REKLAMA

Niesamowity radar dla polskich samolotów szturmowych. Amerykanie zachwyceni

Koncern Raytheon zrobił duży krok naprzód w świecie radarów. PhantomStrike – nowoczesny, kompaktowy radar z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA) – właśnie odbył swój pierwszy lot testowy. I choć dla laika może to brzmieć jak kolejny wojskowy gadżet, to w rzeczywistości mamy do czynienia z prawdziwym game-changerem. A co najciekawsze, pierwszym użytkownikiem tego technologicznego przełomu będzie Polska.

Niesamowity radar dla polskich samolotów szturmowych. Amerykanie zachwyceni
REKLAMA

Testy odbyły się w Ontario, w Kalifornii, na pokładzie zmodyfikowanego Boeinga 727 o wdzięcznym przydomku „Voodoo”. To właśnie na tej powietrznej platformie PhantomStrike po raz pierwszy „zobaczył” niebo — śledził cele powietrzne i mapował teren.

Ten radar to jednak coś więcej niż tylko kolejne oczy samolotu. Przy masie poniżej 68 kg (czyli mniej niż połowa wagi standardowych radarów AESA), PhantomStrike jest jak technologiczny ultralekki zawodnik wagi piórkowej, który zaskakuje siłą ciosu. A przy tym kosztuje mniej niż połowę tego, co dotychczasowe systemy tej klasy.

REKLAMA

Radar PhantomStrike łączy w sobie kilka innowacyjnych elementów - technologię azotku galu (GaN), innowacyjny moduł cyfrowego odbiornika/wzbudnicy i procesora znany pod nazwą CHIRP, a także pierwszy w swoim rodzaju układ chłodzenia powietrzem. W efekcie kosztuje on 50 proc. mniej i jest nawet o 80 proc. lżejszy, a przy tym zużywa tylko 65 proc. energii, jakiej wymagają porównywalne systemy radiolokacyjne.

Radar PhantomStrike

Polska wśród pierwszych użytkowników PhantomStrike

Polska nie zamierza czekać na kolejkę – PhantomStrike trafi do naszych nowych samolotów FA-50. To maszyny kupione od Korea Aerospace Industries w 2023 r. w ramach wielkiego zbrojeniowego kontraktu ze stroną południowokoreańską. Na 48 zamówionych FA-50, aż 36 sztuk (czyli wersja Block 20) otrzyma wersję z tym właśnie radarem. Dostawy tych bardziej zaawansowanych maszyn ruszają już w 2025 r.

To oznacza, że Polska będzie jednym z pierwszych państw na świecie dysponujących nowoczesnym AESA w lekkim, niedrogim samolocie bojowym. To ogromny skok, zwłaszcza że wcześniejsze wersje FA-50 (Block 10) miały znacznie prostsze wyposażenie.

Więcej na Spider's Web:

Czym jest AESA i dlaczego PhantomStrike to rewolucja?

Radar z anteną AESA (Active Electronically Scanned Array) to nie tylko marketingowe hasło. To zupełnie inna jakość śledzenia i wykrywania celów. W przeciwieństwie do starszych radarów, które fizycznie obracały anteną, AESA skanuje przestrzeń elektronicznie, co pozwala na dynamiczne sterowanie wiązką radarową bez fizycznego ruchu anteny – błyskawicznie, precyzyjnie i niemal niezawodnie.

To oznacza, że PhantomStrike może wykrywać trudne do zauważenia cele – takie jak drony, nisko lecące pociski manewrujące, czy czołgi. Co więcej, dzięki technologii półprzewodników z azotkiem galu (GaN), radar jest wydajniejszy energetycznie, mniejszy, a do tego chłodzony powietrzem.

Tak, to nie żart. W przeciwieństwie do większości radarów AESA, które wymagają skomplikowanego systemu chłodzenia cieczą, PhantomStrike potrzebuje tylko powietrza. Efekt? Mniejsza masa, prostsza integracja z różnymi platformami i mniej problemów dla serwisantów. To rozwiązanie, które otwiera drzwi nie tylko dla samolotów, ale też dla dronów, śmigłowców, a nawet pojazdów lądowych i okrętów.

Samolot FA-50

Raytheon twierdzi, że PhantomStrike kosztuje prawie o połowę mniej niż standardowe radary kierowania ogniem. Dla porównania – radar AN/APG-83 SABR od Northrop Grummana, montowany w F-16, to wydatek rzędu 2,8 mln dol. za sztukę (dane z 2022 roku, w ramach kontraktu na 88,2 mln USD za 31 radarów). PhantomStrike ma być wyraźnie tańszy, a przy tym lżejszy, nowocześniejszy i bardziej uniwersalny.

Idealny partner dla dronów i myśliwców przyszłości

Warto dodać, że ten radar to nie tylko przyszłość polskich FA-50. Dzięki swojej kompaktowości PhantomStrike pasuje jak ulał do bezzałogowych maszyn bojowych nowej generacji, takich jak amerykańskie drony typu CCA (Collaborative Combat Aircraft).

To właśnie dla takich zastosowań radar został zaprojektowany – by dostarczać potężnych możliwości przy minimalnym obciążeniu.

Raytheon twierdzi, że PhantomStrike zapewnia nie tylko wykrywanie i śledzenie celów, ale może również pełnić funkcje w zakresie walki elektronicznej i komunikacji. To czyni z niego narzędzie nie tylko do walki, ale i do prowadzenia wojny elektronicznej, zakłócania przeciwnika i wymiany danych w czasie rzeczywistym.

PhantomStrike to radar, który zmienia zasady gry. Jest lekki, tani, wszechstronny i gotowy na wyzwania nowoczesnego pola walki. Polska, jako jeden z pierwszych użytkowników tej technologii, ma szansę zyskać przewagę – i to nie tylko w zakresie wyposażenia swoich myśliwców, ale też w budowie kompetencji wokół integracji zaawansowanych systemów bojowych.

REKLAMA

Czy PhantomStrike to radar przyszłości? Na to wygląda. A że Polska nie zamierza zostać w tyle – to tylko powód do dumy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-12T06:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-10T16:42:59+02:00
Aktualizacja: 2025-05-10T07:20:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-09T18:53:37+02:00
Aktualizacja: 2025-05-09T17:29:15+02:00
Aktualizacja: 2025-05-09T17:18:13+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA