Mam wątpliwości, czy mBank wciąż będzie bankiem dla mnie
Żyjemy w czasach mediów społecznościowych, internetu, ulepszania i integrowania wszystkiego, co się da. Często jednak zmiany wprowadzane są za szybko, a jeśli nawet są przemyślane i dopracowane, to zapomina się o tych bardziej tradycyjnych konsumentach. Wrażliwe na takie zmiany są zwłaszcza usługi bankowe, bo dotyczą ważnej kwestii naszego życia - finansów. Za granicą mamy PayPala czy Google Wallet, które próbują kreować trendy dla rozwiązań finansowych, a w Polsce mBank chce zdefiniować na nowo pojęcie internetowej bankowości. Jako klientka mBanku i jedna z tych bardziej konserwatywnych w podejściu do bankowości osób, po obejrzeniu zapowiedzi zmian i przeczytaniu na czym zależy mBankowi mam wątpliwości, czy wciąż będzie to bank dla mnie. Czy trafi do młodych, aktywnych, społecznościowych ludzi? To okaże się w pewnie w przyszłym roku.
Prosty przykład z życia wzięty: spróbujcie w mBanku zamówić nową kartę debetową do zwykłego eKonta. Dostaniecie trzy propozycje, wszystkie z technologią zbliżeniową. Jako konserwatywny klient, który nie ma zaufania do tych wszystkich nowości, a czytając kolejne doniesienia o tym, że dane takiej karty można zczytać za pomocą smartfona z NFC i odpowiednią aplikacją, zaczynam się zastanawiać, czy aby zablokowanie transakcji zbliżeniowych wystarczy, mam problem. Otrzymanie karty bez PayPassa wymaga gimnastyki umysłowej, korzystania z mLinii i innych tego typu wygibusów, które bankowi internetowemu nie przystoją.
Wszystko dzięki nowoczesności. Nowy mBank, bo tak ma nazywać się przebudowanie usług mBanku, zapowiadany jest spotem, który wywołał masę komentarzy w internecie:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=aDU7s1vZEws#!
Pomijam walory estetyczne i to, czy mBank skopiował format od Apple, bo to mało ważne. Nowy mBank będzie integrował się z Facebokiem, i, jeśli dobrze rozumiem, umożliwi kupowanie przez Facebooka. Za pomocą tego serwisu społecznościowego (albo innych rozwiązań) będzie oferował nam zniżki na podstawie geolokalizacji i programów partnerskich. Kupując coś nie będziemy musieli wyjść z Facebooka, bo mBank skontaktuje się ze sprzedawcą, zapewni kredyt i załatwi wszystkie formalności. Nowy mBank będzie opierał się na 6 filarach (więcej nich pod tym linkiem):
- Po pierwsze: intuicyjny interfejs
- Po drugie: zarządzanie finansami osobistymi
- Po trzecie: video-chat
- Po czwarte: integracja z Facebook
- Po piąte: pełna mobilność
- Po szóste: zniżki i oferty specjalne (rabaty) od naszych partnerów
Cieszę się, że mBank chce wykonać spory krok do przodu i próbuje wyprzedzić konkurencję nowoczesnymi rozwiązaniami skierowanymi przede wszystkim do młodszych, aktywnych klientów. Klienci dostaną wybór pozostania w “starym mBanku” lub przeniesienia na nowy, a dopóki ze “starego” ktoś jeszcze będzie korzystał, to będzie on istniał.
Wszystko wygląda ładnie i pięknie, ale mam wątpliwości. Jak pisze Maciej Samcik, podobne rozwiązania zapowiedział Alior i uruchomi je niedługo jako Alior Sync. mBank nie jest więc pierwszy, ale też przeprowadza całą operację w inny sposób - w końcu mBank od początku jest internetowy - nie ma, jak Alior, placówek naziemnych z prawdziwego zdarzenia. Obawiam się, że mnie, jako klienta, który nie chce dokonywać płatności przez dziurawego Facebooka, technologie zbliżeniowe, czy inne tego typu wynalazki mBank zostawi w tyle.
Brakuje mi tu słów o komforcie obecnych klientów. mBank ma ambicje stać się najnowocześniejszym bankiem prawdziwie internetowym i nie dziwi mnie chęć zmian. Trzeba iść z duchem czasu - kto się nie rozwija, ten de facto się cofa. mBank jednak chce dokonać rewolucji, podczas gdy często nie potrafi poradzić sobie z wysłaniem SMS-a z potwierdzeniem kodu.
Boję się, że będzie tak, jak z tą wymianą karty: niby jest możliwość otrzymania jej bez technologii zbliżeniowej, niby bank posiada taką ofertę dla klientów świadomie nie chcących nadążać za wszystkimi nowościami, jednak jest ona całkowicie zmarginalizowana i niemal niedostępna. Byle nie okazało się, że tak samo będzie z klientami “starego mBanku”, którzy potrzebują czasu na przyzwyczajenie się do integracji banku z Facebookiem.