Potężni gracze, którzy włożyli w FTX wielkie pieniądze, jak Sequoia Capital, Paradigm, BlackRock czy Thoma Bravo, już informują swoich klientów, że je stracili. I zastanawiają się, dlaczego przez tyle miesięcy nikt z nich nie wpadł na pomysł, by wprowadzić swojego przedstawiciela do zarządu giełdy. Składał się on z samych kumpli Bankmana-Frieda. Teraz FTX jest łącznie winny pieniądze około milionowi wierzycieli. – Transfer środków bez pokrycia pomiędzy podmiotami należącymi do jednego człowieka to bardzo zła praktyka. Nieustannie dziwi, że nie została wyłapana przez inwestorów, którzy SBF-owi powierzyli środki – zauważa Karol Kopańko, ekspert rynku krypto związany ze Spider's Web, współautor książki "Bitcoin. Złoto XXI wieku".