Philips pozamiatał. Do sprzątania całego domu wystarczy mi ten jeden sprzęt
Odkurzanie podłóg, dywanów, kanap, zakamarków samochodu, a do tego zmywanie podłóg i tryb automatycznego czyszczenia. Gdybym miał wybrać jeden jedyny sprzęt, który służyłby mi do końca życia do czyszczenia domu (i okolic), to nie miałbym chyba żadnych wątpliwości.
Tym bardziej, że w tym przypadku obietnice producenta, która można znaleźć na jego stronie, są zdecydowanie dowiezione.
Jak to, jeden sprzęt do wszystkiego?
Tak, przy czym po zakupie urządenia Philips AquaTrio 9000 w opakowaniu dociera do nas naprawdę bogaty zestaw.
Pierwszą rzeczą, którą znajdziemy w pudełku, jest jednostka centralna - to do niej montujemy wymienny akumulator (można dokupić kolejne, z dodatkową ładowarką, ładowarka z zestawu pozwala na ładowanie akumulatora zamontowanego w urządzeniu) i to z jej poziomu sterujemy ustawieniami odkurzacza (fizyczne przyciski - daję plusa) i na czytelnym ekranie sprawdzamy, co odkurzacz akurat stara się nam przekazać (np. zapełniony zbiornik na brudną wodę):
Co przyjemne, tę część wyposażono w uchwyt wykończony antypoślizgowym materiałem, dzięki czemu łatwiej trzymać całość i ręka w trakcie pracy zdecydowanie wolniej się męczy.
Z samą jednostką centralną niewiele oczywiście byśmy zrobili, dlatego w zestawie jest też moduł odkurzacza:
Możemy z niego korzystać albo bezpośrednio w połączeniu z nakładkami (o których za chwilę), albo w połączeniu z rurą przedłużającą. Dla całości przewidziano też oczywiście odpowiednią stację bazową:
Jakie nasadki możemy wykorzystać podczas sprzątania? Do wyboru mamy dużą elektroszczotkę (na zdjęciu powyżej) z podświetlaniem, małą elektroszczotkę oraz długą ssawkę szczelinową. Do odkurzania przejdziemy jeszcze za chwilę - na razie zerknijmy na część myjącą - bo tak, ten odkurzacz jak najbardziej oferuje też opcję aktywnego mycia podłogi, a dokładniej: aktywnego mycia i odkurzania jednocześnie.
Żeby skorzystać z tej opcji, jednym kliknięciem demontujemy jednostkę centralną i na jedno kliknięcie montujemy ją do części odkurzająco-myjącej. Co ważne - wszystko tu jest na tyle dobrze pomyślane i zaprojektowane, że nie da się niczego złożyć źle. Próbowałem to zrobić i celowo, i przypadkowo, i na wszystko ma tylko jedną właściwą "stronę", więc nie trzeba się obawiać, że cokolwiek zrobimy nie tak.
Sama "część myjąca" wygląda tak:
I składa się ze zbiornika na brudną wodę (0,7 l), czystą wodę (0,6 l) i nasadki z dwoma rolkami myjącymi, które są w stanie obracać się z prędkością do 4000 razy na minutę. I gdyby ktoś pytał - tak, w przypadku Philips AquaTrio 9000 ta nasadka również oferuje podświetlenie i chyba nie wyobrażam już sobie sprzątania domu bez tego dodatku.
Ale zanim przejdziemy do tego, jak to sprząta i dlaczego byłby to mój jedyny wybór, jeśli chodzi o sprzątanie całego domu - krótka uwaga:
Tak, ten sprzęt ma szansę przetrwać lata.
Jedną z pierwszych rzeczy, które zawsze robię przy zabawach z tego typu urządzeniami, jest sprawdzenie, na ile da się je rozłożyć na części pierwsze i na ile trzeba się bać o to, że coś tutaj pójdzie nie tak i z błahego powodu trzeba będzie wymieniać sprzęt na nowy. Dotyczy to też łatwości czyszczenia, bo regularna konserwacja na podstawowym poziomie zdecydowanie przedłuża żywotność takich sprzętów.
Jak jest tutaj? Świetnie. Elektroszczotki wprawdzie nie oferują żadnych magicznych rozwiązań do usuwania sierści (chociaż o tym też za chwilę), ale ich czyszczenie i dostęp do poszczególnych elementów jest banalnie prosty. Filtr powietrza można łatwo wydobyć z urządzenia i - po rozłożeniu - umyć pod wodą. Łatwo jest też dostać się do zbiorników na czystą i brudną wodę oraz do zbiornika na suche odpady - każdy z nich jest też zaprojektowany tak, żeby nie miał absurdalnych zakamarków. A jeśli już z powodów technicznych musi być trochę bardziej skomplikowany (zbiornik na brudną wodę z czujnikiem napełnienia), to da się wszystko elegancko rozebrać i wyczyścić na błysk.
Jeśli dodać do tego funkcję automatycznego czyszczenia rolek myjących i wygodne miejsce do ich suszenia - kwestię konserwacji mamy z głowy.
Co niestety prowadzi nas - zamiast do tego, jak Philips AquaTrio 9000 sprząta - do mojej ulubionej funkcji tego urządzenia. Ok, trzeciej ulubionej, ale robiącej największe wrażenie.
Philips AquaTrio 9000 naprawdę potrafi sam się umyć. I to jak.
To, co widzicie na zdjęciu powyżej, to wałki czyszczące po tym, jak postanowiłem umyć i odkurzyć kilkukrotnie kilkadziesiąt metrów parteru mojego domu i to po sporej przerwie w czyszczeniu. W skrócie - pył, błoto, kawałki nie wiem czego, plama po jakiejś chemii w łazience (o tym też za chwilę) i tak - zdecydowanie było to widać na rolkach i obudowie elementu czyszczącego. Co z tym zrobić? To akurat proste.
Wystarczy ustawić Philips AquaTrio 9000 w stacji dokującej w specjalnym, wyjmowalnym i nadającym się do czyszczenia (kolejny plus) korytku, wybrać program automatycznego czyszczenia i... patrzeć, jak dzieje się magia. Ok, nie jest to magia, a program mycia pod ciśnieniem rolek oraz wnętrza urządzenia, ale efekt końcowy jest świetny, a cały proces trwa tylko 4 minuty (przy czym generuje to trochę hałasu, ale warto).
Rolki są przy tym zarówno myte wodą z płynem, jak i przepłukiwane, więc ostatecznie - z pomocą urządzenia dostarczanego w zestawie - wyjmujemy je w wersji "bez piany", po czym stawiamy na specjalnych "polach" na stacji dokującej, tak jak na pierwszym zdjęciu.
Można więc bez obaw wciągać tym odkurzaczem niemal wszystko, a potem przy minimum wysiłku - w sumie to prawie zerowym wysiłku - mieć kluczowe elementy czyszczące jak nowe.
Philips AquaTrio 9000 - jak to odkurza?
Wybitnie dobrze, szczególnie w połączeniu z większą elektroszczotką i faktem, że obsługa całego urządzenia jest absolutnie banalna. Po prostu włączamy przycisk zasilania i potem ewentualnie fizycznymi przyciskami regulujemy moc - zero przekombinowanych trybów i zbędnych danych. Samo czyszczenie.
Co w tym wszystkim szczególnie przypadło mi do gustu? Po pierwsze - LED-owe oświetlenie ma doskonale dobraną moc i oświetla zanieczyszczenia nawet w ciągu dnia i nawet tam, gdzie wydawało się, że jest czysto. Po drugie - duża elektroszczotka wspaniale prowadzi się po twardych nawierzchniach, świetnie zakręca i jeszcze lepiej wjeżdża pod właściwie wszystkie przeszkody. Nie powinno to raczej dziwić, biorąc pod uwagę, że w najwyższym miejscu ma zaledwie 7 cm, a cały układ jest bardzo elastyczny.
Wjazd pod niskie szafki? Bez najmniejszego problemu:
Jedyny miejscem w domu, gdzie Philips AquaTrio 9000 nie był w stanie wjechać, była trochę za nisko powieszona miska ustępowa, ale i tak dało się dotrzeć do wszystkich zakamarków "dookoła". Inna sprawa, że Philips AquaTrio 9000 jest w stanie wyczyścić miejsca, do których robot odkurzający nie ma najmniejszych szans się dostać - co zresztą jest jednym z powodów, który sprawia, że gdybym miał mieć w domu tylko jedno urządzenie do sprzątania, to byłby to właśnie ten odkurzacz.
To, co jednak cieszy oczywiście najbardziej, to fakt, jak sprawnie Philips AquaTrio 9000 radzi sobie z wciąganiem właściwie dowolnego rodzaju suchych zanieczyszczeń i jak dokładnie można to zrobić. Bałagan przy krawędziach?
Jeden ruch i po problemie:
Niesamowity syf z psich i kocich kłaków?
Jeden ruch i wszystko znika:
Próbowałem z pomocą Philips AquaTrio 9000 wciągnąć właściwie wszystko, co tylko się dało, wliczając w to błoto z korytarza, drobne monety (tego akurat lepiej nie robić), żwirek z kuwety i żwirek akwariowy (rozsypany na podłogę), stare cukierki, kawałki papieru i jeszcze masę innych rzeczy, do których nie będę się przyznawał, bo wyjdzie, że mam w domu bałagan (mam). I co? I wszystko trafiało bezbłędnie do zbiornika na suche odpady.
Bez problem też zdemontowałem rurę przedłużającą, zamontowałem małą elektroszczotkę i wysprzątałem kanapę z psiego futra, a potem - już ze ssawką szczelinową - wyczyściłem wnętrze samochodu. A potem założyłem i rurę przedłużającą, i ssawkę szczelinową, i pozbyłem się w końcu kurzu i pajęczyn z belek i okolic okna dachowego.
Na plus mogę też zaliczyć bardziej niż akceptowalny poziom głośności w najniższym trybie pracy, szczególnie w połączeniu z faktem, że - może pomijając dywany i większe nieczystości - wystarczy on spokojnie do większości zadań i jednocześnie powinniśmy na jednym ładowaniu uzyskać jakieś 40 minut pracy.
Właściwie jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to fakt, że dość trudno jest ustawić odkurzacz w przerwie sprzątania - i poza stacją - tak, żeby stał stabilnie. Urządzenie wprawdzie trzyma się w ręce fantastycznie, ale cała obudowa jest dość śliska i najlepiej jest je albo położyć, albo oprzeć w jakiś sprytny sposób.
Jeśli jednak chodzi o całokształt sprzątania - jest naprawdę świetnie.
Philips AquaTrio 9000 - jak to myje?
A właściwie: jak myje i odkurza jednocześnie, bo w tej konfiguracji Philips AquaTrio 9000 robi te dwie rzeczy jednocześnie.
Tutaj wracamy do plamy z poprzedniego zdjęcia. Plamy niezbyt pięknej, powstałej w wyniku odstawienia czegoś (nie pamiętam czego) chemicznego na podłogę i zostawienia tak na... kilka tygodni. Owszem, może i codziennie jeżdżą u mnie roboty mopujące i sprzątające, ale nie były tam w stanie wjechać albo nic nie dały ich próby mycia. A Philips AquaTrio 9000?
W jego przypadku, po 2-3 machnięciach ręką, ten obszar wyglądał tak:
Czyli tak - da się pokonać nawet zaschnięte plamy, aczkolwiek Philips AquaTrio 9000 zdecydowanie najlepiej nadaje się do regularnego, choć nie musi to być wcale codzienne, oczyszczania podłogi. O ile bowiem przy trudniejszych i starszych plamach trzeba się trochę namachać, o tyle codzienne, lżejsze zabrudzenia (np. błoto z butów), wymagają już tylko jednego przeciągnięcia, a efekt jest bardzo dobry.
Podobnie jak w trybie odkurzania, również i w trybie odkurzania i aktywnego mycia jednocześnie mamy do wyboru intensywność, przy czym tutaj głównie regulujemy już ilość rozprowadzanej przez urządzenie wody. Ponownie - nawet bez czytania instrukcji poradzimy sobie bez problemu z tym, do czego służy który przycisk i którą opcję najlepiej wybrać.
Jak przy tym dokładnie odbywa się całe mycie? Zaczynamy od tego, żeby napełnić zbiornik na czystą wodę (ten na dole) i dodać do niego płynu do mycia podłóg (10 ml na zbiornik, 250 ml w zestawie).
Potem... w sumie to po prostu włączamy urządzenie i powoli poruszamy nasadką po podłodze. Z naszej strony - to tyle.
Po stronie odkurzacza dzieje się na szczęście dużo więcej. Szczotki kręcą się naprawdę szybko w przeciwnych kierunkach, szorując podłogę, natomiast system PowerCyclone Aqua dba o to, żeby czysta woda nie mieszała się z brudną i to, co trafia na podłogę, było wyłącznie czyste. Czy to faktycznie działa? Tak, biorąc pod uwagę, że po kilku sprzątaniach zbiornik na czystą wodę wyglądał tak:
Jak w tym samym czasie wyglądał pojemnik na brud - tego naprawdę, naprawdę nie chcecie wiedzieć. Grunt, że system działa.
Bardzo dobrze sprawuje się też tutaj system zbierania rozlanych płynów - czyli tryb z przekreśloną kropelką. Z kilku rozlanych kubków płynów udało mi się bez problemu zebrać większość rozlanej cieczy, a i sama podłoga w tym miejscu była właściwie całkowicie sucha. Jedyny wyjątek dotyczył podłogi z bardzo głębokimi fugami - to tam "chowały się" płyny, których brakowało w porównaniu do objętości, która początkowo znajdowała się w moim kubku testowym.
Plus takiego hybrydowego odkurzania z myciem? Jeśli sprzątasz regularnie, to możesz się ograniczyć tylko do tego.
Przy pierwszym użyciu tego odkurzacza najpierw dokładnie odkurzyłem większość pomieszczeń, a dopiero potem przystąpiłem do mycia. W kolejnych dniach - nawet w korytarzu, gdzie obecnie każdy nanosi sporo błota i piasku - ograniczyłem się tylko do odkurzania od razu z funkcją mycia i to... całkowicie wystarczyło. Jeśli jednak zabieram się np. za czyszczenie samochodu (to raczej oczywiste), czy przestrzeni, gdzie brudu do wciągnięcia jest wyjątkowo dużo - przezbrajam cały system na wyłącznie odkurzanie, czy to w trybie podręcznym (bez rury przedłużającej), czy klasycznego odkurzacza pionowego (już z rurą).
I ta uniwersalność jest tym, co przypadło mi do gustu najbardziej.
Z jednej strony - mamy tutaj do czynienia z naprawdę dobrze działającym, wygodnym i dobrze przemyślanym odkurzaczem. Z drugiej strony - skoro można jednocześnie odkurzać i aktywnie myć, i tym samym mieć czystą podłogę zawsze, a nie odskrobywać ją z brudu raz na miesiąc, to dlaczego nie wybrać właśnie tej opcji?
I w moim przypadku tak właśnie pracuje Philips AquaTrio 9000 (model XW9463/11). Na co dzień jest odkurzaczem myjąco-odkurzającym, a kiedy sytuacja robi się trudniejsza - zmienia się w "klasyczny" odkurzacz pionowy. Nie wspominając już o tym, że wreszcie wnętrze mojego samochodu nie wygląda tak, że ma się od razu ochotę z niego wysiąść.