Samsung Galaxy S II Plus, czyli jak wkurzyć fanów
Czekałem tylko, aż Samsung zacznie wykorzystywać swoją dominującą pozycję na rynku i się doczekałem. Właśnie zaprezentowany Galaxy S II Plus jest świetnym smartfonem dla mniej wymagającego użytkownika. I przytykiem do fanów, których Samsung ma niemało.
Nigdy nie byłem „fanem” żadnej korporacji zajmującej się elektroniką użytkową. Oczywiście lubię produkty danych firm, co nieraz zachęca mnie do skorzystania z kolejnych jej produktów, na zasadzie kredytu zaufania. Niektóre mnie ciekawią. Ale emocjonalny stosunek mam bardziej do konkretnych usług czy produktów, niż do całej firmy.
Tacy ludzie jednak istnieją. Wiem, bo jestem z tych, co uważnie czytają komentarze pod swoimi wpisami. I czasem muszę temperować entuzjazm co poniektórych, którzy w imię miłości do jednej marki tudzież nienawiści do jej konkurenta są w stanie obrażać rozmówców lub nawet nieraz mnie za inną od nich opinię. Samsung ma ich wiele. Nie dziwię się. Tak potężna firma oferująca bardzo ciekawe produkty musi ich mieć. Prawdziwa armia oddanych fanów. O takich ludzi się dba.
Wiele się mówi o fragmentacji systemów operacyjnych, o brakach w aktualizacjach, i tak dalej. Głośno było o osobnym rozwijaniu Windows Phone 7 i 8, przez co użytkownicy „Siódemki” owej „Ósemki” nie dostaną. O fragmentacji Androida mówi się coraz mniej, bo temat już jest tak powszechny, że zbrzydł każdemu. Czemu tak się dzieje?
Wpajane nam jest wiele różnych argumentów i niektóre z nich mają ręce i nogi. Nie zawsze nowa wersja systemu jest zgodna ze starym sprzętem, przez co może sprawiać problemy z wydajnością i nie tylko. Czasami też producent tłumaczy, że użytkowników istniejących modeli jest na tyle mało, a ów model nie jest sprzedawany już od jakiegoś czasu, że opracowanie i przetestowanie aktualizacji się najzwyczajniej w świecie nie opłaca. Brutalne, ale ma to jakiś sens. Samsung jednak posunął się troszeczkę za daleko.
Właśnie zaprezentował smartfon Samsung Galaxy S II Plus. Pozwólcie, że go Wam przedstawię. Otóż jest on wyposażony w 1,2-gigahercowy, dwurdzeniowy procesor, 4,3-calowy ekran Super AMOLED, gigabajt pamięci RAM, osiem gigabajtów pamięci wewnętrznej, 8-megapikselowy aparat oraz dwumegapikselową kamerę internetową. Cena nie została podana, ale zgaduję, że będzie to względnie tani smartfon. Różnica wobec Galaxy S II bez Plusa? System Jelly Bean, bo, jak się okazuje, telefon jednak nie ma do niego zbyt słabych podzespołów.
Galaxy S II był sprzedawany z Androidem Gingerbread. Otrzymał też aktualizację do Ice Cream Sandwich. A Jelly Bean? Tu zaczyna być ciekawie. Oficjalnie, nie ma. Nieoficjalnie Mateusz odnalazł „wycieknięty” do Internetu ROM, który najprawdopodobniej jest testową, jeżeli nie finalną, kompilacją tego systemu dla Galaxy S II. Ten tekst powstał w listopadzie.
Nie tak dawno temu, na koreańskiej witrynie związanej z Samsungiem zapowiedziano oficjalną aktualizację do Jelly Beana, również dla starszego brata Plusa. Informacja pojawiła się tylko tam, nigdzie indziej (nie mówię tu o mediach, odpisujących ze źródła, ale o witrynach należących do Samsunga). Warto dodać, że koreański Galaxy S II różni się nieznacznie sprzętowo od wersji sprzedawanych w innych częściach świata.
Możliwe wnioski są dwa. Pierwszy, który ja obstawiam, znając już historię aktualizacji smartfonów z Androidem i na niej się opierając oraz na powyższych spostrzeżeniach, Jelly Bean otrzymają tylko koreańskie wersje Galaxy S II. Argumentuję to tym, że tylko koreański oddział tej firmy informuje o aktualizacji, żaden inny, a dodatkowo tym, że jeżeli międzynarodowa wersja Galaxy S II dostanie Jelly Beana, to po co właściwie Galaxy S II Plus?
Mogę się jednak mylić i zbyt surowo oceniać Samsunga, którego wiele produktów bardzo lubię. Ale jaka jest w takim razie alternatywa? Jelly Bean dla Galaxy S II w wersji oficjalnej krąży po Necie od kwartału. Nawet jeżeli to beta, to jej testy już z pewnością dawno się zakończyły. To by znaczyło, że Samsung czeka z aktualizacją, by nie zepsuć sobie premiery Plusa. Niefajnie, prawda? To rodzi dodatkową możliwość. Taki ruch może oznaczać, że Galaxy S II sprzedane przez operatora, który podpisał również z Samsungiem umowę o sprzedaż Galaxy S II Plus, nie dostanie tej aktualizacji. Wszyscy znamy praktyki operatorów i nie jest to nic nowego. Oni tak samo jak Samsung chcą sprzedać nową umowę z telefonem, zamiast wspierać stareńki już model.
Obie sytuacje są niedopuszczalne. Nie z punktu widzenia biznesowego i tak zwanego Zwykłego Użytkownika. Galaxy S II Plus nie różni się praktycznie niczym od Galaxy S II, a ten został uznany za wyjątkowo dobry smartfon. Odpowiednia cena i oferta jak marzenie. A większość ZU nawet nie zauważy różnicy, bo nie ma pojęcia co to ten cały Dżeli Bin.
Ale entuzjaści to inna bajka. Ci są zmęczeni poleganiem na społeczności XDA czy pracusiów z Cyanogena. Chcą czuć się ważni dla producenta, tak jak posiadacze Nexusów czy iPhone’ów. Nawet posiadacze starszych Lumii, mimo że nie uaktualnią systemu do Windows Phone 8, otrzymują i będą dalej otrzymywać usprawnienia dla swoich smartfonów. A posiadacze kultowego już Galaxy S II są uwikłani w biznesową grę producencko-operatorską. Ci świadomi mają prawo czuć się zniesmaczeni Plusem z jego Jelly Beanem. Trzymam jednak za nich kciuki. Bo szanse są niemałe, że aktualizację jednak otrzymają również i poza Koreą. Serdecznie im tego życzę. Szkoda tylko, że to wszystko się odbywa w tak dziwny sposób.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.