Gdzie nie pojedziesz, tam będzie Paczkomat. InPost stawia mobilne maszyny
Ekspansja paczkomatów to jedno z zagadnień, które za kilka lat będzie wykładane na wszystkich katedrach historii i ekonomii. Z niewielkiej polskiej firmy InPost stał się międzynarodowym graczem, a jego kolejne pomysły zaskakują mnie tak bardzo, że gdybym miał na nogach narty, to na pewno by mi się odpięły.
Na szczęście ich nie mam, bo jeszcze nie odkryłem tego sportu, ale mój plan na 2025 r. obejmuje naukę jazdy na nartach. Jestem pełen optymizmu, bo nawet jak złamię nogę, to nadal będę mógł dla was pisać, a że nie będę mobilny, to będzie więcej tekstów. Ale zostawmy to na boku, bo właśnie ze stokami narciarskimi wiąże się najnowsze ogłoszenie InPost. Za chwilę ruszy sezon, szkoły rozpoczną ferie, górale obsypią się złotem, a my będziemy znów zastanawiać, co poszło nie tak, czemu jest tak drogo i czy naprawdę oscypek z żurawiną musi kosztować 30 zł, i co w nim takiego widzą ludzie. Na szczęście jedna rzecz umili nam wyjazdy - na stoku będzie czekał nasz paczkomat.
Mobilny Paczkomat na stoku narciarskim to ułatwienie
Pierwszy stanął na stoku narciarskim Złoty Groń w Istebnej, czyli w Beskidach. Będzie działał przez cały sezon zimowy, a następne maszyny mają pojawić się w kolejnych znanych miejscach, m.in. w Bukowinie Tatrzańskiej i Wiśle.
Mobilny Paczkomat działa dokładnie tak jak tradycyjny - możemy za jego pośrednictwem nadawać i odbierać paczki, a tylko od nas zależy, co będzie w środku. Prezes InPost sugeruje, że można w ten sposób wysłać nadmiarowy bagaż, odbierać paczki na ostatnią chwilę itd.
InPost od jakiegoś czasu stawia na nietypowe lokalizacje. Mamy już paczkomaty na lotniskach, w szpitalach, a teraz przyszedł czas na stoki. To całkiem sensowne rozwiązanie, bo można nadać część bagażu bezpośrednio na stok, na którym planujemy aktywnie wypoczywać, a po zakończeniu wyjazdu z łatwością odeślemy go do domu. Ale jednego nie wiemy - czy będzie przewidziana sekcja na narty i deski? Wtedy to byłby gamechanger.
Więcej o InPost przeczytasz w: