REKLAMA

Jest problem z zakazem smartfonów w szkołach. Rzeczniczka Praw Dziecka mówi, co z nim nie tak

Nie będzie zakazu smartfonów w polskich szkołach? Podjęcie decyzji nie jest takie proste, jak się wydaje.

szkoła
REKLAMA

Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak jasno daje do zrozumienia, że do wykonania takiego kroku potrzebna jest dyskusja z dziećmi, rodzicami i nauczycielami. Tak, aby tworzyć zasady przy ich udziale. Rzeczniczka zadała kluczowe pytanie: "czy zakazujemy, czy edukujemy?".

REKLAMA

Zakazu smartfonów w szkołach nie będzie?

Polska Agencja Prasowa przeprowadziła wywiad z Moniką Horną-Cieślak. Z rozmowy można wyciągnąć kilka ciekawych informacji. Najważniejsza jest taka, że ogólnopolskiego zakazu korzystania smartfonów na terenie szkół nie będzie. Nawet mimo tego, że wiele europejskich państw wdraża ograniczenia i zakazy w tej kwestii – m.in. Niemcy, Francja czy Włochy.

Tyle że Polska najwyraźniej nie chce iść w takim kierunku. Rzeczniczka Praw Dziecka uważa, że edukacja jest skuteczniejsza niż zakazy bez dialogu.

Generalnie komórki zawsze będą. Dostęp do sieci zawsze będzie i chodzi też o to, żeby edukować nie tylko dzieci, ale też osoby dorosłe. […] Chciałabym, żeby na ten temat rozmawiać z dziećmi. Żebyśmy tworzyli polityki, które dotyczą dzieci z ich udziałem. [...] rozmowy o zasadach korzystania z telefonów powinny toczyć się w kręgu rodziców, nauczycieli i dzieci.

Wskazuje bowiem nie tylko kwestię uczniów, którzy zostaliby dotknięci takim ograniczeniem, ale że rodzice mają kluczowy wpływ na cyfrową higienę najmłodszych.

Widzę roczne dzieci, które mają dostęp do filmów, oglądają je po prostu nadmiernie, więc mamy naprawdę dużo pracy w zakresie edukacji nas wszystkich, jak mądrze korzystać z internetu i z urządzeń cyfrowych.

Rzeczniczka podkreśla, że rodzice mają ogromny wpływ na przyzwyczajenia dziecka w kwestii korzystania ze smartfona. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że 1-roczne dziecko nie weźmie sobie telefonu i nie włączy bajki. Dorośli często pozwalają na to, żeby dzieci od najmłodszych lat korzystały urządzeń mobilnych praktycznie bez limitów. Oczywiście, znajdą się tacy, którzy stawiają na złoty środek w zakresie korzystania.

Gdyby każdy rodzic tak postępował, problem uzależnień od mediów społecznościowych mógłby być mniejszy. Rzeczniczka jasno podkreśla, że również w szkołach trzeba rozmawiać o zagrożeniach i możliwych rozwiązaniach związanych z korzystaniem ze smartfonów. Monika Horna-Cieślak podkreśliła również, że "najlepsze rozwiązania to takie, które mają szansę rzeczywiście na stałe wtopić się w tło nie tylko legislacyjne, ale w ogóle zyskać przychylność społeczeństwa". Innymi słowy, dobro dzieci ma być ważniejsze niż biurokracja. Ślepo wdrażane zakazy często przynoszą odwrotny efekt.

No ale jak to, przecież zakazy już występują w polskich szkołach?

Zakazy smartfonów szkołach obecnie nie mają charakteru ogólnopolskiego. Obecnie działa to w taki sposób, że poszczególne szkoły mogą, lecz wcale nie muszą, wprowadzać zakazy. Sam w latach 2015 – 2018 uczęszczałem do gimnazjum, w którym obowiązywał zakaz korzystania ze smartfonów na terenie szkoły. Wcześniej w tym roku informowaliśmy, że podobny zakaz zastosowała Szkoła Podstawowa numer 113 we Wrocławiu.

Z raportu Nastolatki 3.0 wynika, że młodzież potrafi spędzać średnio 5 godzin i 36 minut dziennie z telefonem w czasie wolnym. Działania i edukacja ze strony szkoły są potrzebne, ale nie możemy zapominać o kluczowym wpływie rodziców. Istnieje szereg aplikacji do kontroli rodzicielskiej, z których warto korzystać.

REKLAMA

Więcej podobnych artykułów znajdziesz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA