Jakim potencjałem militarnym dysponują Indie i Pakistan? Oto jak wyglądają ich armie
Indie i Pakistan znowu ze sobą walczą. Oba państwa mają broń jądrową, milionowe armie i plany na każdą ewentualność. Ale które z nich ma realnie większy potencjał militarny?

Historia konfliktu indyjsko-pakistańskiego to materiał na osobny artykuł. Od uzyskania niepodległości w 1947 r. oba kraje stoczyły ze sobą trzy pełnowymiarowe wojny i niezliczone potyczki graniczne. Punktem zapalnym pozostaje sporny region Kaszmiru, ale nie tylko. Różnice religijne, terytorialne i historyczne urazy napędzają ten konflikt, który w erze nuklearnej nabiera zupełnie nowego wymiaru.
Jeśli chodzi o wydatki na armię Indie są w absolutnej światowej czołówce. Zgodnie z najnowszym raportem Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) Indie wydają rocznie na zbrojenia 86 mld dol. Daje to temu krajowi piąte miejsce na świecie jeśli chodzi o budżet na wojsko.
Z kolei Pakistan znajduje się w tym zestawieniu na miejscu 29 z rocznym budżetem 10 mld dol. Dla porównania Polska wydaje na ten cel 38 mld dol.
Atomowa ruletka
Najbardziej wrażliwym aspektem potencjału militarnego obu krajów jest broń jądrowa. Zarówno Indie, jak i Pakistan przeprowadziły testy nuklearne i posiadają arsenały głowic jądrowych oraz systemy ich przenoszenia (rakiety balistyczne, samoloty). Dokładna liczba posiadanych głowic jest trudna do zweryfikowania, jednak dysponujemy pewnymi informacjami.
Indie przeprowadziły swój pierwszy test nuklearny w 1974 r., Pakistan dołączył do klubu atomowego w 1998 r. Pakistan stał się siódmym krajem, który uzyskał status mocarstwa jądrowego. Według najnowszych szacunków Indie posiadają około 180 głowic nuklearnych, podczas gdy Pakistan dysponuje arsenałem 165-170 głowic (niektóre szacunki mówią o 90-120 głowicach).
Choć te liczby mogą wydawać się niewielkie w porównaniu z tysiącami głowic USA czy Rosji, wystarczy przypomnieć, że pojedyncza głowica może zniszczyć całe miasto.
Indie – azjatycki gigant z atomowym kijem
Indie są jednym z zaledwie czterech krajów na świecie, które posiadają triadę nuklearną (ich broń atomowa przenoszona jest przez samoloty, okręty podwodne i międzykontynentalne rakiety balistyczne startujące z podziemnych silosów). Indyjskie rakiety nuklearne to głównie BrahMos, Prithvi, Agni, Shaurya, Sagarika , Dhanush o zasięgu od 160 km do nawet 12 tys. km.
Najbardziej zaawansowanym elementem indyjskiego arsenału jest rakieta Agni-V o zasięgu międzykontynentalnym, która może przenosić do trzech głowic MIRV (niezależnie naprowadzanych).

Wśród samolotów zdolnych do przenoszenia pocisków i bomb z głowicami jądrowymi są Dassault Rafale, Suchoj Su-30MKI, Dassault Mirage 2000, MiG-29.
Indie utrzymują, że są w stanie zbudować broń termojądrową o różnej mocy, sięgającej nawet około 200 kt oraz bomby neutronowe (to rodzaj broni jądrowej, która celowo minimalizuje siłę wybuchu na rzecz maksymalizacji uwalnianego promieniowania neutronowego).
Oficjalnie głowice atomowe armii indyjskiej mają moc od 10 do 40 kt.
Więcej na Spider's Web:
Broń jądrowa Pakistanu
Według analiz Pakistan opracował operacyjne głowice bojowe o mocy 20 do 25 kt i 150 kt w postaci lekkich, kompaktowych konstrukcji i może mieć głowice bojowe o dużych rozmiarach o mocy 300–500 kt. Pakistańskim wyróżnikiem są taktyczne pociski nuklearne Nasr (Hatf-IX) o zasięgu zaledwie 60 km, które mogą być używane bezpośrednio na polu bitwy.
Główne systemy przenoszenia to rakiety balistyczne rodziny Shaheen (zasięg do 2750 km) i Ghauri (do 1800 km) oraz myśliwce F-16 i JF-17 przystosowane do przenoszenia bomb atomowych. Pakistan intensywnie rozwija także pociski manewrujące Babur i Ra'ad, które dzięki niskiej trajektorii lotu są trudniejsze do wykrycia przez systemy obrony przeciwrakietowej.
Co istotne, Pakistan oficjalnie nie wyklucza użycia broni nuklearnej jako pierwszy, traktując ją jako wyrównanie szans w konwencjonalnej przewadze Indii. Delhi z kolei zobowiązało się do polityki "no first use" (nie używać broni jądrowej jako pierwszy kraj), choć w ostatnich latach pojawiały się sygnały możliwej rewizji tej doktryny.
Porównanie sił lądowych
Kiedy spojrzymy na siły konwencjonalne, różnica staje się bardziej widoczna. Indie, jako państwo o populacji przekraczającej 1,4 miliarda mieszkańców i siódma gospodarka świata, dysponują znacznie większymi zasobami niż 230-milionowy Pakistan.
Indie to nie tylko kraj Bollywood i gigantycznego przemysłu IT. To także jedna z największych potęg militarnych świata. Według raportu Global Firepower z 2024 r. indyjskie siły zbrojne są czwarte na świecie pod względem potencjału militarnego – zaraz po USA, Rosji i Chinach. Mówimy o armii liczącej ponad 1,4 mln aktywnych żołnierzy i blisko 1,2 mln rezerwistów.
Indie dysponują ponad 4600 czołgami, w tym nowoczesnymi T-90 i rodzimymi Arjunami. Na niebie króluje ponad 600 samolotów bojowych, z których spora część to nowoczesne Su-30MKI oraz Rafale, zakupione od Francuzów.
Pakistan przeciwstawia temu około 560 000 żołnierzy czynnych i 550 000 rezerwistów. Siły pancerne obejmują około 2200 czołgów (głównie chińskie Type-85 i zmodernizowane Al-Khalid), 2800 pojazdów opancerzonych i około 2300 jednostek artylerii.
Choć przewaga liczebna jest po stronie Indii, Pakistan koncentruje swoje siły głównie wzdłuż wspólnej granicy. Ponadto zróżnicowane warunki terenowe - od pustyni po wysokie góry - komplikują potencjalne działania ofensywne.
Siły powietrzne - wyścig technologiczny
Indyjskie Siły Powietrzne należą do największych na świecie. W ich arsenale znajduje się około 2229 samolotów wojskowych, z czego koło 900 samolotów bojowych, w tym nowoczesne francuskie Rafale, rosyjskie Su-30MKI i rodzime Tejas. Dodatkowo Indie posiadają około 37 eskadr bojowych.

Pakistańskie Siły Powietrzne dysponują około 1399 maszynami w tym 380 samolotami bojowymi, głównie amerykańskimi F-16, chińskimi JF-17 Thunder (współprodukowanymi lokalnie) oraz francuskimi Mirage. To około 20 eskadr bojowych.
Marynarka wojenna - morska asymetria
W tym obszarze przewaga Indii jest miażdżąca. Indyjska marynarka to potęga oceaniczna z dwoma lotniskowcami (INS Vikramaditya i rodzimym INS Vikrant), 16 okrętami podwodnymi, 10 niszczycielami, 13 fregatami i dziesiątkami mniejszych jednostek.
Pakistan dysponuje znacznie skromniejszą flotą: 8 okrętów podwodnych, 9 fregat i kilkadziesiąt mniejszych jednostek. Brak lotniskowców i niszczycieli istotnie ogranicza możliwości operacyjne pakistańskiej marynarki, która koncentruje się na obronie własnego wybrzeża.

Broń przyszłości
Warto dodać, że dzisiejsze wojny to nie tylko czołgi i rakiety. Indie mocno inwestują w technologie przyszłości: satelity, systemy antyrakietowe, drony i cyberbezpieczeństwo. Pakistan również rozwija się w tym kierunku, choć z mniejszym rozmachem. W erze cyfrowej konflikt może zacząć się nie na granicy, ale w serwerowniach, bazach danych i... mediach społecznościowych.
Oba kraje są również aktywne w przestrzeni kosmicznej. Indie jako jedne z nielicznych przeprowadziły udaną misję na Księżyc, co tylko pokazuje, że potencjał technologiczny tej potęgi będzie miał wpływ również na przyszłe konflikty zbrojne – te realne i te toczone „w chmurze”.
Indie rozwijają program rakiet balistycznych Agni o zasięgu nawet 8000 km, co pozwala im razić cele w całych Chinach (główny strategiczny rywal Delhi). Równolegle trwają prace nad pociskami hipersonicznymi i systemami obrony przeciwrakietowej.
Pakistan odpowiada własnym programem rakietowym Shaheen i Ghauri, a także taktycznymi pociskami nuklearnymi Nasr, które budzą niepokój ekspertów ze względu na niski próg użycia. Islamabad rozwija również drony bojowe przy wsparciu Turcji i Chin.
Kto jest silniejszy?
Na papierze – Indie. Mają więcej żołnierzy, nowocześniejszy sprzęt, większy budżet i lepszą infrastrukturę obronną. Ale Pakistan nie pozostaje w tyle – zwłaszcza jeśli chodzi o broń jądrową i strategiczne sojusze. Trzeba też pamiętać, że Pakistan jest od lat bliskim partnerem Chin, które w razie poważnego konfliktu mogłyby wesprzeć go nie tylko technologicznie, ale i politycznie.
Oba kraje wiedzą, że wojna na pełną skalę byłaby katastrofą nie tylko dla nich, ale i dla całego świata. Stąd intensywne zbrojenia nie mają na celu ataku, a raczej odstraszanie przeciwnika. To gra w psychologię, w której każdy chce być tym większym, silniejszym, lepiej uzbrojonym.