Dlaczego strategia IP powinna być częścią pitch decku każdego startupu?
Pitch deck to nie tylko wykresy i marzenia – to dowód, że startup wie, co buduje i jak to chroni. Obserwując prezentacje na wielu wydarzeniach, zauważyłam, że pitch decki pokazują zazwyczaj, czym zajmuje się startup, jaki problem rozwiązuje, jak wygląda rynek, model biznesowy, zespół i plan rozwoju. Nie zawsze jednak znajduje się tam informacja o konkurencji, dotychczasowej trakcji czy planowanym wykorzystaniu finansowania.

Tym, co szczególnie rzuca się w oczy jako brak, jest brak jakiejkolwiek wzmianki o strategii ochrony własności intelektualnej (IP). A przecież startup z reguły nie ma jeszcze przychodów, ugruntowanej pozycji na rynku ani historii działania. To, co ma, to innowacyjny pomysł, zespół z potencjałem i prototyp lub MVP. Właśnie dlatego strategia ochrony własności intelektualnej (IP) ma kluczowe znaczenie – pozwala pokazać, że nawet jeśli startup nie ma jeszcze wszystkiego, to wie, jak chronić to, co ma najcenniejszego: swój pomysł i technologię.
Inwestorzy patrzą na ochronę własności intelektualnej (IP) jak na aktywo. Bez niego widzą ryzyko: kopiowanie, brak przewagi, brak kontroli nad kluczowymi zasobami. Strategia IP to dowód na profesjonalizm i dojrzałość zespołu.

1. Co to znaczy „strategia IP” w kontekście startupu?
Strategia IP (własności intelektualnej) to sposób na ochronę tego, co w Twoim startupie jest najważniejsze – pomysłów, technologii, kodu, designu, marki czy know-how – w sposób, który wspiera rozwój biznesu i przyciąga uwagę inwestorów.
Co warto zrobić na początek?
- zidentyfikować elementy unikalne i warte ochrony,
- wybrać odpowiednie narzędzia ochrony: patent, wzór, znak, prawa autorskie, tajemnica przedsiębiorstwa,
- zaplanować gdzie (i kiedy) ma zacząć działać ochrona, czy tylko w Polsce czy w całej UE a może także w USA,
- zabezpieczenie relacji z zespołem i podwykonawcami (umowy IP, NDA),
- uwzględnienie IP w modelu biznesowym (np. licencje, SaaS, white-label).
Dobrze opracowana strategia IP to nie tylko ochrona przed kopiowaniem, ale konkretna wartość dodana, która zwiększa wycenę firmy i jej atrakcyjność inwestycyjną.
2. Dlaczego inwestorzy pytają o IP i co chcą usłyszeć
Inwestorzy pytają o IP, bo chcą mieć pewność, że inwestują w coś, co rzeczywiście należy do startupu. Sprawdzają, czy technologia, produkt i marka są dobrze zabezpieczone formalnie. Ochrona IP działa jak bariera wejścia – bez niej konkurencja może szybko skopiować rozwiązanie i przejść do działania. Brak ochrony w oczach inwestora to czerwone światło. To nie tylko luki prawne, ale i ryzyko, że Wasza przewaga technologiczna może być bardzo krótkotrwała.
3. Najczęstsze błędy startupów w pitch deckach
Zauważyłam, że w pitch deckach startupy często w ogóle nie wspominają o IP albo robią to ogólnikowo. Zdarza się brak zgłoszeń, brak umów z zespołem i wykonawcami czy brak NDA. W efekcie inwestorzy nie wiedzą, kto faktycznie kontroluje technologię. Z punktu widzenia inwestora pojawia się szereg pytań: OK, fajny pomysł – ale kto to kontroluje? Czy technologia nie jest cudza? Czy można to skopiować? I co wtedy? To nie tylko brak w pitchu, ale realne ryzyko inwestycyjne.
Stwierdzenia typu „mamy unikalną technologię” bez potwierdzenia (np. brak zgłoszeń, brak analizy patentowej, brak danych o stopniu nowości tego pomysłu) budzi podejrzenia - czy to tylko marketing, czy pomysł ma rzeczywistą wartość?
4. Co powinna zawierać sekcja IP w pitch decku?
Wyobraźmy sobie typową sytuację: jesteś inwestorem rozważającym wejście w startup deeptechowy lub software'owy. Masz 10 pitch decków na stole, wszystkie obiecują „przełomową technologię”. Ale tylko jeden z nich pokazuje, kto realnie kontroluje to, co buduje.
Jako inwestor chcesz zobaczyć w sekcji IP kilka konkretów – nie ogólników:
- co zostało zgłoszone (patenty, znaki, wzory) i gdzie (UPRP, EUIPO, WIPO),
- na jakim etapie jest procedura i czy planowane są kolejne zgłoszenia za granicą,
- że posiadasz umowy przenoszące prawa autorskie i wynalazcze z zespołem i podwykonawcami,
- że kod źródłowy znajduje się w repozytoriach należących do spółki, z audytowanym dostępem,
- Lub chociaż - czy podjąłeś pierwsze kroki w tym kierunku.
Taki zestaw to sygnał: wiemy, co robimy, kontrolujemy to i potrafimy to bronić.
5. Kto jest właścicielem IP? I co to oznacza w praktyce?
Inwestorzy mogą pytać, czy zasoby IP (te które wskazałam powyżej) należą formalnie do spółki. Ważne jest, aby wszystko, co zostało stworzone przez założycieli, zespół projektowy lub podwykonawców, było objęte umowami przenoszącymi prawa autorskie i wynalazcze na rzecz spółki.
Wyobraź sobie, że tworzysz startup z kilkoma współpracownikami – działacie dynamicznie, powstaje kod, UX, pierwsza wersja bazy danych. Współzałożyciel, który odpowiadał za backend, wycofuje się z projektu tuż przed założeniem spółki. W pośpiechu nie podpisaliście z nim żadnej umowy o przeniesieniu praw autorskich. Po kilku miesiącach, kiedy pojawia się zainteresowany inwestor, były współpracownik zgłasza roszczenia do kodu – twierdzi, że bez jego zgody nie możecie udzielać licencji ani komercjalizować produktu. Potencjalny inwestor się wycofuje, a spółka zostaje z problemem prawnym, który można było rozwiązać prostą umową na samym początku.
Wyobraź sobie też, że rozwijasz technologię w ramach grantu wspólnie z uczelnią. Projekt idzie dobrze, ale nikt nie doprecyzował, kto ma prawa do rezultatów: spółka czy uczelnia? Gdy próbujesz udzielić licencji dużemu klientowi, uczelnia zgłasza, że to ona również ma prawo do udziału w komercjalizacji. Zamiast skalować, musisz negocjować warunki współwłasności i dzielić się wpływami. To blokuje Twoją swobodę działania i odstrasza partnerów. Tego typu sytuacje zdarzają się zaskakująco często – i każda z nich pokazuje, że brak kontroli nad IP to nie tylko ryzyko formalne, ale realna przeszkoda w rozwoju biznesu.
Brak takiej kontroli nad IP to poważna czerwona flaga dla inwestora i ryzyko dla dalszego skalowania biznesu.
Podsumowanie
Dobrze przygotowana strategia IP to dla inwestora sygnał, że startup działa profesjonalnie i długofalowo. Nawet jeśli nie masz jeszcze zgłoszeń – pokaż, że wiesz, co chcesz chronić i jak to zrobić. Często to właśnie ten element decyduje, że inwestor mówi: „wchodzimy”.
Oliwia Czarnocka, rzecznik patentowy - oferuje strategiczne doradztwo w zakresie ochrony patentowej, pomagając klientom z sektora firm technologicznych, uczelni, MŚP oraz startup-ów w identyfikacji kluczowych obszarów innowacji i opracowywaniu długoterminowych strategii ochrony ich własności intelektualnej. Czuwa nad prawidłowością obsługi klientów z sektora jednostek publicznych.
Wspiera przedsiębiorców w sprawach zgłoszeń krajowych i międzynarodowych, a także jest współautorem europejskich zgłoszeń patentowych. Ponadto przygotowuje opinie w sprawach dotyczących patentów i przeprowadza badania. Jako profesjonalny pełnomocnik doradza również w postępowaniach spornych i naruszeniowych.