REKLAMA

Nokia kontempluje świąteczną atmosferę, zawiera patentowy rozejm z RIM

Nie tylko Apple i Samsung wojują patentami zamiast produktami. Nokia również próbowała wycisnąć nieco więcej kasy od twórców BlackBerry. Fiński gigant postanowił jednak nie robić sobie wrogów. Mimo korzystnych dla siebie wstępnych ekspertyz, postanowił się dogadać z Research in Motion.

Nokia kontempluje świąteczną atmosferę, zawiera patentowy rozejm z RIM
REKLAMA

Historia sporu patentowego Research in Motion i Nokii sięga 2003 roku. Wtedy to twórcy BlackBerry wykupili od Nokii prawa do korzystania z wybranych elementów jej własności intelektualnej. Po jakimś czasie Nokia stwierdziła jednak, że metoda, z jaką urządzenia BlackBerry łączą się z siecią Wi-Fi, naruszają jej patenty.

REKLAMA

RIM w odpowiedzi wyraził… zdumienie. Według podupadłej kanadyjskiej spółki, umowa patentowa z Nokią obejmowała również patenty na Wi-Fi. Nokia, rzecz jasna, była innego zdania. RIM został wezwany do zapłaty i Nokia nie zamierzała odpuszczać.

RIM postanowił walczyć o swoje. W marcu ubiegłego roku złożył wniosek do Sztokholmskiej Izby Handlu, prosząc o proces arbitrażowy. Firma najwyraźniej była pewna swego. Wyobrażam sobie bezgraniczne zdumienie szefów RIM, kiedy to Izba przyznała rację Nokii. Sytuacja zaczęła wyglądać nieciekawie, Nokia bowiem złożyła wniosek o zablokowanie sprzedaży urządzeń BlackBerry, które łączą się w określony sposób z siecią Wi-Fi.

W praktyce oznaczało to gigantyczną katastrofę dla RIM-u. BlackBerry i tak nie sprzedaje się najlepiej, doprowadzając jego producenta na skraj bankructwa. Na dodatek owa blokada opóźniłaby najprawdopodobniej premierę smartfonów z systemem BlackBerry OS 10, czyli „ostatniej szansy na przetrwanie RIM”. BlackBerry 10 jest tym, czym Windows Phone 8 dla Nokii. Jeżeli rynek go nie chwyci, bardzo możliwe, że pożegnamy się z niegdyś kultową marką BlackBerry.

Nie wierzę w dobre serce Nokii. Ani żadnej innej korporacji. Biznes to biznes, konkurenta trzeba eliminować wszystkimi dostępnymi prawnie środkami. A mimo to Nokia odpuściła. Mogła doprowadzić do sytuacji, w której jej konkurent o trzecie miejsce na podium rynku smartfonów pogrąża się w chaosie, z którego ciężko by mu było się wydostać. A tymczasem Nokia… wycofała wniosek o blokadę sprzedaży.

Nie oznacza to, że firma ta odpuściła RIM-owi całkowicie. Zgodziła się zakończyć wszystkie pretensje dotyczące jej własności intelektualnej w zamian za jednorazową opłatę za poszerzenie licencji o metody łączności z sieciami bezprzewodowymi Wi-Fi. RIM będzie też musiał dalej płacić licencje za patenty, które licencjonuje od Nokii. Wysokość tej stawki pozostaje niejawna.

Jak już wspomniałem, ciężko mi uwierzyć w „dobre serce”. Ale z drugiej strony, wyeliminowanie lub jeszcze większe osłabienie RIM-u wydaje się korzystniejsze dla Nokii od opłat licencyjnych. BlackBerry sprzedają się kiepsko. Co więcej, sukces BlackBerry 10 jest mało prawdopodobny. Nie zrozumcie mnie źle, bawiłem się już tym systemem i uważam go (po dość pobieżnej zabawie) za coś absolutnie świetnego. Ale przypominam też historię Windows Phone. System ten również ocenia wysoko, a nie jest w stanie przebić się przez Samsungi Galaxy i iPhone’y. A pamiętajmy, że Microsoft ma coś, czego nie ma RIM: setki milionów dolarów wydawanych na reklamę i marketing związany z kafelkowym Windows.  RIM potrzebuje cudu. Wpływy z licencji za patenty są niepewne i będą najprawdopodobniej niskie. Szybciej po prostu wyeliminować konkurenta i skupić się na wymyśleniu jak zaistnieć na rynku którym rządzi Android i w coraz mniejszym stopniu iOS. Czyżby pewna solidarność i empatia? Nie wierzę, ale kto wie? Może Nokia, będąca w podobnej, niewesołej sytuacji, postanowiła oszczędzić RIM na święta? A może jest w tym jakiś inny, Niecny Plan?

REKLAMA

Intrygująca, nierozwiązywalna zagadka…

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA