– Zakładam, że jednak ludzie zdają sobie sprawę, że terapia mogłaby w tym pomóc i byłoby super, gdyby każdy mógł sobie na nią pozwolić, ale wiemy, jak jest. Miesięczny koszt spotkań z terapeutą to minimum 800 złotych, do tego dochodzi czas. Sama ostatnio po dwóch latach dostałam się na terapię na NFZ, w środy o 11.00, i na drugim spotkaniu, na które wzięłam wolne w pracy, pani powiedziała, że musimy zakończyć terapię, bo jestem w zbyt dobrym stanie psychicznym. Nie sądzę, że gdybym zagrała kartą: "nie lubię rozmawiać przez telefon", pani powiedziałaby: "Ach, proszę siadać, zaraz odwołam kolejnego pacjenta". Łatwo więc mówić z uprzywilejowanej pozycji o tym, jak się powinno pracować z problemami – konkluduje.