Nielegalny tytoń to problem również niepalących. A technologia to tylko jedna z odpowiedzi na rosnący problem
W ostatnich latach Unia Europejska zmaga się z wieloma wyzwaniami, które wpływają na jej konkurencyjność na globalnym rynku. Z jednej strony UE mówi o potrzebie reindustrializacji Starego Kontynentu. Z drugiej – od lat mierzy się z wieloma problemami, na które nie udało się znaleźć recepty, a które wciąż uderzają w unijny przemysł i uszczuplają unijny budżet. Przykład? Szara strefa na rynku wyrobów tytoniowych. Według raportu KPMG w 2023 r. wyniosła 8,3 proc. unijnego rynku, generując 11,6 mld euro strat dla budżetów krajów członkowskich z tytułu niezapłaconych podatków. Podrabiane i przemycane wyroby tytoniowe to poważne zagrożenie dla gospodarki Wspólnoty i planów samej UE, aby odbudować europejski przemysł.
Jaka jest skala problemu? Handel towarami na czarnym rynku i w szarej strefie obejmuje szeroki wachlarz produktów: od narkotyków, broni, przez podrabiane ubrania i elektronikę, po leki i produkty spożywcze. Szacuje się, że UE traci na takim procederze setki miliardów euro rocznie. Tego rodzaju działalność sprzyja powstawaniu zorganizowanych grup przestępczych, pomaga je finansować, a w dodatku omija system podatkowy i wprowadza na rynek produkty o niższej jakości, które mogą być niebezpieczne dla konsumentów.
Kolejnym problemem jest wpływ na legalne przedsiębiorstwa. Firmy, które działają zgodnie z prawem, muszą konkurować z nieuczciwymi praktykami, co często prowadzi do spadku ich rentowności i utraty miejsc pracy. Przedsiębiorstwa ponoszą koszty związane z przestrzeganiem przepisów, płaceniem podatków i zapewnianiem odpowiednich warunków pracy, podczas gdy ich nielegalni konkurenci mogą oferować niższe ceny, nie ponosząc tych samych kosztów.
Nie można również zapominać o wpływie na gospodarki państw członkowskich. Straty podatkowe wynikające z handlu towarami w szarej strefie są ogromne. Te środki mogłyby być przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę, edukację czy służbę zdrowia. Przykładowo, według wspomnianego raportu KPMG polska gospodarka z tytułu samej tylko szarej strefy tytoniowej (3,6 proc. rynku tytoniowego w Polsce w ub. roku) utraciła 198 mln euro. Choć to jeden z najniższych wyników w całej UE – i znacznie poniżej średniej unijnej – to w przeliczeniu liczby bardziej przemawiające do wyobraźni wyeliminowanie nielegalnego handlu tytoniem byłoby odpowiednikiem ok. 40 proc. dotacji finansowych dla polskich rolników, jakie przekazuje polski rząd. A to już dużo.
Nie wspominając o tym, że nielegalny handel często wiąże się z działalnością przestępczą, co dodatkowo obciąża wymiar sprawiedliwości i organy ścigania.
W odpowiedzi na te wyzwania, Unia Europejska podejmuje różnorodne działania mające na celu zwalczanie handlu towarami z czarnego rynku i szarej strefy. Wprowadzane są nowe regulacje, wzmacniane są kontrole graniczne, wzmacniany jest nadzór nad całym łańcuchem produkcji. Zaostrzane są także kary oraz prowadzone kampanie edukacyjne, mające na celu zwiększenie świadomości konsumentów. Jednakże, aby skutecznie przeciwdziałać temu zjawisku, konieczna jest współpraca na poziomie międzynarodowym oraz zaangażowanie wszystkich państw członkowskich.
Nielegalny tytoń to jeden z poważniejszych problemów w UE. Spieszę z dobrymi wieściami: Polska triumfuje
Polska jest jednym z europejskich liderów w walce z szarą strefą tytoniową, co potwierdzają dane z 2023 r. W ubiegłym roku udział nielegalnych wyrobów tytoniowych na polskim rynku wyniósł według KPMG zaledwie 3,6 proc. Polacy wypalili zatem 1,5 mld sztuk nielegalnych papierosów. To mniej o 0,33 mld szt. r/r., czyli 0,6 pkt. proc.
Wynik imponujący, zwłaszcza w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, gdzie średnia wynosiła 8,3 proc. Polska osiągnęła ten sukces między innymi dzięki skoordynowanym działaniom służb, które skutecznie rozbijają grupy przestępcze zajmujące się nielegalną produkcją i dystrybucją papierosów. W 2023 r., według Centralnego Biura Śledczego Policji zlikwidowano w Polsce 22 nielegalne fabryki i przejęto ponad 340 mln sztuk wyrobów tytoniowych. Polska straciła, z powodu nieodprowadzonych podatków, niecałe 200 milionów euro.
Na drugim biegunie jest Francja, która ma jeden z najwyższych w Europie odsetków palaczy i ogromny problem z szarą strefą tytoniową. W 2023 r. udział nielegalnych papierosów na francuskim rynku wyniósł aż 33,2 proc. To najwyższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej, co przekłada się na ogromne straty dla budżetu państwa, szacowane na 7,3 mld euro. Główne przyczyny tak wysokiego poziomu szarej strefy we Francji to znacznie wyższy niż w innych krajach poziom opodatkowania wyrobów tytoniowych i brak determinacji służb państwowych w walce z przemytem, nielegalną sprzedażą i coraz wyższą nielegalną produkcją papierosów. Francja, mimo licznych prób, nie jest w stanie skutecznie zwalczać problemu tytoniowej szarej strefy, co stawia ją w niekorzystnym świetle na tle innych krajów europejskich.
Porównanie Polski i Francji w kontekście walki z szarą strefą tytoniową pokazuje, jak różne mogą być efekty działań podejmowanych przez poszczególne państwa. Polska, dzięki konsekwentnym i skutecznym działaniom oraz przemyślanym przepisom zdołała znacząco ograniczyć nielegalny rynek tytoniowy, co przynosi korzyści zarówno dla budżetu państwa, jak i dla zdrowia publicznego. Z kolei Francja, mimo prób walki z przestępczością tytoniową, wciąż zmaga się z ogromnym problemem, który negatywnie wpływa na jej gospodarkę i społeczeństwo. Oba kraje prowadzą zupełnie inną polityką podatkową. Polska wyciągnęła wnioski z szybkiego wzrostu szarej strefy dekadę temu, kiedy po skokowych wzrostach stawki akcyzy na wyroby tytoniowe w 2015 r. szara strefa poszybowała do blisko 20 proc. W 2021 r. wprowadziliśmy tzw. mapę drogową dla podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. I w latach 2021, 2022 i 2023 notowaliśmy rekordowo niskie poziomy szarej strefy. W tym samym czasie Francja podniosła akcyzę na papierosy łącznie o blisko 90 proc. Podwyżki były bardzo szybkie a ceny papierosów poszybowały blisko 3-krotnie i są jednymi z najwyższych w Europie. We Francji miała spaść liczba palaczy, a nie spadła. Co więcej odsetek palaczy w ciągu ostatnich 20 lat praktycznie się nie zmienił. Urosła za to tytoniowa szara strefa. Blisko co drugi nielegalny papieros w Unii jest wypalany właśnie nad Sekwaną.
Ktoś mógłby pomyśleć, że rozwój nowoczesnej technologii – spiętych w chmurę czujników Internetu rzeczy, Sztucznej Inteligencji i rozwiniętych systemów monitoringu – w zasadzie uniemożliwi przestępczą działalność. Dane wskazują jednak co innego.
– Panuje zgoda co do tego, że problemy związane z szarym rynkiem są jednymi z największych zagrożeń, przed jakimi stoi Unia Europejska. Dlatego Komisja Europejska i wiele organizacji eksperckich, a także organy ścigania i wreszcie my wkładamy wiele wysiłku w ograniczenie szarej strefy tytoniowej. Wystarczy popatrzeć na istotny wkład Komisji Europejskiej, który doprowadził do tego, że Europa wprowadziła całościowy system regulacji zharmonizowanego rynku wspólnotowego, obejmujący między innymi system monitorowania i śledzenia rynku tytoniu od uprawy, poprzez produkcję, aż po konsumpcję. Ten system działa sprawnie, przynosi wiele korzyści, ale obejmuje tylko część problemu, a nie jego całość. Proszę pamiętać, że za nielegalny tytoń odpowiadają zorganizowane grupy przestępcze, które przy takim poziomie dochodów, szczególnie w krajach, w których jest duża szansa uzyskania wysokich przychodów są w stanie znaleźć nowe sposoby na czerpanie korzyści z nielegalnego obrotu wyrobami tytoniowymi – komentuje Christos Harpantidis, wiceprezes Philip Morris International w rozmowie ze Spider’s Web.
To nie tylko problem Francji. Europa przegrywa z przestępcami tytoniowymi
Raport KPMG dotyczący szarej strefy tytoniowej w Unii Europejskiej za 2023 r. przynosi wnioski, które warto wziąć pod uwagę tworząc unijne regulacje podatkowe dla wyrobów tytoniowych. Przede wszystkim, wskazuje na znaczące straty finansowe wynikające z nielegalnego handlu wyrobami tytoniowymi, które w 2023 r. wyniosły w samej tylko UE około 11,6 mld euro. Wysoki poziom szarej strefy, wynoszący średnio 8,3 proc. całego rynku tytoniowego w UE, pokazuje, że obecne regulacje wymagają wzmocnienia. Warto też brać przykład z tych państw, które odnoszą sukces w walce z szarą strefą.
– Niestety, Europa przegrywa walkę z nielegalnym tytoniem. Wystarczy spojrzeć na skalę problemu. Spojrzeć na dochody, które tracą rządy europejskie. Oczywiste jest, że przegrywamy i musimy wdrożyć odpowiedni zestaw regulacji. Na szczęście nietrudno dostrzec kraje, które aktywnie zajmują się tym problemem. Polska, zwłaszcza w ostatnich latach, naprawdę dobrze sobie z nim radzi. Od wielu lat podejmujecie wiele wysiłków, aby organy ścigania skutecznie ujawniały nielegalne fabryki i przestępczość tytoniową. To pomaga nie tylko Polsce, bo takie wyroby są również przeznaczone na eksport – komentuje Christos Harpanditis.
Dowodów na skuteczność polskich służb w walce z nielegalnym tytoniem nie brakuje. W dniu 11 września b.r., Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu poinformowała o zlikwidowaniu nielegalnej fabryki papierosów, w której zaawansowane technologicznie maszyny pozwalały wyprodukować nawet milion papierosów dziennie. Na takiej fabryce polski budżet straciłby blisko 6,5 mln zł z tytułu niezapłaconych podatków:
„W toku podjętych czynności policjanci ustalili, że na posesji w miejscowości J. zorganizowana została nielegalna fabryka papierosów. W dniu 11 września 2023 r. dokonali przeszukania wyjeżdżającego z niej samochodu marki Mercedes typu TIR. W toku przeszukania znaleźli kartony, w których były papierosy bez polskich znaków akcyzy. W pojeździe zabezpieczyli 4.870.000 sztuk papierosów opatrzonych znakami handlowymi marki „Marlboro” firmy Philip Morris. Na posesji, skąd w trasę wyruszał zatrzymany TIR, ujawnili halę, w wewnątrz której znajdowała się specjalistyczna maszyna do produkcji i paczkowania papierosów, która bezpośrednio przed momentem rozpoczęcia przeszukania – pracowała i nielegalnie produkowała papierosy. Sprawcy przystosowali pomieszczenie do produkcji papierosów w specjalistyczny sposób, tzn. wygłuszyli je i ocieplili wełną mineralną oraz folią termoizolacyjną. Funkcjonariusze ujawnili na posesji około 10 ton krajanki tytoniowej, materiały niezbędne do wytwarzania papierosów w postaci gilz, filtrów i innych elementów, opakowania opatrzone wzorami marki Marlboro i kartony służące do pakowania wytworzonych produktów, owijarkę służącą do foliowania ich oraz wiele innych przedmiotów służących do produkcji, w tym nawet część warsztatową zaopatrzoną w liczne narzędzia. Proceder produkcji papierosów sprawcy przygotowali profesjonalnie od strony technicznej. Według ustaleń linia produkcyjna mogła wyprodukować do miliona sztuk papierosów dziennie. Wartość wyliczonych uszczupleń podatkowych i celnych wyniosła prawie 6 i pół miliona złotych” – głosi komunikat Prokuratury Rejonowej w Przasnyszu.
Myśleliście, że papierosy są szkodliwe? Da się jeszcze gorzej
Wyroby tytoniowe z szarej strefy nie spełniają żadnych norm jakościowych ani standardów bezpieczeństwa. Do ich produkcji używa się tytoniu bez kontrolowania jego składu i jakości: często są to po prostu stare, pocięte liście, na których zalega pleśń lub grzyb. Podłogi nielegalnych fabryk są brudne, a podrabiane papierosy często zawierają śmieci, owady, a nawet szczurze odchody. Dla palaczy nielegalne papierosy mogą zatem być jeszcze większym zagrożeniem niż te legalne. Walka z nielegalnym rynkiem pomaga ograniczyć nie tylko negatywny wpływ szarej strefy na budżet, lecz zapewnić konsumentom dostęp do produktów o odpowiedniej jakości.
Pomysłowość przemytników nie zna nomen omen granic. Funkcjonariusze służb (m.in. Służby Celno-Skarbowej) znajdują paczki z nielegalnymi papierosami (czyli tymi bez znaków skarbowych akcyzy) m.in. w surowym mięsie, w solonych jelitach, w toaletach, w oponach samochodowych, w sypkim cemencie, w butlach gazowych czy w silnikach samochodów osobowych. Stamtąd nielegalne papierosy trafiają „na bazarek”. I do konsumenta, który myśli, że w ten sposób oszukał system, płacąc mniej niż w sklepie.
Podrobienie papierosów, sfałszowanie znaków akcyzy czy produkcja suszu tytoniowego to bułka z masłem dla grup przestępczych. O ile jednak paczka papierosów to w gruncie rzeczy papierowo-tytoniowy produkt, z domieszką tworzywa sztucznego (filtr), o tyle jeśli chodzi o produkty nowego typu, czyli produkty bezdymne (np. wkłady do podgrzewaczy tytoniu), sytuacja jest bardziej skomplikowana. Produkcja wyrobów bezdymnych jest zdecydowanie bardziej kosztochłonna niż w przypadku papierosów. Mafie tytoniowe widzą tu dla siebie niszę w tej części rynku, co również zweryfikował mój rozmówca:
– W porównaniu z papierosami, produkcja produktów bezdymnych, jak np. wkładów do podgrzewaczy tytoniu, jest o wiele bardziej wyrafinowana technologicznie, przez co znacznie trudniej jest je skopiować niż np. papierosy. Nawet jeśli ktoś potrafi to zrobić, to taka kopia będzie odbiegać jakością od oryginału. Konsument szybko to wyczuwa. Problem pojawia się wówczas, gdy różnica w cenie między towarem z szarej strefy a tym z legalnej sprzedaży okazuje się dla konsumenta zbyt duża. Tutaj jednak warto podkreślić, że niektóre kraje UE przyjęły politykę niższego opodatkowania produktów bezdymnych w porównaniu z papierosami. Wychodzą z założenia, że skoro produkty bezdymne są mniej toksyczne od papierosów, to powinny też być niżej od nich opodatkowane. Idea akcyzy polega przecież między innymi na tym, aby uwzględniać koszty dla zdrowia publicznego – komentuje w rozmowie z nami Christos Harpantidis.
I to właśnie kwestia podatków może być kluczowa dla wzrostu szarej strefy w produktach bezdymnych. W przypadku znaczących podwyżek na takie wyroby, dla mafii tytoniowych otworzy się nisza opłacalności. Dlatego jednym z kluczowych wniosków wypływających z raportu KPMG jest potrzeba zrównoważonej, przewidywalnej i uwzględniającej siłę nabywczą (czyli siłę portfeli konsumentów) polityki podatkowej w ramach Unii Europejskiej. Widać wyraźnie, że radykalne podwyżki podatków nie tyle przekładają się na ograniczenie legalnej konsumpcji, co zasilają nielegalną sprzedaż i produkcję, a także (choć w coraz mniejszym stopniu) przemyt. Ponadto, raport podkreśla konieczność zwiększenia współpracy międzynarodowej w zakresie zwalczania przestępczości tytoniowej. Przyczyniłoby się to do bardziej efektywnego ścigania i karania sprawców.
Wnioski z tego raportu sugerują również, że przyszłe regulacje powinny uwzględniać dynamicznie zmieniające się metody działania przestępców. Wzrost nielegalnej produkcji wyrobów tytoniowych w obrębie UE wskazuje między innymi na potrzebę wprowadzenia bardziej zaawansowanych technologii wykrywania nielegalnej produkcji. Dodatkowo, warto edukować społeczeństwo na temat negatywnych skutków szarej strefy, które dotykają nie tylko palaczy, lecz całe społeczeństwo. Bo, koniec końców, to z takich podatków finansowane są później projekty rządowe, z których korzystają wszyscy lub prawie wszyscy obywatele.