Sprzedał nerkę za iPada 2
Ta historia nie jest śmieszna. Dobrze obrazuje wymiar wyścigu marketingu technologicznego jaki ma dzisiaj miejsce na świecie. Smartfony, tablety, super-cienkie komputery przedstawiane są przez firmy jako urządzenia mające zmieniać życie - czynić szczęśliwszym, rozwiązywać problemy i oferować najlepszą z możliwych rozrywkę.
We wczorajszym wywiadzie dla Spider's Web, szef Gazeta.pl Technologia Radek Zaleski dowodził, że część polskiej blogosfery technologicznej pisze o rzeczach abstrakcyjnych dla przeciętnego konsumenta. - Dziwi szaleństwo wokół produktów Apple, tabletów i aplikacji mobilnych, gdy problemem większości Polaków jest wybranie dobrego telefonu za złotówkę - mówił mi Zaleski. Po części się z nim zgadzam, ale z nieco innej strony. Dla wielu konsumentów na całym świecie najnowsze zabawki technologicznych gigantów są z reguły nieosiągalne. I to, w połączeniu z bardzo ekspansywnym marketingiem (wystarczy obejrzeć keynote Steve'a Jobsa by zapałać nieskrępowaną chęcią posiadania oferowanych przez niego produktów) często prowadzi do ludzkich dramatów.
Pewien 17-letni chłopak z Chin tak bardzo chciał mieć iPada, że sprzedał nerkę by zdobyć pieniądze na jego zakup. Zobaczył ogłoszenie w sieci, w którym była oferta kupna organu. Skontaktował się więc z oferentem i wynegocjował stawkę 20 tys. RMB (około 3 tys. dolarów). Dodatkowo opłacono mu szpital.
Niestety nie odbyło się bez komplikacji po operacji usunięcia jednej nerki i sprawa się wydała. iPada 2 młody Chińczyk ma, ale pełnego zdrowia już nie.
Smutne i dające do myślenia.
przemekspider