REKLAMA

Od ponad 100 lat rzeka płynie pod ziemią. Polskie miasto wyciągnie ją na powierzchnię

W Łodzi nawet nazwa się nie zgadza – mówią złośliwi przyjezdni, gdy podczas wizyty nie widzą żadnej rzeki czy jeziora. Ich rozczarowanie jest jednak błędem.

4 godziny temu
odkrycie rzeki
REKLAMA

W Łodzi rzeki są. I jest ich nawet sporo. Tyle że w większości pod ziemią.

REKLAMA

Kiedy płynęły na powierzchni dały nowe, przemysłowe życie miastu – to właśnie dzięki nim mogły funkcjonować prężnie rozwijające się fabryki i manufaktury. Kara za ten rozwój była dla rzek najgorsza z możliwych. „Rzeki naszego miasta to idealny przykład negatywnego wpływu człowieka na środowisko” – czytamy na stronie „Z nurtem łódzkich rzek”.

Rozwój przemysłu włókienniczego, który zużywał ogromne ilości wody, oraz wzrost liczby mieszkańców do 800 tysięcy musiał odbić się na poziomie wód gruntowych i wód głębinowych. Ich poziom obniżył się, wyschły liczne źródła zasilające rzeki. Aż do lat 50. XX wieku Łódź czerpała wodę ze studni głębinowych. Rzeki, które początkowo dostarczały wody pitnej mieszkańcom oraz energii dla fabryk, już w połowie XIX wieku stały się odbiorcami ścieków przemysłowych i komunalnych.

Rzeki dalej płyną, ale pod ziemią. Do dziś można natknąć się na ich fascynujące ślady. Np. w marcu podczas remontu jednej z ulic odnaleziono stary kanał będący najprawdopodobniej pozostałością po dawnym cieku, który kiedyś płynął wzdłuż granicy Łodzi z Bałutami. Teraz słynną dzielnicą, ale dawniej wsią.

Niewykluczone, że to pozostałość po cieku zwanym Ostrogą. Część historyków twierdzi, że nad tym zapomnianym dopływem Łódki próbowano lokować miasto zwane Ostroga już 9 lat wcześniej, zanim nadano Łodzi prawa miejskie. Należąca do biskupów włocławskich wieś Łodzia słabo się rozwijała, dlatego jej zarządca - kanonik włocławski Piotr, podpisujący się „de Lodza”, doprowadził w 1414 roku do wydania dokumentu o lokacji miasta Ostroga nad rzeczką o tej samej nazwie. Miasto miało rozwinąć się z osady, która samorzutnie powstała przy szlaku krakowsko-łęczyckim w okresie wojen polsko-krzyżackich. Według autorów monografii Łodzi rynek miasta Ostroga wytyczono na północ od dzisiejszego placu Kościelnego, między ulicami Łagiewnicką i Zgierską. Tam, przez wyznaczony na płaskim terenie rynek, miała płynąć niewielka rzeczka. Jej wody według historyków brały początek na bagnach, gdzieś przy skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Wojska Polskiego z Franciszkańską. Z lokacji Ostrogi nic nie wyszło, a ostatecznie w 1423 roku powstało miasto Łódź.

- opisywał profil "Łódzka woda najlepsza".

Rzeka oddzielała miasto Łódź od wsi Bałuty. Ślad widać do dzisiaj. Domy wznoszono przy kanale. Później ich miejsce zajęły kamienice, których ukośne ściany wskazują „mniej więcej przebieg” dawnej rzeki.

To naprawdę niesamowite, jak dawna rzeka wpłynęła na kształt miasta. Ówczesnym mieszkańcom jednak ciek niezbyt się podobał. To właśnie właściciele działek zażądali „zakopanie” rzeki i zadeklarowali, że są gotowi pokryć część kosztów. Trudno było im się dziwić. Na stronie muzeum miasta podkreślono, że z rzek płynął „niewyobrażalny dziś fetor”, a woda była pełna bakterii i szkodliwych związków chemicznych, które wywoływały groźne choroby.

Rok 1915 uważa się za graniczną datę – to właśnie od tego momentu zaczęto chować łódzkie rzeki pod ziemią.

A teraz jest pomysł, żeby powróciły

Portal lodz.pl informuje, że fragment rzeki, który obecnie przepływa przez park im. Kilińskiego, zostanie odsłonięty. Już rozpoczęły się prace przy projekcie. Na „wyciągnięcie” rzeki Lamus i stworzenie małej architektury Unia Europejska przeznaczyła ponad 15 mln zł – to jedyny tego typu projekt z dofinansowaniem wspólnoty. Plan zakłada „umożliwienie przepływu wody rzeki w jej naturalnym korycie, a następnie utworzenie w parku tarasów i zejść do wody”.

Dawniej Lamus miał czystą wodę i wartki nurt. Według Stanisława Staszica „wody nigdy nie brakowało i nawet w najsuchsze miesiące wystarczało jej do poruszania kół młyńskich”.

Oby projekt się udał. Z jednej strony jest symboliczny – „odzyskanie” jednej z rzek, dzięki której miasto się tak rozwinęło, i w końcu jej docenienie. Z drugiej inwestycja ma charakter praktyczny. Już wcześniej zapowiedziano również zbudowanie nowoczesnego systemu retencji opartego o wody opadowe. Bydgoszcz pokazała, że im więcej takich rozwiązań, tym lepiej.

Łódzkie firmy mające swoje siedziby nieopodal rzeki w marcu zaczęły zbierać deszczówkę, która ma później zasilić koryto rzeki. Miasto dawniej wzbogaciło się dzięki łódzkich wodach, a teraz przemysł może choć trochę się odwdzięczyć.

Więcej o technologii i zmianach klimatu przeczytasz na Spider`s Web:

REKLAMA

Zdjęcie główne: Mariola Anna S / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA