REKLAMA

FaceWash – wyczyści facebookowy profil nie tylko z przekleństw

Facebook, a w nim nasze profile, z biegiem czasu mogą przypominać coraz większy śmietnik. Lista 'lajków', jakimi obdarowaliśmy posty znajomych czy fanpejdże, może urosnąć do niespotykanych rozmiarów. Każdy ma zapewne w polubionych stronach takie, których po upływie kilku lat można się... wstydzić. Jak nad tym zapanować? Z pomocą może przyjść usługa online o nazwie FaceWash.

FaceWash – wyczyści facebookowy profil nie tylko z przekleństw
REKLAMA
REKLAMA

FaceWash ma zadanie przeszukać nasz facebookowy profil w poszukiwaniu treści, którymi nie powinniśmy się chwalić przed innymi osobami. Chodzi głównie o treści o charakterze erotycznym czy wulgarnym. Facebook dawno temu przestał być już tylko zabawką, przy której spędzamy czas wolny. Wiele osób poszukuje przy jego pomocy nowej pracy czy też swojej drugiej połowy, z którą chciałby spędzić resztę swojego życia. Zapanowanie nad tym, o czym pisaliśmy lub jakimi treściami się dzieliliśmy ze znajomymi rok, dwa czy trzy lata temu to nie prosta sprawa. Po pierwsze, wyszukiwarka w serwisie działa tak jak działa, czyli w zasadzie do niewielu rzeczy się przydaje. Po drugie, taka weryfikacja i czyszczenie naszego profilu może zająć nam długie godziny, o ile nie dni czy tygodni przekopywania się przez naszą internetową aktywność.

Warto zwrócić uwagę na jeden fakt. Przy skorzystaniu z aplikacji dajemy jej dostęp do naszych facebookowych danych. Tak jak w innych przypadkach, zawsze warto się zastanowić komu i czemu udzielamy dostępu. Z poziomu Centrum aplikacji możemy usunąć zezwolenia przypisane danym aplikacjom.

Przejdźmy jednak do rzeczy, bo zdecydowałem się zaryzykować i sprawdzić możliwości FaceWash. Głównym zadaniem aplikacji jest przeszukiwanie naszych zdjęć, wpisów, polubionych stron w poszukiwaniu treści niepoprawnych politycznie czy wulgarnych wyrażeń. Niestety, aplikacja radzi sobie dosyć przeciętnie. Czasami, trzeba 2 lub 3 razy uruchomić wyszukiwanie, zanim trafi się na odpowiednie treści. Oczywiście operacja odbywa się w języku angielskim, dlatego raczej ujrzymy treści zawierające sformułowania typu „fuck”, „xxx” czy „bitch”, aniżeli ich polskie odpowiedniki.

Istnieje jednak możliwość wpisania własnego słowa lub też wyrażenia, które FaceWash ma wyszukać. W ten sposób otwiera się droga do znalezienia polskich przekleństw, którymi mogliśmy się dzielić we wpisach 2 czy 4 lata temu. Oczywiście możemy próbować wyszukiwać dowolne frazy, nie tylko te powszechnie nieakceptowane. Niby nic wielkiego, ale z co najmniej dwóch powodów warto znać takie narzędzie.

Po pierwsze, świadomość użytkowników portali społecznościowych odnośnie tego, jak długo ich aktywność zostawia ślad w internecie, jest znikoma. Każdy może popełniać błędy, ale kiedyś, gdy się opamięta, zmądrzeje lub stanie się osobą dorosłą szukającą pracy, może żałować się tego, co robiło się na Facebooku. Nie jest tajemnicą, że pracownicy odpowiadający za rekrutację często robią rekonesans odnośnie kandydata starającego się o pracę. Coraz częściej pracy poszukuje się poprzez grupy branżowe na Facebooku. Pewnie na nikim nie zrobią dobrego wrażenia wpisy obrażające policję, niewybredne wyrażanie się o kibicach przeciwnej drużyny piłkarskiej czy zdjęcia narkotyków.

REKLAMA

Po drugie, Facebook jest bardzo nieprzyjazny dla użytkownika, który chce się cofnąć do historii rzeczy mających miejsce więcej niż miesiąc wstecz. Oczywiście jest to zależne od aktywności danej osoby, ale i tak wyszukiwanie czegokolwiek w tej chwili, to droga przez mękę. Facebook szczyci się nowym Graph Search, ja jednak wolałbym dopracowanie możliwości odnalezienia informacji w obrębie naszych profilów od rekomendacji społecznościowych.

Zawsze można zaryzykować i skorzystać z FaceWasha. Czy warto? Moim zdaniem tak. Należałoby mieć świadomość tego, o czym pisaliśmy rok czy dwa lata temu w serwisie. Każdego może czekać mniej lub bardziej niemiła niespodzianka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA