REKLAMA

Denerwujące milczenie Amazon na temat Kindle Fire. Chyba, że źle patrzymy

Trudno nie być zirytowanym polityką informacyjną firmy Amazon odnośnie sprzedaży urządzeń marki Kindle. Jeff Bezos właśnie podał wyniki po ostatnim kwartale 2011 r., w których aż roi się od enigmatycznych stwierdzeń dotyczących sprzedaży tabletu Kindle Fire i e-czytników Kindle. A właśnie na publikację tych danych czekał świat komentatorów rynku, bo do ciągłych wahań związanych z raz rekordowo dobrymi, a następnie mocno rozczarowującymi wynikami finansowymi większość zdążyła się już przyzwyczaić uwzględniając to, że Amazon operuje na bardo niskich marżach, przez co kontrola bieżącego stanu finansów może przysparzać nieco kłopotów. 

Denerwujące milczenie Amazon na temat Kindle Fire. Chyba, że źle patrzymy
REKLAMA

W oświadczeniu prasowym Amazonu czytamy, że sprzedało się o 177% więcej urządzeń marki Kindle w 9 ostatnich tygodniach ubiegłego roku w porównaniu do końcówki 2010 r. Brzmi fantastycznie, a fakt, że to więcej niż niesamowity wzrost sprzedaży iPada (111% rok do roku) dodatkowo dodaje splendoru oświadczeniu firmy Amazon. Jednak co to faktycznie oznacza, tego jak zwykle nie wiemy. Co więcej, Amazon ciągle nie rozgranicza sprzedaży e-czytników Kindle od tabletu Kindle Fire, przez co jeszcze trudniej jest szacować konkretną sprzedaż obu linii.

REKLAMA

W zasadzie jedynym odniesieniem do sprzedaży Kindle Fire jest wyraz "wdzięczności milionom konsumentów, którzy kupili Kindle Fire oraz e-czytniki Kindle w okresie świątecznym, czyniąc Kindle najlepiej sprzedającym się produktem zarówno w USA, jak i Europie". Trzeba przyznać, że sztukę PRowej nowomowy Jeff Bezos opanował do perfekcji.

Co więc wiemy o sprzedaży Kindle Fire? Tablet debiutował w listopadzie ubiegłego roku. W nietypowy dla siebie sposób Amazon pochwalił się 3 milionami sprzedanych tabletów łącznie z e-czytnikami w ciągu pierwszych 3 tygodni od debiutu. Wiedzieliśmy też wtedy, że przez co najmniej trzy tygodnie z rzędu sprzedało się ponad 1 mln urządzeń marki Kindle. To tyle, reszta to spekulacje. W ostatnich dniach głośno było o raporcie Jordana Rohana ze Stifel Nicolaus, według którego Amazon sprzedał 6 mln sztuk tabletu Kindle Fire w ostatnim kwartale 2011 r. Na jakiej podstawie tak twierdzi ten analityk nie wiemy, ale podobnie jak w przypadku prognoz sprzedaży Samsunga, taka najwyższa prognoza analityczna wchodzi w medialny obieg i dziś można już spotkać poważne źródła medialne, które traktują owe 6 mln sprzedanych Kindle Fire jako pewnik.

Gdyby rzeczywiście było tak jak donosił kilka dni temu pan Rohan, to Kindle Fire byłby najlepiej sprzedającym się tabletem z systemem Google Android na świecie. Dla porównania - Motorola Xoom sprzedała się w zaledwie 200 tys. sztuk w 4Q 2011 r. 6 mln sztuk tabletów Kindle Fire to jednak wciąż znacznie mniej od lidera - iPadów od Apple'a sprzedało się 15,4 mln sztuk w ostatnim kwartale. Tym samym możemy chyba po raz kolejny zgodzić się ze słowami CEO Apple'a (najpierw Jobsa, a następnie Cooka), że kolejny rok był rokiem iPada.

Amazon nie raportuje sprzedaży Kindle Fire i w zasadzie miałby jedno dobre wytłumaczenie, gdyby rzeczywiście chciał powiedzieć cokolwiek więcej niż tylko marketingowe pustosłowie. Jak już wcześniej dowodzono, Amazon sprzedaje tablety w zasadzie po kosztach, bo zarabiać chce głównie na sprzedaży wewnątrz niego. Kindle Fire jest dla Amazonu niczym telefon dla operatora komórkowego - ma związać klienta z firmą, który dopiero za pomocą urządzenia zaczyna wydawać realne pieniądze.

REKLAMA

Patrząc w ten sposób, to oceniać Kindle Fire należałoby poprzez zachowanie się przychodów Amazona. No i tu w ostatnim kwartale ubiegłego roku jest dobrze - 35% wzrost do 17,43 mld dol. I nawet niższy zysk operacyjny w ostatnim kwartale (260 mln dol. w porównaniu do 474 mln dol. rok wcześniej) można by tym tłumaczyć - w końcu najpierw trzeba sprzedać odpowiednią liczbę tabletów po kosztach.

Może w tym szaleństwie rzeczywiście jest metoda.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA