Papermasterata i Fadellandia
To co się dzieje wokół sprawy Marka Papermastera już dawno wymknęło się poza ramy zwykłej walki o pracownika. Przy okazji doniesień na temat kolejnych ruchów zainteresowanych stron wychodzą na jaw bardzo intrygujące fakty, które zapewne nie były przeznaczone dla oczu i uszu opinii publicznej.
Przypomnijmy - Mark Papermaster to były pracownik firmy IBM, który zapragnął zmiany pracodawcy na firmę Apple, gdzie miał objąć miejsce zwolnione przez "ojca iPoda" Tony'ego Fadella. Co więcej, w randze starszego wiceprezesa miał mieć większe kompetencje niż Fadell i raportować jedynie do Steve'a Jobsa. Tyle, że IBM się uwzięło i za nic w świecie nie chce polubownie puścić Papermastera do Apple.
Sprawa trafiła do sądu pracy. Można powiedzieć, że z pierwszego starcia zwycięsko wyszła firma IBM, ponieważ sąd zakazał pracy Papermastera w Apple do czasu finalnego rozstrzygnięcia sprawy. Ale tuż potem to Papermaster mógł się cieszyć z decyzji sądu, który nakazał firmie IBM wpłatę w wysokości 3 milionów dolarów na poczet ewentualnego odszkodowania dla swojego byłego pracownika. W tym samym czasie Apple pospiesznie zdjęło profil swojego nowego starszego wiceprezesa ds. technologii iPhone'a i iPoda ze swoich stron korporacyjnych.
Wkrótce zaczęły się przesłuchania. Jako jedna z pierwszych przesłuchana została szefowa kadr Apple, Danielle Lambert, która wyjaśniła, że Mark Papermaster z IBM wcale nie był na czele short-listy potencjalnych kandydatów na objęcie zaszczytnej posady w Apple. Nie był nawet w jej połowie, tylko gdzieś pod koniec stawki. Lambert wyjaśniła, że Fadell zgłosił chęć odejścia już w październiku 2007 i przez cały rok trwały intensywne poszukiwania jego następcy. Tyle, że potencjalni kandydaci z wyższych pozycji short-listy albo nie byli zainteresowani posadą, albo - po odpowiednich przesłuchaniach - dochodzono do wniosku, że brakuje im "kompetencji miękkich", co spowoduje, że nie będą dobrze pasować do kultury organizacyjnej Apple. Ciekawe więc jak poczuł się sam Papermaster czytając relacje i protokoły z posiedzeń sądu?
Przy okazji media dowiedziały się coś więcej o odejściu Tony'ego Fadella z Apple. Ponoć na jego decyzję mógł mieć wpływ fakt, że? popierał on frakcję w Apple, która optowała za systemem operacyjnym Linux w iPhone! Fadell widział iPhone'a jako tylko i wyłącznie iPoda plus telefon.
Zdaje się, że nikt na tej sprawie nie wygra, a wszyscy stracą. Apple raczej nie zyska nowego wiceprezesa, Papermaster raczej nie wróci do IBM, a IBM i tak nie zablokuje wypływu informacji na temat mikroprocesorów do konkurencji (nad tym pracował Papermaster i tego boi się IBM). O zysku może mówić pewnie tylko postronny obserwator, który przy okazji tej sagi dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy prosto z kuchni największych w branży nowych technologii. W innych okolicznościach taka wiedza byłaby po prostu niedostępna.
Linux w iPhone? Dzisiaj wydaje się to kompletnie nierealna rzeczywistość. Oj pomylił się Fadell, oj pomylił.