Internet w prawie każdym samolocie już wkrótce
Podróże samolotem dla wielu to tylko środek transportu na wakacje. Dla innych z kolei często praktycznie codzienność. Wielu nazywa samą podróż lotniczą luksusem, inni nie zadowolą się klasą ekonomiczną. Każdy jednak kto leciał dłużej niż dwie godziny wie, że na pokładzie samolotu wieje nudą. Jeśli nie potrafimy spać na siedząco, nie chcemy oglądać filmu z oferty przewoźnika i nie mamy ciekawych treści na naszych urządzeniach, bądź też interesującej książki, przesiedzimy te kilka czy kilkanaście godzin w niezręcznej bezczynności.
Kluczowy wydaje się brak internetu na pokładzie. W końcu dzięki sieci, wielu podróżujących biznesmenów mogłoby cały czas kontynuować swoją pracę podczas lotu. Z kolei soby nie zainteresowane pracą bez trudu odnalajdą w sieci ciekawą lekturę lub inną formę rozrywki. Niestety dziś pokładowe Wi-Fi to wciąż luksus dostępny dla niewielu. Wkrótce sytuacja ma się jednak diametralnie zmienić.
Aktualnie po niebie lata 1853 samolotów oferujących internet w ramach hotspotów Wi-Fi. Według firmy In-Stat, za trzy lata globalna flota samolotów z dostępem do sieci ma się powiększyć do ponad 6 tysięcy. To znaczący wzrost, który wielu ucieszy. Niestety internet na pokładzie dziś jest stosunkowo drogi, przynajmniej jeśli spojrzymy z perspektywy klasy ekonomicznej. W niemieckiej Lufthansie wybrane samoloty wyposażone są w hotspony patronowane przez T-Mobile. Jedna godzina korzystania z dobrodziejstw sieci to koszt blisko 11 euro. Dla pasażerów, którzy podróżują chociażby za ocean znacznie opłacalniejszy będzie pakiet 24-godzinnego dostępu za niecałe 20 euro.
Krótkie surfowanie po sieci w przestworzach kosztuje więc tyle, co miesięczny dostęp do całkiem szybkiego łącza stacjonarnego. Zresztą, to nie jedyne tak ekskluzywne opłaty w samolotach. W tanich liniach lotniczych za malutką kanapkę zapłacimy tyle, co za obiad w całkiem przyzwoitej restauracji, a puszka coli kosztuje tyle co dwie 2-litrowe opakowania w naszym osiedlowym sklepiku. Za podniebny luksus trzeba płacić - to sprytne ekonomiczne zagrania przewoźników, które jak widać od lat się sprawdzają.
Dlatego montaż Wi-Fi na pokładach samolotów to nie chęć zwiększenia komfortu pasażerów, a chęć powiększenia zysków. Przychody ze świadczenia podniebnych usług internetowych mają sięgnąć 1,5 miliarda dolarów w 2015 r. Poza Wi-Fi, w samolotach mają być oferowane tablety z dostępem do dodatkowo płatnej oferty VOD. Biznes to biznes.
Podniebne podróże to komfort - w ciągu kilku godzin możemy znaleźć się na drugim końcu świata. Mimo że koszty samych biletów lotniczych spadają, to operatorzy prześcigają się w pomysłach na dodatkowe opłaty. Internet dziś jest jak chleb i woda dla wielu. Mimo to – mówiąc kolokwialnie - w przestworzach za połączenia komórkowe i internet będziemy płacić jak za zboże. Z drugiej strony czy to nie przyjemnie oderwać się od sieci na te kilka godzin? Priorytetem i większym problemem dla podróżujących wciąż wydają się być jednak wysokie koszty internetu i rozmów w roamingu.