Zynga wycofuje aż 11 gier z Facebooka i sklepów z aplikacjami
Zynga, najpopularniejszy producent tak zwanych gier społecznościowych, kiepsko sobie radzi. Po wielkim boomie kilka lat temu okazało się, że ten biznes nie jest tak rentowny, jak się wielu osobom wydawało. W ramach ratowania spółki zdecydowano zamknąć aż 11 popularnych gier, w tym takie hity jak PetVille, FishVille i Mafia Wars 2.
Jeśli ktoś mówi o grach na Facebooku, ciągle przed oczami stają mi pierwsza odsłona Mafia Wars i Farmville. Gdy w 2009 roku rozpocząłem swoją przygodę z portalem Zuckerberga, właśnie te dwie produkcje były na topie i pochłonęły wiele godzin mojego wolnego czasu. Kilka lat temu na największym portalu społecznościowym świata miałem kilkanaście kontaktów i ze trzy na krzyż interesujące fanpage. I tak nie było co innego do roboty.
Wraz z rozwojem portalu dałem sobie z takimi grami spokój. Facebook usunął zresztą aktywność z gier z głównego kanału aktywności, ponieważ ich twórcy wymyślali coraz to nowe sposoby na spamowanie tablic grajacych osób w zamian za wirtualne bonusy. Jednocześnie klikanie w nieskończoność, nawet w towarzystwie tak samo klikających znajomych, stało się po prostu nudne. Od tego czasu Zynga stworzyła wiele bliźniaczych tytułów opierających się na podobnym mechanizmie, ale ciężko już spodziewać się tak oszałamiającego sukcesu jak na początku.
Początkowy boom sprawił, że Zynga posiada dziś aż kilkadziesiąt często bardzo podobnych do siebie gier. Chociaż liczba użytkowników Facebooka rośnie, to cieżko zdobyć po raz kolejny już raz znudzonych graczy. Jeszcze ciężej wyciągnąć od grających kolejne prawdziwe dolary na kolejne przedmioty. W końcu niezależnie od scenerii - czy to podczas zajmowania się zwierzaczkami, akwarium, własnym poletkiem czy wirtualnym miastem - najlepiej aby gracz co chwila za prawdziwe pieniądze dokupywał kolejne jednostki wirtualnej waluty.
W końcu to za nią, bezpośrednio w grze, można dopiero nabyć najlepsze lub okolicznościowe przedmioty. Model ten jest znany doskonale także w grach mobilnych na smartfony, jako tzw. freemium. Polega on na nim, że grę można uruchomić za darmo, ale aby osiągnąć lepsze wyniki trzeba wyłożyć kasę z portfela. Pomysł świetny w swej prostocie i działał on całkiem nieźle, sam wydałem tak kilkanaście dolców. Doszło jednak do tego, że gracze nie wykładający prawdziwych pieniędzy szybko przegrywali w rankingach z osobami stosującymi taktykę o nazwie Pay2Win, co zniechęca do zabawy.
Gracze się znudzili, a kurs akcji po wejściu Zyngi na giełdę leci na łeb na szyję. Z perspektywy czasu widać, że społecznościowe gry okazały się kolejną bańką, a sama Zynga ma problemy finansowe. Nie jest to zaskoczeniem, zwłaszcza że już w sierpniu Ewa pisała o uciekających z tonącego okrętu pracownikach. Dzisiejsza informacja o skasowaniu aż jedenastu gier to efekt działań mających na celu ratowanie spółki. Niektóre z tytułów zamknięto całkowicie, gry mobilne usunięto ze sklepów z aplikacjami, a jeden z nich po prostu przestał przyjmować nowych graczy.
Firma chce skupić się na tych najbardziej dochodowych tytułach, a także tworzyć nowe. Nie sposób odmówić słuszności takiego rozumowania, ale wiele osób się gorzko rozczaruje. Kasacji doczekały się takie tytuły jak FishVille, Vampire Wars, Treasure Isle, Montopia, PetVille i Mafia Wars 2. Działa jeszcze Indiana Jones Adventure World, ale gra nie przyjmuje nowych graczy, a zakończy swój żywot w styczniu. Mobilne Mafia Wars Shakedown, Forestville, Mojitomo i Word Scramble Challenge znikają zaś ze sklepów z aplikacjami.
Za grami społecznościowymi od Zyngi płakać nie będę. Nie rozumiem osób, które od lat przetracają na nie czas. Ciekaw jestem jak Ci gracze zareagują na to, że ich wirtualne przedmioty warte dziesiątki i setki prawdziwych dolarów, po prostu przestają istnieć.
źródło: techcrunch.com