Przez 73 dni w roku oddychają smogiem. Stężenie zabójczych związków poza skalą
Tak żyje się w mieście, które zostało niechlubnym zwycięzcą rankingu na najgorsze powietrze w Polsce.

Niezbyt dobra sytuacja występuje jednak w całym kraju. Niby powinno być lepiej, ale dane mogą trapić. Polski Alarm Smogowy w swoim rankingu smogowych rekordzistów za rok 2024 informuje, że średnioroczne stężenie pyłu PM10, obliczone ze wszystkich stacji w kraju, zwiększyło się aż o 7 proc. w porównaniu do roku 2023. Tak wynika z pomiarów GIOŚ.
To bardzo niepokojące zjawisko – mówią przedstawiciele Polskiego Alarmu Smogowego
W ostatnich latach obserwowano spadek stężeń, a tymczasem 2024 r. sprawił przykrą i zastanawiającą niespodziankę. Być może to tylko nieszczęśliwy wyjątek, ale członkowie PAS zastanawiają się, czy nie jest to zapowiedź nowego trendu prowadzącego do smogowej przeszłości.
- Pewne jest jedno: w 2025 roku proces likwidacji “kopciuchów” w Polsce gwałtownie zahamował, a program Czyste Powietrze przechodzi poważny kryzys. Dwa lata temu wsparcie programu ze strony władz krajowych było jednoznaczne, co znalazło swój wyraz w rekordowej liczbie wniosków o dotację w 2024 roku. Wydaje się, że obecnie tego wsparcia brakuje. W obliczu nowych, ostrzejszych norm jakości powietrza, które zaczną obowiązywać już za cztery lata, konieczne jest podjęcie przez rząd wzmożonych działań w tym kierunku. Jak na razie tej determinacji nie widać – komentuje Piotr Siergiej z PAS.
W 2024 r. najgorsza sytuacja była w Nowej Rudzie. Według PAS w dolnośląskim mieście stężenie rakotwórczego benzo(a)pirenu wzrosło z 400 do 700 proc. normy. Tylko pięciokrotnie normę przekroczono w Nowym Targu, Suchej Beskidzkiej oraz w Myszkowie.
W Nowej Rudzie było 73 dni smogowych w całym 2024 r. Różnica względem innych miejscowości jest olbrzymia, skoro w Nowym Targu było ich już 38. Nieco ponad miesiąc (32 dni) fatalnym powietrzem oddychano m.in. w Radomsku, Piotrkowie Trybunalskim czy Żywcu.
Nowa Ruda jest też liderem pod kątem średniorocznego stężenia pyłu PM10. Hat-trick, z którego mieszkańcy nie mają prawa się cieszyć.
Kraków świeci przykładem. Tam – w końcu – się oddycha
Kraków był synonimem złego powietrza. A tymczasem z raportu Polskiego Alarmu Smogowego wynika, że w 2024 r. żadna stacja pomiarowa w stolicy Małopolski nie odnotowała przekroczenia dopuszczalnego poziomu benzo(a)pirenu. To pierwszy taki przypadek w historii pomiarów. W ciągu dziesięciu lat odnotowano aż siedmiokrotny spadek stężenia. Co więcej, wyższe odnotowano nawet w uzdrowiskach: Busku-Zdroju, Kudowie-Zdroju, Szczawnie-Zdroju oraz Rabce-Zdroju.
- Cieszymy się z takiej poprawy jakości powietrza w naszym mieście. Okazuje się, że konsekwentne działania antysmogowe, wymiana kotłów i przestrzeganie uchwały antysmogowej odnoszą pozytywne skutki - komentuje wyniki rankingu Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
W Krakowie mają się z czego cieszyć, jednak społecznicy zauważają, że choć jest dobrze, to może być zawsze lepiej. I nie chodzi o podejście i że tak się tylko mówi. Społecznicy doskonale wiedzą, co wpływa na gorszą jakość powietrza.
Dworakowska zwraca uwagę na bardzo wysoką pozycję Krakowa związaną z zanieczyszczeniami pochodzącymi z transportu.
- Niechlubne drugie miejsce w Polsce pod względem stężenia dwutlenku azotu pokazuje, że Strefa Czystego Transportu jest konieczna dla dalszej poprawy jakości powietrza, którym oddychamy w Krakowie – apeluje członkini Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Więcej na Spider's Web: