REKLAMA

Cooler Master GM2711S zaskakuje obrazem. To tani monitor (nie tylko) do gier - recenzja

Czy tani monitor do gier może być dobry? Oczywiście, spójrzcie na tę konfigurację: mamy tu 27 cali w przekątnej, panel IPS w rozdzielczości 2560 na 1440 pikseli (WQHD), wsparcie HDR i maksymalną częstotliwością odświeżania na poziomie 180 Hz. Do tego dochodzi funkcja pionowej orientacji, dzięki której Cooler Master GM2711S spisze się jako dodatkowy monitor biurowy. To bardzo przyjemne parametry jak na ekran za 1369 zł.

Cooler Master GM2711S zaskakuje obrazem. To tani monitor (nie tylko) do gier - recenzja
REKLAMA

Na rynku bez problemu znajdziemy monitory LED IPS w rozdzielczości 2560 na 1440 pikseli (WQHD), kosztujące tysiaka lub nawet mniej. Do tego ze wsparciem HDR, względnie wysoką częstotliwością odświeżania i marnym bo marnym, ale wsparciem HDR. Niestety, większość z takich modeli oferuje fatalne odwzorowanie barw, nadając się co najwyżej do ogrywania popularnych gier F2P i prostej pracy biurowej.

REKLAMA

Cooler Master GM2711S mocno się tu wyróżnia, bo poza pakietem oczekiwanych funkcji oferuje też świetne tony i barwy.

Monitor kosztuje 1369 zł, ale w zamian za trzy stówki ponad granicą symbolicznego tysiaka otrzymujemy odczuwalnie lepsze odwzorowanie barw. Panel Cooler Mastera cechuje 92-procentowe pokrycie palety Adobe RGB oraz aż 95-procentowe pokrycie DCI-P3. Aż dziw, że zabrakło pełnego pokrycia sRPG. To wynosi „tylko” 99 proc. Solidne w tej cenie odwzorowanie profili DCI-P3 oraz Adobe RGB sprawia, że Cooler Master GM2711S nadaje się nie tylko do gier.

Oczywiście nie jest to monitor dla grafików, fotografów ani filmowców. Może jednak z powodzeniem służyć jako pomocniczy ekran boczny. Zwłaszcza w pozycji pionowej, biorąc na siebie przeglądarkę, Slacka, serwer albo foldery z materiałami. Dzięki dobremu odwzorowaniu barw monitor nadaje się do czegoś więcej niż tylko katowania Fortnite i League of Legends w 180+ klatkach na sekundę.

Specyfikacja monitora Cooler Master GM2711S:

  • Ekran: LED IPS 2560 na 1440 pikseli (WQHD) 180 Hz, HDR 400, 350 nitów, 16:9, mat
  • Odwzorowanie barw: 92% Adobe RGB, 95% DCI-P3, 99% sRGB
  • Porty: 2 x HDMI 2.0, DisplayPort 1.4, gniazdo słuchawek, gniazdo mikrofonu, USB 2.0, USB-B 3.0, zasilanie
  • Czas reakcji: 0,5 ms (MPRT), 2 ms (GTG)
  • Zakres regulacji: 5° (przód/tył), 25° (do tyłu/w górę), 45° (w lewo i prawo), 130 mm wysokość
  • Tryb pionowy: tak

Dzięki trybowi redukcji niebieskiego światła dobrze się na nim pracuje wieczorami, pisząc w iA Writerze. Przez ostatnie trzy tygodnie edytowałem też na nim zdjęcia produktowe w Lightroomie oraz montowałem proste wideo na platformy społecznościowe. Różnica względem mojego ulubionego monitora graficznego była oczywiście odczuwalna, ale nie dyskwalifikująca . Zdecydowanie jest to panel do cieniowania i kontrastu, ale na potrzeby grafik w Internecie wystarczy. Tego samego nie mogę napisać o monitorach QHD do gier za tysiaka. To bardzo opłacalne sprzęty i świetnie, że znajdują się na rynku, ale Lightrooma lepiej trzymać od nich z daleka.

Cooler Master GM2711S jest lepszym monitorem do gier od modeli QHD za tysiaka. Ma trzy główne przewagi.

Po pierwsze, testowany sprzęt może pochwalić się nieco wyższą maksymalną częstotliwością odświeżania, wynoszącą 180 Hz. Budżetowe monitory QHD do gier zazwyczaj mają tę wartość na poziomie 165 Hz lub 144 Hz. Nie jest to zatem duża różnica, ale przypuszczam, że dla miłośników sieciowych strzelanin takich jak CS2 czy Valorant może mieć znaczenie. W końcu nie po to kupuje się wydajne podzespoły PC, by potem maksymalna płynność w grach była blokowana przez ograniczenia panelu monitora. Płynne, dynamiczne treści prezentują się na tym monitorze niezwykle dobrze. Mam tu na myśli nie tylko FPS-y, ale także wyścigi oraz bijatyki.

Drugą przewagą modelu Cooler Master GM2711S jest naprawdę udana powłoka antyrefleksyjna ART nałożona na matowy ekran. Niby detal, ale różnica podczas rozgrywki zaraz pod lampą biurka albo pośród promieni zachodzącego słońca jest GIGANTYCZNA. GM2711S bardzo dobrze pożera refleksy, co docenia się zarówno podczas rozgrywki, jak rownież pracy z grafiką wszelaką.

Trzecim, dosyć nietypowym atutem tego urządzenia, jest niecertyfikowana obsługa G-Sync. W oficjalnej dokumentacji możemy znaleźć informacje wyłącznie o wsparciu technologii Adaptive Sync. Standard rozwijany przez VESA to w zasadzie to samo co FreeSync, z którym Cooler Master GM2711S także jest kompatybilny. Wspierany sprzętowo G-Sync to odmienna technologia, ale ze zdziwieniem odkryłem, że testowany monitor jest z nią kompatybilny, mimo braku oficjalnego certyfikatu Nvidia. Bardzo przyjemna niespodzianka.

Testowany monitor jest mały, poręczny i co najlepsze - bez zewnętrznego zasilacza. Tylko porty ułożyłbym inaczej.

Zawsze doceniam, gdy monitor - zwłaszcza mały, czyli domyślnie nadający się do częstego przenoszenia - posiada wbudowany akumulator. Dzięki temu nie musimy wrzucać masywnej jednostki za biurko, wzmagając plątaninę kabli. Kolejny detal który może nie jest kluczowy, ale wskazuje na to jak dopracowanym modelem jest GM2711S. Konstrukcja tego sprzętu pozwala złożyć go i podłączyć w dosłownie minutę, bez żadnych narzędzi. Podstawa, nóżka, ekran - elementy łączą się na pokrętła z wajchami.

Boli mnie natomiast, że ten poręczny monitor nie ma żadnych portów bocznych. Dwa gniazda HDMI, DisplayPort 1.4, gniazda słuchawek i mikrofonu, USB 2.0 oraz USB-B - wszystko to znajduje się na plecach urządzenia, schowane w wycięciu. Nie jest to więc sprzęt do którego wygodnie podłączymy smartfon, doładowując go nieco podczas rozgrywki. Wielka, wielka szkoda.

Na specjalną wzmiankę zasługuje solidna, metalowa i stabilna, ale jednocześnie mała podstawa. Na tyle mała, że posiadacze wąskich biurek oraz małych gabinetów będą bardzo zadowoleni. Cooler Master GM2711S oszczędza przestrzeń roboczą blatu, jednocześnie solidnie przywierając po jego powierzchni. Nie ma opcji by zmienić położenie podstawy podczas rotowania samego wyświetlacza.

Monitor nada się do gier komputerowych, ale też do konsol oraz jako pionowe wsparcie programisty.

Producent uśmiecha się przy tym modelu do fanów CS2 i Valoranta, ale Cooler Master GM2711S to także niezły monitor do konsol. Dzięki dwóm portom HDMI 2.0 można do niego podłączyć PlayStation i Xboksa, zostawiając gniazdo DisplayPort 1.4 do grania na PC. Mając jedną konsolę, wolny HDMI aż się prosi o montaż jakiegoś dongla Smart TV, np. Fire TV Stack. Monitor nie oferuje bowiem żadnych funkcji tego typu, a dobrze byłoby wykorzystać jego solidne odwzorowanie barw.

Z możliwością pracy w trybie pionowym (PIVOT), Cooler Master GM2711S stanowi także ciekawą ofertę do biur, np. jako dodatkowy ekran dla programistów, z włączonym trybem Low Blue Light. Mamy więc do czynienia z całkiem wszechstronnym rozwiązaniem, które wykracza poza potrzeby miłośników sieciowych strzelanin. Mnie GM2711S szczególnie przypadł do gustu w duecie z filmowymi grami na PS5 takimi jak God of War Ragnarok oraz Horizon Forbidden West. Szkoda tylko, że producent nie dowiózł standardu HDMI 2.1, pozwalającego wykorzystać (sporadycznie implementowane) tryby 120 fps w grach konsolowych.

Szkoda również, że interfejs monitora nie działa w języku polskim. Nawigacja po ekranach OSD przy pomocy dżojstika osadzonego w dolnej ramie nie jest ani przesadnie wygodna, ani intuicyjna. W oprogramowaniu zabrakło przede wszystkim licznika klatek na sekundę do wyświetlenia w którymś z rogów.

Największe zalety:

  • Lepsze odwzorowanie barw niż u rywali. Świetne do filmowych gier oraz oglądania wideo
  • Zaskakująca naturalność palety. Nada się jako ekran wsparcie dla fotografa/twórcy
  • Odświeżanie 180 Hz docenią miłośnicy sieciowych strzelanin
  • Odpowiednia liczba portów wideo
  • Solidna, stabilna podstawa która zajmuje bardzo mało miejsca
  • Tryb pionowy, odpowiedni zakres regulacji
  • Zasilacz w obudowie
  • Komplet okablowania w zestawie
  • AdaptiveSync i "ciche" wsparcie G-Sync

Największe wady:

REKLAMA
  • Za mało portów USB różnej maści, ich osadzenie z tyłu monitora
  • Brak funkcji gamingowych takich jak licznik FPS
  • Zabrakło wsparcia dla standardu HDMI 2.1
  • OSD bez wsparcia języka polskiego
  • HDR 400 powinno być nielegalne

Całościowo Cooler Master GM2711S to monitor z ambicjami. Z obrazem o lepszej jakości niż większość paneli z tego segmentu, dzięki czemu sprzęt nadaje się do czegoś więcej niż tylko rundki w CS-a. Urządzenie może stanowić solidne wsparcie w biurowej pracy, nawet wliczając w to proste zadania kreatywne z obszaru fotografii. Nie liczcie tylko na dobry HDR ani rewelacyjny kontrast. Możecie za to w pełni wykorzystać podzespoły swojego PC w grach takich jak LoL czy Valorant, dzięki odświeżaniu 180 Hz. Wielkim plusem tego modelu jest też „ciche” wsparcie G-Sync, ale ciii, jeszcze Nvidia się dowie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA