androida. Chociaż życzę użytkownikom tych systemów, aby stały się bardziej otwarte i mniej ich ograniczały.
Posiadacze iPhone’a muszą obejść się smakiem
Kilka dni temu zaglądający mi przez ramę znajomy, będący właścicielem iPhone’a, pytał się kiedy te fajne Chatheads zobaczy na swoim telefonie. Zgodnie ze swoją więdzą o tym, że iOS to system zamknięty, odpowiedziałem mu że nieprędko a najpewniej wcale. Jak bardzo mnie zdziwiło, że funkcja ta jednak pojawiła się dziś w aplikacji Facebooka na sprzęty Apple! Tylko tak jak można się było spodziewać, jest ona znacznie ograniczona. (jeśli nie będzie Wam działać od razu po aktualizacji, Paweł radzi przelogować się w aplikacji).
Sam program doczekał się odświeżenia i jest teraz znacznie przyjemniejszy w nawigacji, i owszem Chatheads działają w ogólnym zamierzeniu tak, jak na Androidzie - ale tylko w obrębie aplikacji do obsługi portalu społecznościowego. Znaczy to tyle, że nie można wyświetlić okienka z rozmową podczas przeglądania stron w Safari lub czytając wiadomości z feedly, a wyłącznie przeglądając własny facebookowy profil, tablicę czy zawartość grup. Trudno zresztą, żeby było inaczej, gdy system iOS jest zamknięty i nie pozwala na tak głęboką ingerencję w system, jak zielony robot.
A fani Apple zaraz pewnie znajdą powód, dla którego to dobra wiadomość, a tak naprawdę to im ta funkcja nie jest wcale potrzebna - tak jak często bronią braku możliwości zmiany domyślnej przeglądarki i programu pocztowego, i tak jak kiedyś zarzekali się, że 3.5 calowy ekran to rozmiar odpowiedni dla każdego. Prawda jest jednak taka, że zamknięty ekosystem iOS to nie tylko zalety w postaci zwiększonego bezpieczeństwa, terminowych aktualizacji i bajecznego mechanizmu backupu danych.
To też wiązanie rąk deweloperom firm trzecich, ograniczone API i sandboksy.