REKLAMA

Mówią, że chcą jeździć po Polsce, a efektów nie widać. Jak to jest z zagranicznymi rywalami PKP Intercity

Nowe wagony, które kupuje PKP Intercity, mają pomóc przewoźnikowi odeprzeć ewentualną zagraniczną konkurencję na polskich torach. Ewentualną, bo choć o pojawieniu się rywali mówi się praktycznie co roku, to oferta zagranicznych spółek jest ciągle biedna.

pociagi
REKLAMA

My konkurencji się nie boimy – zadeklarował na antenie Radia Zet Dariusz Klimczak. Minister infrastruktury jako dowód na gotowość do rywalizacji wskazał fakt, że PKP Intercity zakupi 300 nowoczesnych i wygodnych wagonów.

REKLAMA

Prowadząca wywiad Beata Lubecka przypomniała, że na polskie tory chce wyjechać m.in. FlixTrain, który miałby kursować pomiędzy Warszawą a Berlinem.

Niemcy też się przed tym bronią, aby nasz przewoźnik nie jeździł [pomiędzy Poznaniem a Berlinem]. (…) Każdego dnia pracujemy nad tym, aby nie dać się zaskoczyć, byśmy to my dominowali na rynku. Różne podmioty starają się wejść na polski rynek, ale się nie dajemy i mamy naprawdę znakomitą ofertę. Konkurencja nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Nie boję się ani niemieckich, ani ukraińskich, ani czeskich przewoźników, bo wiem na co stać naszych polskich.

Dotychczas jednak rodzimi przewoźnicy nie musieli obawiać się zagranicznych rywali z innego powodu – bo po prostu ich nie było. Chociaż plany mieli ambitne. Gdyby zrealizowano zapowiedzi z choćby 2021 r. czy 2022 r. z Warszawy jeździlibyśmy pociągami RegioJet do Wiednia, Amsterdamu czy Brukseli, a z Krakowa do Chorwacji. Czesi zdążyli opublikować nawet rozkład jazdy na połączenie do Splitu.

Potem przedstawiciele RegioJet tonowali nastroje.

- Pierwszym etapem jest zweryfikowanie możliwości uzyskania przepustowości w ramach obecnego rozkładu jazdy. Jeśli wstępnie skonstruowany rozkład jazdy nie będzie satysfakcjonujący (wnioski na obecny rozkład jazdy składało się wiosną 2021), pierwszy pociąg będzie mógł ruszyć najwcześniej w czerwcu 2023 roku – komentował w lutym 2022 r. Michał Plaza, przedstawiciel RegioJet w rozmowie z Katowice24.info.

I najwyraźniej satysfakcjonującego rozkładu Czesi w ogóle się nie doczekali

Jeśli spojrzymy dziś na mapę połączeń RegioJet, Warszawy na niej nie znajdziemy. Jest tylko Kraków i Wrocław, skąd pociągi jadą do Pragi.

W 2022 r. Radim Jancura, prezes RegioJet, w rozmowie z "Wyborczą" skarżył się, że Urząd Transportu Kolejowego nie dopuszcza konkurencji na torach.

UTK nie chce pozwolić, by w Polsce była konkurencja, zwłaszcza dla PKP Intercity, a już w żadnym razie dla Pendolino. Rzecz w tym, że chcemy jeździć w Polsce komercyjnie, bez dotacji państwowych. I w takich wypadkach, teoretycznie, nie powinna być potrzebna żadna zgoda, by zacząć jeździć. (…) W Polsce ustawa o transporcie kolejowym wymaga sprawdzenia, czy nowy przewoźnik na linii nie zaszkodzi już obecnemu tam przewoźnikowi, który pobiera dotacje. Czyli czy nie pogłębi deficytu tego ostatniego, bo przecież dotacje powinno pobierać się tylko na połączenia nierentowne.  Na tych testach wszystko się blokuje, bo moglibyśmy zagrażać rentowności PKP Intercity. Warto również wspomnieć, że do niedawna urząd wykorzystywał nawet byle pretekst, aby procedury w ogóle nie rozpoczynać.

Takich głosów nie brakuje też wśród polskich ekspertów zajmujących się tematem kolei. Krzysztof Ruciński twierdzi, że zagranicznym przewoźnikom proponowany jest nieopłacalny rozkład. Dlatego ci odpuszczają i po Polsce nie jeżdżą. A tracą pasażerowie, bo większa konkurencja doprowadziłaby do spadku cen biletów i wprowadzenia ciekawszych ofert:

Różnorodność przewoźników oznacza różnorodność ofert i innowacyjność na poziomie obsługi klientów. Klientów przyciąga się rozbudowanym cateringiem, rozrywką pokładową, programami lojalnościowymi i innymi instrumentami marketingowymi. W monopolu cały wybór to pierwsza albo druga klasa

– mogliśmy przeczytać w raporcie fundacji ProKolej „Jak rozwinąć konkurencję na torach”.

Natomiast autor profilu Kolej na Podróż uważa, że zagraniczni przewoźnicy obiecując trasy przez Polskę robią sobie… darmową reklamę. Niektórzy z nich nawet gdyby otrzymali zgodę, to nie mieliby taboru, aby móc realizować połączenia.

Na słomiany zapał zwracał też uwagę Tomasz Gontarz, były wiceprezes PKP Intercity:

Ale to też nie jest tak, że zagraniczni przewoźnicy nie mogą jeździć po polskich torach. Mogą. Mają np. otwarty dostęp pomiędzy belgijskim miastem Ostenda a Warszawą. Podobnie jest w przypadku trasy Praga-Kraków-Terespol. Czescy przewoźnicy mają otwarty dostęp, ale z tej możliwości nie korzystają. Podejrzewam, że im się to najwidoczniej nie opłaca. Warto zwrócić uwagę, że z punktu widzenia komercyjnego przewoźnika – bez względu na to, czy będzie to polski, czy zagraniczny – najważniejszy jest zysk. Zagraniczna konkurencja jest zainteresowana połączeniami w stylu Warszawa-Kraków, Gdańsk-Kraków. Pomija się aspekt związany z usługą publiczną i walką z wykluczeniem komunikacyjnym. Przewoźnicy zagraniczni nie chcą obsługiwać takich miejscowości jak Rypin, Hrubieszów czy chociażby Lubartów.

W 2030 roku pojawi się pełna oferta zagranicznych przewoźników, bo tego wymagają unijne przepisy

- Zobaczymy, kto będzie zainteresowany jazdą po polskich torach – mówił ówczesny wiceprezes spółki w rozmowie ze Spider’s Web.

Na 2030 r. nie chce czekać Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury. Już na początku roku padła ważna deklaracja:

Nie powinniśmy blokować przewoźników, którzy chcą w Polsce jeździć. W mojej ocenie powinniśmy umożliwiać dostęp do przewozów dalekobieżnych operatorom komercyjnym już teraz. Uważam, iż dobrze zarządzane PKP Intercity będzie potrafiło konkurować z zagranicznymi przewoźnikami.

REKLAMA

Przewoźnik szykuje się na ewentualną rywalizację. Wagony to nie wszystko. W ostatnich tygodniach poinformowano również o zamówieniu na 35 dwunapędowych zespołów trakcyjnych – pierwszych w historii spółki. Pociągi będą mogły wozić pasażerów na liniach niezelektryfikowanych. Dojadą m.in. do Hajnówki, Zamościa, Hrubieszowa, Mielca, Zagórza, Krosna, Jasła, Nysy, Jeleniej Góry, Gorzowa Wielkopolskiego oraz Chojnic. Połączenia dalekobieżne docelowo obsłużą także Ostrołękę oraz Łomżę.

Zdjęcie główne: BOKEH STOCK / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA