Schłodził iPhone'a 17 Pro Max w szalony sposób. Mówi, że ulepszył telefon
Posiadacz iPhone’a 17 Pro Max postanowił zrobić dziwny eksperyment. Podłączył do urządzenia nietypowy system chłodzenia. Tak, aby wyciągnąć z niego maksimum możliwości. Wygląda paskudnie, ale przynajmniej działa.

W tegorocznych smartfonach Apple zastosował nowy system chłodzenia wspomagany komorą parową pomagającą odprowadzać ciepło z układów A19 i A19 Pro. Rozwiązanie jest zaawansowane, ale kto powiedział, że nie można wspomóc smartfona, implementując własne, lepsze narzędzie.
Wziął chłodzenia dla dysków SSD i podpiął je do iPhone’a 17 Pro Max. Niesamowity wynik
Użytkownik z serwisu Reddit T-K-Tronix pochwalił się swoim niecodziennym projektem: zaawansowanym systemem chłodzenia stworzonym z myślą o iPhone 17 Pro Max. Właściwie nie jest to autorskie rozwiązanie, ponieważ zastosowano w nim pięć radiatorów dedykowanych dyskom SSD M.2 PCIe, które zostały przyczepione do tylnej obudowy urządzenia.
Większość akcesoriów oferuje pasywne odprowadzanie ciepła do radiatora. W projekcie zastosowano jednak także dwa aktywne radiatory marki Thermalright wyposażone w dodatkowy, mały wentylator wymagający zasilania do płyty głównej komputera. Dzięki nim iPhone 17 Pro Max miał oferować wyjątkowo wysoką kulturę pracy i niskie temperatury komponentów zastosowanych w środku.



Cały eksperyment nie mógł obyć się bez sprawdzenia możliwości tego rozwiązania. Z związku z czym użytkownik T-K-Tronix uruchomił test obciążeniowy Steel Nomad Light w aplikacji do sprawdzania wydajności 3D Mark. Dzięki potężnemu systemowi chłodzenia urządzenie mogło pochwalić się 90-procentową stabilnością w omawianym teście. Największym problemem eksperymentu jest jednak to, że nie podano w nim wyniku stabilności bez dodatkowych pięciu radiatorów.
W sieci nie brakuje jednak masy testów iPhone’a 17 Pro Max, który dla każdego użytkownika niezależnie od rynku powinien oferować taką samą (a przynajmniej podobną wydajność). Film na YouTube użytkownika Max Tech ukazuje, że ten model w teście Steel Nomad Light oferuje ok. 69-procentową stabilność. Oznacza to, że zastosowanie chłodzeń dla dysków SSD poprawiło ją o 21 p.p. Różnica jest zauważalna.
Ale co tak naprawdę chodzi w tych testach stabilności? O to, w jaki sposób urządzenie zachowuje się przy długotrwałym, wysokim obciążeniu. Jeśli smartfon działa w takich warunkach przez dłuższy czas, traci na wydajności. Użytkownik odpowiadający za ten projekt chciał uzyskać możliwie najwyższą stabilność podczas nagrywania wideo w trybie Apple ProRes. Zasada jest taka, że im wyższe temperatury tym bateria jest szybciej drenowana, a to sprawia, że trzeba częściej podpinać smartfon do ładowania. To oczywiście powoduje szybsze degradowanie akumulatora.
Być może tego potrzebował. Ty jednak nie potrzebujesz
Wygląda na to, że nawet ulepszone chłodzenie z komorą parową w iPhone 17 Pro Max może nie być wystarczające dla najbardziej zaawansowanych użytkowników. Jasne, mało kto używa smartfona w taki sposób, aby obciążać jego komponenty na 100 proc., ale nawet podczas grania w bardziej wymagające tytuły można odczuć podwyższone temperatury.
Czy jednak typowy użytkownik, któremu przeszkadza podwyższone ciepło ze smartfona będzie potrzebował stosować tak dziwne chłodzenie z pięciu radiatorów od dysku SSD? Nie. W sklepach znajdziemy akcesoria chłodzące na MagSafe, które są tańsze i znacznie prostsze w użyciu.
Więcej o smartfonach Apple'a przeczytasz na Spider's Web: