REKLAMA

Wyobraziłem sobie przyszłość. Za tym będziemy tęsknić za 10-15 lat

Końcówka roku to idealny czas na podsumowania, ale i próby wyobrażenia sobie tego, co przyniosą nadchodzące miesiące i lata. Tyle że dziś snucie jakichkolwiek planów wydaje się mocno ryzykownym przedsięwzięciem. Zamiast przewidywać zaskakującą i niepewną przyszłość, spróbujmy podejść do tematu trochę inaczej i zastanowić się, co zostanie z naszych aktualnych czasów zapamiętane. I jak.

Wyobraziłem sobie przyszłość. Za tym będziemy tęsknić za 10-15 lat
REKLAMA

Na Facebooku mignęło mi zdjęcie starego kiosku. Budka z uroczym daszkiem ledwo się trzyma, ale jeszcze widać napis wymalowany białą farbą: „płyty CD”. „To ślady bardzo starej cywilizacji” – pisze jeden z komentujących.

REKLAMA

Lubię natykać się na takie ślady. Zawsze uśmiecham się, gdy widzę szyld starego sklepu, który kilkanaście lat temu zajmował się naprawą, czy sprzedażą sprzętów bądź technologii, o której się już nie pamięta. Albo reklamy starych operatorów czy ich nazwy wyryte na studzienkach. Nie chodzi o nostalgię czy tęsknotę – to zabawne, że drobinki jakoś się uchowały i przypominają o starych czasach. Na dodatek bywają ukryte, nie rzucają się w oczy, są jak prawdziwe artefakty. Idziesz ulicą i nagle na chwilę przenosisz się do 1997 r. czy 2007 r. Na osiedlu, na którym przez dłuższy czas mieszkałem, ciągle zachowana była tablica z nazwą kafejki internetowej. Budynek był ruiną, ale szyld się trzymał - według Google Street View wisiał jeszcze w 2022 r. To nie była moja kafejka, ale otoczony wielkimi blokami wyobrażałem sobie tłumy młodych, którzy zbierali się i grali w CS'a.

Kiedy zamknął się ostatni kiosk Ruchu zacząłem się zastanawiać, co i jak zostanie zapamiętane z naszych czasów. W dobie świetności kiosków pewnie mało kto mógł sobie wyobrazić, że ich odejście wywoła tyle poruszenia. Zapewne sądzono, że kioski potrzebne będą zawsze. Albo może właśnie wręcz przeciwnie – przewidywano, że skoro już ich nie będzie, to znaczy, że pojawiło się coś lepszego i nie będzie za czym płakać. Cóż...

Najpewniej nikt nie zawracał sobie tym głowy. I właśnie dlatego pokusa wyobrażenia sobie tego, jak zapamiętana zostanie nasza współczesność, jest tak kusząca. Czy wyciągnięcie wtyczki z ostatniego automatu paczkowego wywoła podobną lawinę wspomnień, co w przypadku kiosków? Czy nagle będzie się wspominało, jak odbierało się paczkę nie ze skrytki, a od kuriera, który z samochodu wyciągał przesyłki, bo w automacie zabrakło wolnych szuflad?

Świąteczną anegdotką będzie opowieść o tym, jak dawniej pędziło się do automatu, by jak najszybciej odebrać paczkę, żeby zwolnić miejsce dla innych zamówień. „A pamiętacie, jak kiedyś nie trzeba było mieć aplikacji, tylko wpisywało się numer telefonu kod odbioru na tradycyjnej klawiaturze, bo kiedyś były automaty paczkowe miały wyświetlacze i fizyczne przyciski? Oczywiście, że nie pamiętacie, za młodzi jesteście, co wy o życiu wiecie”.

Może za tych kilka lat z uśmiechem na twarzy wspominać się będzie złość na wszędobylskie automaty paczkowe, widząc ostatnie maszyny na osiedlu. Zapomni się wady i problemy. Coś, co dzisiaj dla mnie jest przykładem zawłaszczania przestrzeni, za kilkanaście lat będzie opłakiwanym znikającym elementem z dobrze znanego krajobrazu.

Gdzieś stanie wielkie cmentarzysko automatów, jeszcze większe od współczesnej nam nekropolii z kioskami

Tak jak dziś przebija się jeszcze farba z napisem „płyty CD” na kiosku, tak w przyszłości widać będzie ślady miejsc parkingowych dla hulajnóg na wynajem. Niewykluczone, że jakaś zostanie niesprzątnięta i będzie gnić pod płotem w parku. Albo zostanie wyłowiona z rzeczki.

Czy do zbiorowej pamięci dostaną się nasze jeszcze niedostatecznie inteligentne kasy samoobsługowe, które nie do końca radziły sobie z rozpoznawaniem cebuli i jabłek? Być może z rozrzewnieniem przywołam kiedyś kasę samoobsługową, która wydawała mało komunikatów głosowych. I zatęsknię za momentem, kiedy pracownik sklepu przychodził potwierdzać wiek lub poprawiać moje błędy.

Każde pokolenie traktuje zastany świat jako zerowy. Może więc dla współczesnych pokoleń czymś tak samo naturalnym, jak dla mnie była wizyta w kiosku, jest kolejka pod automatem paczkowym i to właśnie ten moment będzie tym, który zostanie w przyszłości przywołany z pewną tkliwością, gdy dron dostarczy przesyłkę na balkon.

Dawniej – powie wówczas ktoś głosem pełnym nostalgii – ludzie mieli okazję spotkać się pod automatem, zagadać, nawet podenerwować się na siebie, jeśli ktoś zabrał nieswoją paczkę. A teraz? Teraz nie ma ku temu szans! Wchodzisz do sklepu, wkładasz produkty do koszyka, wszystko samo się nalicza i rachunek opłaca się w locie, zero podchodzenia do kas. Kiedyś to było! Kolejki w sklepach! I to nic, że wszystkie te wspomnienia będą podkoloryzowane, wręcz przekłamane – często w końcu taka ich rola.

Celowo wyobrażam sobie, że te wspomnienia dotyczyć będą spraw, które wcale nie zasługują – z mojej perspektywy – na upamiętnienie i stawianie na piedestał

Tyle że nostalgia zaskakuje i wybiela zaskakujące wspomnienia. Naprawdę w życiu nie przypuszczałbym, że obiektem westchnień będzie płyta CD pomazana flamastrem.

Teraz jednak wspominane są rzeczy, które nie działy się aż tak dawno temu, więc doskonale je pamiętam. Właśnie dlatego tak bardzo zaskakuje mnie fakt, że sprawy, które wcale nie były przyjemne – czyli sam proceder piractwa, ale też niedoskonałość kopii, błędne wersje czy choćby to, że nie aż tak łatwo było je zdobyć – opisywane są z tak dużą czułością.

Dlaczego w przyszłości miałoby być inaczej? Rozejrzymy się, bo wokół nas, wśród tych dobrze znanych sprzętów i technologii, na które codziennie narzekamy, są przyszłe ślady „bardzo starej cywilizacji”.

REKLAMA

Więcej retrociekawostek na temat sprzętów przeczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: wczoraj
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA