REKLAMA

Oto najtańsze personalizowane słuchawki. Huawei FreeBuds Pro 4 to własna sala koncertowa

Gdy rozpakowywałem słuchawki Huawei FreeBuds Pro 4, zastanawiałem się po co robić nową wersję, skoro poprzednik był idealny. Dowiedziałem się, gdy skorzystałem z możliwości personalizacji słuchawek. Jeszcze nigdy nie doświadczyłem tak dobrego dźwięku.

Oto najtańsze personalizowane słuchawki. Huawei FreeBuds Pro 4 to własna sala koncertowa
REKLAMA

Na wstępie musimy chwilę porozmawiać o nowości, którą doceni każdy. Do tej pory słuchawki firmy miały komplet 4 silikonowych nasadek, które umożliwiały bardzo dobre dopasowanie każdej słuchawki do ucha. Miało to same plusy - silikon jest materiałem, który nie wywołuje podrażnień, jest obojętny dla skóry, ale w tym roku Huawei przeszedł sam siebie.

REKLAMA

Oprócz czterech końcówek, znalazły się trzy zupełnie nowe, wykonane z pianki zapamiętującej kształt. Owszem, jest trochę inna w dotyku niż silikon, ale lepiej dopasowuje się do kształtu ucha, co ma niebagatelne znaczenie. Lepsze przyleganie to o wiele lepsza redukcja hałasu w stosunku do poprzednika. Producent podaje, że aż o 30 proc., nie mam pojęcia jak się to liczy, ale korzystałem na przemian z Huawei FreeBuds Pro 3 i FreeBuds Pro 3 i faktycznie słychać różnice w redukcji hałasu, ale nawet na torturach nie powiem ile to procent. W każdym razie - polecam używać słuchawek z pianką, jest po prostu lepiej. Co więcej - jak podgłośniłem słuchawki do połowy głośności, włączyłem ANC, to za nic w świecie nie słyszałem tego, co mówi do mnie żona.

Jedynym minusem jest to, że pianka jest wyczuwalna, nie jest tak obojętna dla moich uszu jak silikon. Nie zrozumcie mnie źle - nie ma tutaj mowy o dyskomforcie, nieprzyjemnościach, ale po prostu wiem, że słuchawki tkwią w uszach, a jeżeli zmienię końcówkę na silikon, to z powrotem ich nie czuję. Jednak świadomie wybieram piankę, bo pozwala mi się lepiej odizolować, a i tak bez żadnego problemu wytrzymuję w nich kilka godzin. A teraz czas na coś, co wywołuje opad szczęki. W zależności od używanych końcówek - silikonowych lub z pianki, słuchawki inaczej sterują dynamiczną redukcją szumów. Etui ładujące automatycznie identyfikuje typ końcówki po włożeniu słuchawek do środka.

Słuchawki działają z każdym systemem operacyjnym, nie ma znaczenia czy to Android czy iOS. Wystarczy zainstalować aplikację AI Life, nacisnąć dyskretny przycisk na etui, żeby sparować słuchawki i gotowe. Aplikacja umożliwia personalizację dźwięków, włączanie lub wyłączanie odpowiednich funkcji, zmianę gestów itd. Ponadto przeprowadzicie w niej test dopasowania słuchawek. Sprawdziłem działanie zarówno z iOS, jak i z Androidem i nie mam żadnych uwag. Podłączyłem je również do komputera. Jednocześnie obsługują dwa urządzenia i umożliwiają wygodne przełączanie się pomiędzy nimi.

Inną nowością jest możliwość odbierania lub odrzucania połączeń za pomocą gestu głową. Za pomocą kiwnięcia zatwierdzamy połączenie, a za pomocą potrząśnięcia głową odrzucamy je. Mnie to bawi, ale przydaje się, gdy mamy zajęte ręce, a ktoś do nas dzwoni. Znam jedną firmę, która zrobiła z tej możliwości cały spot, a Huawei po prostu wspomniał o tym tylko między wierszami. Sterowanie głową możecie wyłączyć w aplikacji AI Life.

Nie jestem fanem sterowanie gestami w słuchawkach Huawei i nic się w tym zakresie nie zmieniło. Po prostu szczypanie słuchawki wydaje mi się mniej naturalne, niż zwykły dotyk, ale rozumiem filozofię stojącą za tym rozwiązaniem - konieczność dotknięcia rdzenia słuchawki dwoma palcami eliminuje jakikolwiek przypadkowy dotyk. Zdarza mi się czasem w innych testowanych słuchawkach włączyć przypadkowo następny utwór lub zatrzymać odtwarzanie, a w słuchawkach Huawei jest to niemożliwe. Oczywiście jeżeli to będą wasze jedyne słuchawki, to po kilku minutach przyzwyczaicie się do tego sterowania i stanie się naturalne.

Miałem nie pisać długiego wstępu, ale jakoś tak samo wyszło. Skoro znamy już kilka ważnych kwestii, to czas na właściwy test.

Huawei FreeBuds Pro 4 - co to są za słuchawki?

Specyfikacja słuchawek przedstawia się następująco:

  • podwójny przetwornik: 11 mm przetwornik dynamiczny i przetwornik z membraną plenarną,
  • wymiary słuchawek: 29,1 x 21,8 x 23,7 mm, waga 5,8 g,
  • wymiary etui: 46,9 x 65,9 mm x 24,5 mm, waga 47 g,
  • niskie tony od 14 Hz, wysokie tony do 48 kHz,
  • 6,5 h pracy na jednym ładowaniu słuchawek, do 33 h z użyciem etui.
  • wodoodporność IP54,
  • obsługiwane kodeki: SBC, AAC, LDAC, L2HC 4.0,

Sama specyfikacja pokazuje już, że urządzenie jest absolutnie topowe i tak też jest w rzeczywistości. Słuchawki wyglądają ładnie, to kontynuacja designu poprzednika, z nowymi detalami. Do mnie trafiła wersja złota i muszę przyznać, że jest piękna, to ozdoba ucha.

Dźwięk to poezja

Wolałbym użyć tu innych słów, ale nie mogę używać wulgaryzmów na określenie tego, co zrobił ze mną dźwięk. Uznajmy, że mnie rozwalił, ale dosadniejsze określenie byłoby właściwsze. Od razu mówię - wyrzućcie Spotify za okno, bo chociaż brzmi dobrze, jak wszystko zresztą w tych słuchawkach, to prawdziwe doznania usłyszycie na innych odtwarzaczach, które oferują wyższą jakość dźwięku. Nie namawiam do wyrzucenia iPhone'a, bo to droga sprawa, ale wiedzcie, że tam nie ma wszystkich kodeków Hi-Res, ale to akurat nic nowego. Oznacza to jednak, że przesył dźwięku na iPhonie będzie gorszy niż w przypadku telefonów z Androidem, bo tam Huawei FreeBuds Pro 4 gwarantują przepustowość 990 kb/s, a na iPhonie - 328 kb/s. Oczywiście telefon z Androidem musi obsługiwać standard LDAC, ale to akurat nie problem. W każdym razie - odpalacie słuchawki i was nie ma. Zmiata was z rzeczywistości. Czujecie się jak w małej sali koncertowej, stworzonej wyłącznie dla was. Słyszycie dźwięki, których do tej pory nie słyszeliście, wczuwacie się w utwór jak nigdy dotąd.

Słucham różnej muzyki - od klasycznej, po techno, czy rap, a nawet czegoś, co określa się jako symfoniczny power metal (nie pytajcie, mam kilka guilty pleasure). Nie ma utworu, który brzmi źle na tych słuchawkach. Nie wiem co za czary odprawił Huawei i jakich magików od dźwięków ściągnął, ale opłaciło się. To jest coś niesamowitego. Mógłbym tu napisać, że to za sprawą stabilizowanych poczwórnym magnesem, dynamicznych 11-milimetrowych przetworników i membrany plenarnej. Mógłbym dodać, że swój udział ma również ulepszony algorytm cyfrowego podziału i potrójny korektor adaptacyjny, ale dajcie spokój. Nie psujmy tego tekstu technicznym żargonem, zachowajmy to na spotkania audiofili.

Kodeki Hi-Res sprawiają, że muzyka brzmi naprawdę dobrze, a pełnię możliwości odblokujecie w połączeniu z telefonem Huawei, bo tylko z nim działa bezstratna transmisja 2,3 Mbps. A co to oznacza? Przepustowość na poziomie 1,4 Mb/s pozwala uzyskać bezstratny dźwięk porównywalny jakościowo do płyty CD. 2,3 Mb/s oznacza poziom powyżej płyty CD. Tym samym jest to najwyższy poziom przesyłu w całej branży. Jednak nawet bez tego będziecie zachwyceni i z czystym sumieniem mogę napisać, że to jedne z najlepszych, o ile nie najlepsze słuchawki TWS na rynku.

Huawei FreeBuds Pro 4 - a co z redukcją szumów?

Wspominałem na wstępie, że pianka pamiętająca kształt wnosi ANC na wyższy poziom i tak jest w rzeczywistości. Jeszcze nie miałem okazji lecieć z tymi słuchawkami, ale już teraz wiem, że będą moimi podstawowymi słuchawkami do samolotu, zastąpią w tym Huawei FreeBuds Pro 3, które do tej pory były najlepsze. A skąd to wiem? Bo szedłem w nich ulicą, jechałem autobusem i pociągiem. Za każdym razem czułem się odizolowany od otoczenia. Oczywiście możecie wyłączyć redukcję albo włączyć tryb świadomy i tu również daję plusa, bo jest zrobiony delikatnie, nie irytuje mnie szumem.

A czy da się zabrać te słuchawki na siłownię? Pytasz dzika o wiadomo co. Słuchawki są wodoodporne, możecie ich używać nawet przy intensywnym treningu, ale poświęćcie chwilę na odpowiednie dopasowanie wkładek, tak żeby ściśle przylegały. Zapobiegnie to ewentualnemu wypadnięciu. Świetnie izolują od hałasów towarzyszących wyciskaniu ciężarów. Piszę te słowa na początku stycznia, więc siłownie przeżywają oblężenie, a słuchawki dają radę. Dodam tylko, że na moje siłowni jest wyjątkowo silna sekcja crossfitu, która biega po całym obiekcie, drze się i skacze przy akompaniamencie mocnej muzyki. Nawet z nimi sobie radzą. Na siłowni sprawdzi się jeszcze jedna funkcja słuchawek - zasięg do 60 m, na tyle możesz się oddalić od telefonu, a słuchawki nadal będą połączone. Nie wiem ile ma moja siłownia, ale nie musiałem po niej biegać z telefonem w ręku.

A rozmowa? Oczywiście. Producent twierdzi, że izolują absolutnie wszystko, że są w stanie wytłumić dźwięk pociągów i stadionu piłkarskiego (do 100 DB), ale akurat żadnego nie miałem pod ręką. Odbyłem w nich kilka rozmów, po których zapytałem jak mnie słychać i za każdym razem rozmówcy byli zadowoleni, nie narzekali absolutnie na nic. To zasługa zupełnie nowej konstrukcji słuchawek, która ma za zadanie skutecznie przechwytywać głos. Nie zamierzałem was truć pigułkami ze słów (#pdk), ale trzeba się tu na chwilę zatrzymać.

Mamy tutaj system składający się z trzech mikrofonów i czujnika przewodnictwa kostnego. Mikrofony odpowiadają za rejestrację hałasu otoczenia, rejestrację hałasu przedostającego się do ucha oraz rejestrację głosu użytkownika. Czujnik przewodnictwa kostnego identyfikuje i zbiera wibracje podczas mówienia, a wszystkie dane zebrane przez system są przetwarzane przez algorytmy sztucznej inteligencji, które odróżniają głosy otoczenia od głosu użytkownika. Robią później swoją magię i w efekcie dostajemy, a raczej nasi rozmówcy dostają, krystalicznie czysty głos.

Huawei FreeBuds Pro 4 - czy warto?

Słuchawki są wspaniałe, zapewniają kosmiczny poziom redukcji hałasu, a do tego dźwięk to czysta poezja. Nie wyjmowałbym ich z uszu, bo są tak dobre i zapewniają tak szeroką scenę w każdym utworze, niezależnie od gatunku. Dodatkowo możliwość wybrania jednego z kilku predefiniowanych ustawień w aplikacji jeszcze zwiększa wrażenia. Lubisz mocne basy, które łamią żebra - proszę bardzo, wybierz odpowiednią opcję w equalizerze i gotowe. A może wolisz skupić się na wokalach, bo uwielbiasz to, co robi z nim Freddy Mercury? Również kliknij w aplikacji odpowiedni kafelek i zanurz się w pięknie Bohemian Rhapsody. A może chciałbyś po prostu posłuchać muzyki po ciężkim dniu? Nic nie klikaj, zdaj się na automatyczne ustawienia. Huawei FreeBuds Pro 4 są jak mała sala koncertowa, która mieści się w uchu.

A ile kosztują Huawei FreeBuds Pro 4?

Cena sugerowana to 849 zł, co uważam za świetną okazję, ale jest jeszcze lepiej. Z okazji premiery Huawei obniżył cenę o 100 zł. Tyle zapłacimy za słuchawki w największych sieciach z elektroniką, a także na Allegro w sklepie marki oraz w oficjalnym sklepie huawei.pl. Ten ostatni kusi dodatkowym prezentem - użytkownicy otrzymają gratis usługę wsparcia na wypadek zgubienia słuchawki. Umożliwia ona zakupienie jednej słuchawki z 50 proc. rabatem.

A jeżeli poczuliście chęć zakupu tych słuchawek, to zróbcie to z naszych linków afiliacyjnych.

Bonusowe pytanie od czytelnika:

REKLAMA

Pawle, wymieniłbyś FreeBuds Pro 3 na FreeBuds Pro 4?

Trudne się wylosowało, ale tak, bo tym razem to nie jest delikatny lifting udanej konstrukcji, tylko gruntowne zmiany, które sprawiają, że słuchawki są o wiele lepsze niż poprzedniczki. I to na każdym poziomie od ANC, po muzykę, a nawet to, jak leżą w uszach. Sprzedaj starszy egzemplarz i bierz nowe, bo naprawdę warto.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA