O tym jak trudno kupić ultrabooka w Polsce, na przykładzie Asusa i Samsunga
Pracuję zdalnie i wracam na studia, więc postanowiłem zakupić mobilnego laptopa. Miała to być wydajna i jak najbardziej przenośna maszyna do pisania. Upatrzyłem sobie Asusa, ale przez problemy z dostępnością końcowy wybór padł na Samsunga. Jakie wyciągnąłem wnioski? Kontakt z klientem, w przypadku obu tych firm, po prostu leży.
Okazuje się, że wybór Ultrabooka wcale nie jest prosty. Na rynku są dziesiątki modeli o zbliżonych parametrach. Po porównaniu specyfikacji większości z nich, przejrzeniu recenzji i określeniu swoich wymagań zdecydowałem się na zakup tegorocznego Asusa. Szukałem modelu Zenbook Prime UX31A, z ekranem 1080p, w podstawowej konfiguracji. Po zebraniu funduszy zorientowałem się, że zakup jest... zwyczajnie niemożliwy.
Tak, dobrze czytacie: ani jeden sklep komputerowy w Polsce, do którego udało mi się dotrzeć, nie posiada tegorocznego Asusa w ofercie. Przez ostatni miesiąc model dostępny był wyłącznie na aukcji u jednego użytkownika Allegro. Niestety, czas oczekiwania na komputer to 14 dni roboczych, ponieważ sprowadzany jest przez sprzedającego po przedpłacie. Pamiętając o historiach na temat zakupów przez Allegro, nie zdecydowałem się na udział w aukcji, którą uznałem za ryzykowną. Komputer chciałem kupić bez stresu prosto ze sklepu.
Naturalnym działaniem w przypadku braku dostępności sprzętu w sklepach jest kontakt z producentem - to przecież jemu powinno zależeć na tym, abym został ich klientem, prawda? Niestety, Asus tego nie ułatwia. Na stronie internetowej Asusa nie ma zakładki “Kontakt”, gdzie mógłbym znaleźc numer telefonu bądź adres email. Jedynym sposobem kontaktu z firmą okazał się fanpage na Facebooku. Czas odpowiedzi na pytania to średnio jedna doba, podobnie jak w przypadku kontaktu mailowego z innymi firmami. Od razu się zastanawiam: co z klientami, którzy nie posiadają konta na portalu Marka Zuckerberga? W każdym bądź razie odpowiedź na temat dostępności w końcu uzyskałem - dostawa 26 października. Odpada!
Ponieważ wymagania miałem sprecyzowane, nie było łatwo znaleźć komputer spełniający moje kryteria. Ostateczny wybór padł na tegorocznego Samsunga Series 9. Już podczas polskiej premiery zrobił na mnie dobre wrażenie, ale wcześniej nie brałem go pod uwagę ze względu na cenę. Okazało się, że jest dostępny za znacznie niższą kwotę, niż ta podana na prezentacji. Jedna z sieci sklepów komputerowych ma akurat promocję na ten model, więc radośnie dokonałem zakupu w zeszły piątek.
Zacząłem po zakupie kompletować potrzebne akcesoria i przejściówki. Ponieważ nowy notebook ma zastąpić mi leciwy, słabo działający komputer stacjonarny, kluczowe dla mnie jest podłączenie do niego klawiatury, myszy, głośników i dwóch monitorów. Tutaj zaczynają się schody, ponieważ zarówno Asus, tak jak i Samsung stosują w swoich notebookach porty microHDMI oraz.... miniVGA. O ile pierwszy z nich nie jest problemem, bo kabel lub przejściówki bardzo łatwo zdobyć, to drugi to inna para kaloszy. Może nie spędza mi to snu z powiek, ale podnosi mi ciśnienie - przejściówka jest po prostu nie do zdobycia.
Staram się zakupić tą przejściówkę już od zeszłego piątku. Strasznie mylące jest, że obie firmy (Asus oraz Samsung) w specyfikacji swoich notebooków podają nazwę portu jako miniVGA. Na chłopski rozum port jest dokładnie taki sam w komputerach obu firm. Niestety, zasady logiki nie mają tutaj zastosowania. W niedzielę poświęciłem blisko dwie godziny, aby pojechać na drugi koniec miasta do znajomego i pożyczyć od niego przejściówkę miniVGA-VGA dostarczaną przez Asusa. Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do Samsunga, Asus dodaje on ją jako akcesorium w pudełku z komputerem. Niestety jak na złość obie firmy nie mogły się dogadać, i tak samo nazwany port w komputerach Asusa i Samsunga wygląda zupełnie inaczej.
Nie byłoby to dużym problemem, gdyby nie fakt, że na wolnym rynku ta przejściówka zdaje się nie istnieć. Nie ma ani jednego sklepu, ani jednej oferty w Ceneo, ani jednej aukcji na Allegro gdzie można zakupić ten produkt. Miałem okazję zobaczyć ją w jednym ze sklepów w Złotych Tarasach, gdy pracownik rozpakował przy mnie pudełko innego laptopa Samsunga (nota bene kosztującego połowę tego co Series 9...) gdzie przejściówka była dostępna w zestawie. Ze względu na biurokrację, nawet trzymając ją w ręku, nie mogłem jej kupić. Aż dziw bierze, że przy tak słabej dostępności tego kabelka na wolnym rynku Samsung nie dołączył go do pudełka z Series 9.
Dodam, że kontakt z obsługą kilku różnych sklepów komputerowych, a także z samym Samsungiem nie rozwiązał mojego problemu. Sprzedawcy, konsultanci na infolinii i osoby prowadzące oficjalne konto @SamsungPolska na Twitterze podawali mi co chwila sprzeczne informacje. Wiele z tych źródeł odsyłało mnie do Galerii Samsunga na ulicy Marynarskiej 15 w Warszawie. Ten punkt nie posiada numeru telefonu, a ja nie będę dwie godziny jechał w ciemno - zwłaszcza, że dostałem w międzyczasie informację, że moja przejściówka i tak się już wyprzedała. Nawet już nie chcę wspominać o tym, że część źródeł twierdzi, że Galeria Samsung nawet nie prowadzi sprzedaży detalicznej. Przez brak numeru telefonu nie mogłem tego zweryfikować.
Szukając dalszych informacji wykonałem kilka telefonów, ale tak samo bezradne jak i ja, było centrum serwisowe Samsunga. To na nie przekierował mnie konsultant z infolinii. Jedyne co mogłem zrobić, to zostawić swój numer telefonu, i czekać na informację o dostępności. Morału z historii nie ma, a ja już zgłupiałem. Nie pozostało mi nic innego, niż czekać na znak od Samsunga, bo rezygnować z drugiego monitora nie zamierzam.
Na koniec bonus: do komputera, który mam zamiar nosić zawsze przy sobie, potrzebne jest etui. Niestety także i tutaj nie miałem zbyt wiele szczęścia. W przeciwieństwie do Asusa także tego akcesorium Samsung nie daje w zestawie. Dość powiedzieć, że odwiedziłem wszystkie sklepy komputerowe w waszawskich Złotych Tarasach oraz CH Reduta. Ani jeden nie posiadał na stanie etui, które pasowałoby do mojego 13,3" laptopa. Jedyną możliwością jest zakup w internecie, gdzie nijak nie mam jak sprawdzić organoleptycznie, czy będzie mi się ono podobało.
Rozumiem, że dla niektórych opisana sprawa to może być First World Problem. Niemniej jednak jako klient, chciałbym aby kontakt z firmą był prosty, a zakup produktów i akcesoriów był przyjemnością, nie gehenną. Oczywiście wiem też, że mogłem rozejrzeć się za MacBookiem Air od Apple - ale świadomie wybieram system Windows, dlatego zakup komputera Apple, osobnej licencji na system i instalowanie okienek we własnym zakresie nie było dla mnie optymalnym wyborem. Chociaż może się myliłem - gdybym przekonał się do systemu OS X i kupił przejściówki Thunderbolt, nie miałbym tylu problemów i mógł sprzętem się po prostu cieszyć.