Koniec abonamentu RTV. Jest decyzja rządu
W najśmielszych snach nie sądziłem, że po latach walki o zniesienie abonamentu radiowo-telewizyjnego w końcu uda się pożegnać ten szkodliwy wymysł. Rząd właśnie przedstawił swoje stanowisko w sprawie likwidacji abonamentu.

Abonament radiowo-telewizyjny jest obowiązkową opłatą, która ma na celu realizację misji publicznej telewizj i radia. Obecnie roczna stawka za odbiornik radiowy wynosi 94 zł, a za telewizor aż 294,90 zł. Jednak większość Polaków nie płaci. Według danych za 2024 r. ledwie 32 proc. zobowiązanych uiszcza ten abonament i w dużej mierze są to firmy i osoby starsze, które poczuwają się do tego obowiązku. Mniejsze wpływy z abonamentu mają przekładać się na spadek dochodów mediów publicznych, które nie mogą realizować tzw. misji, cokolwiek kryje się za tym terminem. To dlatego od kilku lat media publiczne są zasilane z budżetu państwa kilkoma miliardami rocznie, co budzi zrozumiałą niechęć i oburzenie. Politycy przez lata zapowiadali zmiany w abonamencie, ale na tym się kończyło. I w końcu nastał dzień dzisiejszy, jak mawiał klasyk i wiemy już, jaki jest kierunek zmian.
Koniec abonamentu radiowo-telewizyjnego, ale i tak będziemy płacić
Ministra kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska przedstawiła nowelizację ustawy medialnej, która przynosi rewolucyjne zmiany. Według proponowanych przepisów abonament radiowo-telewizyjny zostanie wykreślony, bo jest nieskuteczny, archaiczny i nie spełnia swojej funkcji w finansowaniu mediów. Co w zamian?
Dotowanie z budżetu państwa, czyli to, co już teraz jest uskuteczniane (w 2025 r. media publiczne dostaną prawie 3,5 mld zł dopłaty). Ministra uważa, że zasadną kwotą dopłaty jest 2,5 mld złotych rocznie, ale z zastrzeżeniem, że stawka powinna być waloryzowana o inflację.
Co dostaniemy w zamian? Ministra obiecuje apolityczne media publiczneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Przepraszam, spadłem z krzesła, bo tak mocno zacząłem się śmiać. W każdym razie ministra twierdzi, że do instytucji związanych z mediami publicznymi w drodze transparentnych konkursów zostaną wybrane osoby apolityczne i będące ekspertami w swoich dziedzinach. Oczywiście w teorii obowiązuje to już teraz, ale jakoś tak się dziwnie złożyło, że media publiczne są wykonawcami woli partii, które aktualnie są u władzy. Przy czym według nowych propozycjo apolityczność jest rozumiana nie jako brak poglądów, ale brak przynależności do partii politycznej w ciągu ostatnich 5 lat i niekandydowanie w wyborach powszechnych przez ostatnie 10. Dużo to nie zmieni, bo wbrew pozorom czołowe postacie polityki nie muszą należeć do partii, żeby z nią sympatyzować i otrzymywać od niej wymierne korzyści.
Zlikwidowana zostanie Rada Mediów Narodowych, a jej obowiązku przejmie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Eksperckość to z kolei co najmniej pięcioletnie doświadczenie w prawie medialnym, pracy w mediach lub wydawnictwach prasy. Najwidoczniej nowe przepisy zostały napisane pod moją skromną osobę. Gdy dorwę się do władzy, przepraszam, zostanę wybrany w transparentnym konkursie, to obiecuję wam, że zdelegalizuję kabarety i stand-upy. Nie musicie mi dziękować.
Kiedy koniec abonamentu radiowo-telewizyjnego?
Ustawa dopiero trafi do Sejmu, więc nie spodziewajcie się szybkich działań, a na końcu przepisy muszą zyskać aprobatę prezydenta, o co może być trudno. Chyba że przekonają go te kabarety, o których pisałem wyżej. Będziemy śledzić sprawę.
Więcej o abonamencie RTV przeczytacie w:







































