Koniec Shopee w Polsce. Singapurska firma zamyka oddział i zwalnia pracowników. NEWS SW+

Nie pomogła agresywna kampania reklamowa, Sławomir jako ambasador i ogromne budżety na przejęcie rynku e-commerce. Trzynastego w piątek – jak dowiedział się Spider’s Web+ – polski oddział Shopee niespodziewanie zakończy swoją działalność. Firma, zamykając filię w Polsce, nie tylko całkiem wychodzi z Europy, ale dodatkowo zwolni ponad 200 pracowników.

12.01.2023 08.56
Koniec Shopee w Polsce. Zwolnienia i zamknięcie firmy

Weszła z impetem, wychodzi z hukiem. Shopee było rewolucją na dosyć poukładanym polskim rynku e-commerce. Tyle że dziś ta rewolucja właśnie się kończy. Blisko 240 pracowników z polskiego oddziału w piątek 13 stycznia zakończy pracę. Także od tego dnia wstrzymane zostanie składanie zamówień na platformie.

Shopee kończy działalność w Polsce

Informację o zakończeniu działalności w Polsce podczas czwartkowego zebrania z pracownikami przekazał szef polskiego oddziału Ian Ho. Na to spotkanie pracownicy zostali zaproszeni o godzinie 9 rano.

"Z głębokim żalem będziemy zamykać polską działalność".

W ośmiominutowej rozmowie z pracownikami Ho przekazał, że niepewność makroekonomiczna w regionie utrudnia stworzenie długoterminowych możliwości, a priorytety na 2023 r. to "skupienie się na możliwie najbardziej dogodnych perspektywach".

W mailu do pracowników, do którego dotarł Spider’s Web+, prezes globalnego Shopee Chris Feng napisał, że firma zdecydowała się skupić na działalności w Azji i Ameryce Łacińskiej, gdzie "osiągnęliśmy już znaczną skalę i widzimy dla nas duży długoterminowy potencjał wzrostu".

Biurowiec Warsaw Unit, w której siedzibę ma polski oddział Shopee. Fot. ArtMediaFactory / Shutterstock.com

O tym, że czarne chmury zbierają się nad tą – znaną z dużej rynkowej agresywności – firmą pisaliśmy już w październiku. Wtedy ta platforma e-commerce zaczęła w Polsce zwolnienia, choć pojawiła się ledwie rok wcześniej. Trzy miesiące temu Ho decyzje o cięciach tłumaczył ogólnie niepewną sytuacją w środowisku biznesowym. Zwolnienie jednej trzeciej zespołu miało pomóc w uzyskaniu rentowności. Kolejny kwartał nie przyniósł jednak, jak widać, poprawy sytuacji tej platformy e-commerce.

Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że także za najnowszą decyzją o wycofaniu się z Polski stoi to, że Shopee wciąż dąży do globalnej rentowności. Mają ją osiągnąć na rynku azjatyckim już w pierwszym kwartale 2023 r. Nie udałoby się to na pozostałych rynkach, czyli w Polsce i Brazylii.

Krótka historia Shopee w Polsce

Shopee na polskim rynku zadebiutowało we wrześniu 2021 r. Był to dla firmy pochodzącej z Singapuru pierwszy europejski rynek. Chwilę później otworzyła biura regionalne we Francji i Hiszpanii. I choć była zupełną nowością w Europie, to szybko zaczęła przebijać się do masowej rozpoznawalności.

Przepisem na to przebicie się było połączenie agresywnej kampanii reklamowej z równie agresywną polityką zniżek dla klientów i minimalnych lub wręcz zerowych marż dla sprzedawców. W Polsce szczyt pomarańczowej inwazji Shopee nastąpił tuż przed majówką, gdy firma wypuściła kampanię reklamową z charakterystyczną piosenką "Shopee pi pi pi". Jak wyliczały Wirtualne Media na podstawie danych Nielsen Audience Measurement, w sumie tylko w telewizji w 18 dni wyemitowano aż 31 592 spoty. Do tego doszły jeszcze reklamy w internecie: szczególnie na YouTube i Spotify. A w każdym z nich nazwa serwisu była powtarzana z częstotliwością karabinu maszynowego.

Jakub Biel, ekspert od marketingu internetowego, wyliczał w rozmowie z SW+: – W ledwie 30-sekundowym spocie nazwa Shopee pada 17 razy. To wręcz podręcznikowy przykład redundancji, czyli tak częstego powtarzania nazwy, marki, zwrotu, by wbić się nim w świadomość konsumenta.

Tak skutecznie się wbiło, że w ciągu kilku miesięcy polski oddział rozwinął się do tego stopnia, iż zajął kilka pięter w warszawskim biurowcu Warsaw Unit. Zresztą jeszcze przed kampanią reklamową Shopee udało się skutecznie wbić w polski rynek. Bo jak wynikało z VAT-u opłaconego przez tę firmę, już w pierwszym kwartale od startu jego przychody wzrosły 100-krotnie.

Dodatkowo firma – na co skarżyły nam się inne polskie przedsiębiorstwa e-commerce – mocno drenowała rynek ze specjalistów. Oferowała im wynagrodzenia nawet kilkukrotnie wyższe niż u konkurencji. Pensje dla pracowników średniego szczebla (product manager, application support lead, product domain lead) wahały się od 18 do 25 tys. zł za miesiąc, na umowę o pracę i dodatkowo w systemie hybrydowym, czyli praca odbywa się trochę z biura, trochę z domu.

Gdy dodatkowo na swoje pierwsze urodziny nad Wisłą Shopee ogłosiło, że podpisuje umowy z pierwszym polskim ambasadorem – został nim piosenkarz rock polo Sławomir – wydawało się, że firmie udał się podbój polskiego rynku.

Singapurski rekin e-handlu

Ten sukces zdawał się elementem globalnego planu firmy. Bo choć w Polsce marka Shopee do niedawna była nieznana, to tak naprawdę ma mocną międzynarodową pozycję. W Azji jest nie tylko jedną z największych platform e-commerce, ale oferuje także dostawy jedzenia jako Shopee Food.

Shopee Food. Fot. ardito kurniawan / Shutterstock.com

Shopee to część singapurskiego konglomeratu Sea Ltd., do którego należy także producent i wydawca gier Garena – znany z tytułu "Free Fire". Ta strzelanka na smartfony powstała w 2015 roku i jest bardzo ważnym elementem przychodów całej spółki. Skrzydło e-commercowe, czyli głównie Shopee, przynosi 51,5 proc. całości jej przychodów. Skrzydło gamingowe daje 43,4 proc. Co więcej, to dzięki "Free Fire" firma miała nakłady na inwestycje w Shopee. Jednak gdy rok temu Indie, będące jednym z największych rynków "Free Fire", zablokowały tę grę (powodem okazał się chiński Tencent będący udziałowcem w Sea Ltd.), to nagle firma utraciła ważne źródło gotówki do inwestowania w Shopee.

Po kolei firma zaczęła wychodzić z kolejnych rynków. W marcu 2022 r. zamknęła oddział w Indiach. Kilka dni później we Francji. W czerwcu podobny los spotkał oddział w Hiszpanii. Nie pomogła tam nawet reklama z Cristiano Ronaldo.

Polska wydawała się jednak rynkiem wyjątkowym. Na tyle chłonnym, że nawet duże inwestycje miały się u nas szybko zwracać. Co więcej, nie ma u nas tak mocnej konkurencji w postaci Amazona, który działa, ale nie udało mu się za mocno podbić kieszeni polskich konsumentów.

Jak podawały Wirtualne Media za Mediapanelem, jeszcze w październiku 2022 r. Shopee z ponad 9,4 mln użytkowników miesięcznie miało czwarte miejsce wśród e-handlowych platform w Polsce (za Allegro, MediaExpert i AliExpress). A jednak w połowie października Shopee Polska ogłosiło grupowe zwolnienia i był to już mocny sygnał o poważnych kłopotach.

Nikt jednak nie spodziewał się aż tak szybkich i ostrych decyzji.

– Nie można powiedzieć, że byliśmy do tego przygotowani, ale po październikowych zwolnieniach i zamykaniu kolejnych rynków mogliśmy się tego spodziewać – mówi nam anonimowo jeden z pracowników Shopee.

Piątek 13 stycznia okazał się jednak dla tej firmy faktycznie pechowy.

Ilustracja tytułowa: Sergei Elagin / Shutterstock.com
DATA PUBLIKACJI: 12.01.2023