Samsung QLED Q60D to fajny, markowy telewizor za mniej niż 2500 zł - recenzja
Q60D to najtańszy telewizor QLED w ofercie Samsunga. Mimo tego jest wyposażony we wspomnianą powłokę z nanokryształów i w najnowszego Tizena. Czy to wystarczy, by móc rywalizować z TCL i Hisense?
Czy Samsung jest najlepszym producentem telewizorów na rynku? Odpowiedź na to pytanie jest co najmniej niejednoznaczna, choć firma od lat kontroluje większość telewizyjnego rynku. Z pewnością ma się czym pochwalić w segmencie high end, jej linia Samsung OLED to spektakularny sukces. Dużym wzięciem (i zasłużenie) cieszą się też telewizory Neo QLED z tak zwanej średniej klasy. A w tej niskiej, z uwagi na przystępność cenową tak chętnie wybieranej? Jeśli Samsung w niej prowadzi na liczbę sprzedanych odbiorników, to za sprawą trudnych do określenia czynników.
Oferta Samsunga w segmencie masowym nie wyglądała już od dłuższego czasu zbyt atrakcyjnie, patrząc na wysiłki chińskiej konkurencji. Najtańsze telewizory Samsung QLED i telewizory Crystal UHD zdawały się przegrywać w niepokojąco rosnącej liczbie kategorii porównań. Samsung QLED Q60D to ewidentnie odpowiedź giganta na to wyzwanie.
To telewizor QLED, bez żadnych oszukaństw. A mimo tego można go kupić już za 2000 zł (43 cale). Wersje 50- i 65-calowe to wydatek, odpowiednio, 2200 zł i 3200 zł. Wersja 75-calowa kosztuje około 4700 zł. Gdzie tkwi haczyk?
Samsung QLED Q60D jest śliczny, jest premium. By odwrócić uwagę od liczby i możliwości złączy
Samsung QLED Q60D to telewizor, który przyciąga uwagę swoim wyglądem. Eleganckie wzornictwo i smukła sylwetka sprawiają, że urządzenie doskonale komponuje się z nowoczesnym wnętrzem i kompletnie nie sugerują, że to koreańska taniocha. Jego obudowa wykonana jest z tworzywa sztucznego, które swoją fakturą ma nieco imitować szczotkowane aluminium. Rzecz kompletnie nieistotna, bo nikt raczej nie dotyka zbyt często awersu swojego telewizora - tym niemniej to aż dziwne na tej półce cenowej.
Stojak, na którym opiera się telewizor, został zaprojektowany z myślą o użytkownikach soundbarów. Dzięki regulowanej wysokości użytkownik może dostosować położenie ekranu do swoich potrzeb, wybierając jedną z dwóch możliwych pozycji. To rozwiązanie jest szczególnie przydatne, gdy w pomieszczeniu znajdują się inne elementy wyposażenia, które mogłyby zasłaniać widok na ekran, w tym wspominany soundbar
Jeśli chodzi o złącza, Samsung QLED Q60D oferuje niezbyt szeroki wachlarz opcji podłączenia różnych urządzeń. Posiada trzy złącza HDMI, dwa złącza USB 2.0, złącze LAN oraz wyjście optyczne dźwięku, co pozwala na łatwe i szybkie połączenie z systemem audio, konsolą do gier czy dyskiem zewnętrznym. Należy jednak zwrócić uwagę, że jedno ze złącz HDMI umieszczone jest na tylnej powierzchni obudowy, co może utrudniać dostęp do niego, gdy telewizor jest montowany na ścianie.
Złącza HDMI obsługują sygnał do 4K przy 60 Hz, co zapewnia wysoką jakość obrazu przy większości zastosowań, ale też pozostawią niedosyt graczom-entuzjastom, którzy oczekują od matrycy odświeżania 120 Hz. Dodatkowo, warto wspomnieć, że telewizor nie obsługuje dźwięku DTS, w tym w ramach pass-through, co może być istotne dla entuzjastów kinowego brzmienia i entuzjastów Blu-raya.
Smart TV to jeden z największych atutów Samsunga Q60D
Samsung QLED Q60D z pewnością nie jest telewizorem, który musi się czegoś wstydzić w kwestii rozwiązań software’owych. Wyposażony w najnowszą wersję systemu Tizen zapewnia użytkownikom płynne działanie i intuicyjną obsługę. Dostęp do ulubionych aplikacji i serwisów streamingowych jest niemal natychmiastowy. Niemniej jednak, nowoczesność systemu ma swoją cenę w postaci reklam, które mogą być wyświetlane w menu. Choć jest to coraz bardziej powszechna praktyka, dla niektórych może to być pewnego rodzaju niedogodność, wpływająca na komfort użytkowania.
QLED Q60D wyróżnia się również kompatybilnością z SmartThings - platformą, która umożliwia łatwe zarządzanie i kontrolę inteligentnego domu. Dzięki tej funkcji, telewizor staje się centrum sterowania innymi urządzeniami smart, co może być dużym ułatwieniem, zwłaszcza w większych domach.
Bardzo polubiłem się z pilotem od Q60D. Jego lekkość i ergonomiczny kształt sprawiają, że jest on bardzo wygodny w użyciu. Funkcja sterowania głosowego w języku polskim za pomocą Bixby Lite to dodatkowy atut, który pozwala na jeszcze większą wygodę. Co więcej, pilot wyposażony jest w panel solarny, co znacząco zmniejsza częstotliwość doładowywania akumulatora.
Jakość obrazu i dźwięku. Fajny do seriali i YouTube’a na kanapie
Samsung QLED Q60D to, z uwagi na swoją cenę, telewizor pełen kompromisów. Jednym z nich jest brak lokalnego wygaszania, co oznacza, że telewizor nie jest w stanie wyświetlić głębokiej czerni, gdy na ekranie pojawia się jasny element. Mimo to, w ciemnych scenach czernie są faktycznie czarne, co jest zaskakujące i świadczy o dobrej jakości panelu.
Szczytowa jasność na poziomie około 420 nitów jest wystarczająca do oglądania w większości warunków oświetleniowych, a powłoka antyrefleksyjna dodatkowo poprawia widoczność obrazu, minimalizując odbicia światła. To sprawia, że telewizor radzi sobie całkiem dobrze w jasnych pomieszczeniach.
Niestety, Samsung QLED Q60D ma bardzo kiepskie kąty widzenia. Różnice w postrzeganej jasności i kolorach stają się dobrze widoczne, gdy widz oddala się od miejsca bezpośrednio przed ekranem. To może być problemem w większych pomieszczeniach lub gdy grupa osób ogląda telewizję z różnych miejsc.
Mimo to, telewizor oferuje bardzo przyzwoite odwzorowanie kolorów, które jest zaskakująco dobre jak na urządzenie w tej klasie cenowej. Aby jednak osiągnąć najlepsze rezultaty, konieczne jest ręczne dostosowanie ustawień, ponieważ fabryczne tryby obrazu nie oferują takiego poziomu, nawet Filmmaker Mode. Telewizor pokrywa 93 proc. palety DCI-P3 i 70 proc. Rec.2020, co jest w tej klasie cenowej dobrym wynikiem.
Funkcja upscalingu działa przyzwoicie, choć nie wykorzystuje zaawansowanych technologii takich jak SI czy inne mechanizmy rekonstrukcji obrazu. Z kolei upłynnianie obrazu również działa na przyzwoitym poziomie, co jest ważne przy oglądaniu dynamicznych scen.
Czas reakcji pikseli waha się od 8 ms do 16 ms, co jest wartością przeciętną, natomiast niski input lag na poziomie około 10 ms to zdecydowany atut dla graczy, którzy potrzebują szybkiej odpowiedzi telewizora na ich działania. Brak obsługi VRR (Variable Refresh Rate) jest jednak dużym minusem, szczególnie dla nowoczesnych konsol do gier, które mogą wykorzystywać tę technologię do płynniejszego wyświetlania obrazu.
System audio telewizora można ocenić jako przeciętny, dlatego dla pełniejszego doświadczenia kinowego warto rozważyć zakup soundbaru lub kolumn. Dzięki temu można znacznie poprawić jakość dźwięku, co jest istotne przy oglądaniu filmów i słuchaniu muzyki.
Nie przegap:
Samsung QLED Q60D - warto, choć sprawdź też inne odbiorniki w pobliskim sklepie. Oto dlaczego
To przyzwoity telewizor, choć niestety nie deklasuje taniej konkurencji. Największymi grzechami tego odbiornika są brak jakiegokolwiek systemu lokalnego wygaszania, co wpływa negatywnie na jakość obrazu w ciemnych scenach oraz przeciętny czas reakcji, co wpłynie negatywnie na czytelność dynamicznych scen - szybkiej akcji podczas meczu czy potyczki w zręcznościowej grze wideo. Istotnym problemem jest też brak VRR, na którym konsole do gier polegają już od dawna. Nawet w tej niskiej półce cenowej powyższe elementy zaczynają być oczekiwane.
Na szczęście Samsung QLED Q60D ma też i mocne strony. Jest nim bardzo dobra platforma smart TV i zgodność ze SmartThings a także przyzwoite parametry obrazu, jeżeli odbiorca nastawia się przede wszystkim na telewizję i usługi VOD o charakterze rozrywkowym. Jest dostatecznie dobry, by móc go w tej klasie cenowej rekomendować i móc kupować bez obaw, będąc świadomymi jego słabości. Wcześniej telewizorom Samsunga nie udawało się realnie konkurować z producentami z Chin na tej półce cenowej - co właśnie się zmienia. Choć na razie nie przez deklasację, a przez dobicie poziomem do oferty konkurencji.