Klasyczny zegarek czy smartwatch? Naprawdę nie musisz już wybierać

Lokowanie produktu: Tissot

Smart zegarki - użyteczne, ale niezbyt piękne i raczej "jednorazowe". Klasyczne zegarki - piękne, zachwycające konstrukcją, ale oferujące o wiele mniej funkcji. Czy da się połączyć jedno i drugie, i to w sposób, który sprawi, że i zachwycimy się, i zapomnimy, gdzie jest ładowarka? Tak, jak najbardziej.

Klasyczny zegarek czy smartwatch? Naprawdę nie musisz już wybierać

I to "tak" należy wypowiadać oczywiście ze szwajcarskim akcentem, bo jeśli chodzi o najlepsze klasyczne zegarki, to raczej nikt nie ma wątpliwości skąd pochodzą. Natomiast sprzęty "smart" raczej z tym krajem się nie kojarzą, chociaż...

... w tym momencie na scenę wchodzi Tissot T-Touch Connect Sport

Czyli zaprojektowany przez markę Tissot zegarek, który dotarł do mnie jakiś czas temu i który na pierwszy rzut oka wygląda jak absolutnie klasyczny czasomierz z wysokiej półki. Tytanowa, precyzyjnie wykonana koperta, ceramiczny bezel, fizyczne wskazówki i fizyczne przyciski, a także szafirowe szkło chroniące tarczę - wszystko tutaj aż krzyczy "jestem zegarkiem, nie komputerem na nadgarstek". Oczywiście o tym, żeby tarcza zegarka nagle znikała, żeby zaoszczędzić energię - jak ma to miejsce w większości smart zegarków - nie ma nawet mowy. Wszystko jest tak fizyczne, jak tylko się da, a i nawet w nocy nie będzie problemów z odczytaniem godziny, bo wskazówki i tarczę pokryto warstwą fluorescencyjną (rozwiązanie Super-LimiNova).

Wyjmujemy więc z paczki coś, co prezentuje się jako zegarek, który bez problemów będzie pasował i do eleganckiej, i bardziej codziennej garderoby i dość szybko okazuje się, że w tej klasycznej formie udało się zamknąć zaskakująco dużo elementów "smart", dzięki czemu możemy zapomnieć o potrzebie wymiany naszego zegarka na coś "bardziej nowoczesnego". Naciskamy bowiem jeden z dwóch bocznych przycisków, wskazówki zaczynają krótki taniec, a pusta przestrzeń pod nimi okazuje się zaskakująco przyjemnym dla oka... wyświetlaczem AMOLED.

Wtedy też zresztą okazuje się, że zegarkiem można sterować nie tylko z wykorzystaniem bocznych przycisków, ale też przesuwając palcem po ekranie w górę i w dół, a także na boki. Co ciekawe, mimo niewielkich wymiarów samego panelu, jest on nie tylko bardzo czytelny, ale też łatwy w obsłudze, po tym jak pojmiemy jego stosunkowo prostą filozofię nawigacji.

Ach, gdyby ktoś pytał, czy Tissot T-Touch Connect Sport kryje w swojej obudowie jeszcze jakieś niespodzianki, to odpowiedź jest twierdząca. Ten zegarek wykorzystuje bowiem do ładowania energię słoneczną i w trybie nie-smart może działać... bez końca. Dopiero po jego połączeniu ze smartfonem i utrzymywaniu tego połączenia czas pracy spada do imponujących 6 miesięcy, natomiast jeśli będziemy wykorzystywać pełnię jego możliwości, ładowarki będziemy szukać co kwartał. Lepiej zapiszmy sobie, gdzie ją schowaliśmy.

Co tak naprawdę potrafi Tissot T-Touch Connect Sport?

Pokazywać czas i to w nieskończoność i bez ładowania - spróbujcie to samo napisać o smart zegarkach.

Z drugiej strony - Tissot T-Touch Connect Sport oferuje od strony "smart" wszystko to, czego najczęściej poszukujemy w smart zegarkach. Zaczynając od tak naprawdę najczęściej wykorzystywanej funkcji, czyli po prostu powiadomień. Dostajemy wiadomość, zegarek bardzo subtelnie, ale w sposób, który nie zostawia najmniejszych wątpliwości w kwestii tego, co się właśnie stało, wibruje, przestawia wskazówki i wyświetla na ekranie podgląd treści. Zerkamy, czy to coś ważnego, wskazówki wracają na swoje miejsce i już znowu mamy klasyczny zegarek.

Przyznaję, że o ile od lat nie nosiłem już klasycznego zegarka na ręce, o tyle takie hybrydowe podejście było bardzo odświeżające. Przy każdorazowym podniesieniu ręki z zegarkiem nie musiałem patrzeć się na ekran, nerwowo wyszukując ikonki oznaczającej całą kolejkę zaległych powiadomień i nie łapałem się na tym, że miałem sprawdzić godzinę, a nie sprawdziłem jej i zamiast tego klikam już coś w n-tej aplikacji na zegarku. Czuję wibrację na ręce - podnoszę zegarek i sprawdzam, czy to coś istotnego. Jeśli nie, opuszczam rękę i żyję dalej. Jeśli tak - sięgam po telefon. Jeśli chcę tylko sprawdzić godzinę, to wiem, że podnosząc zegarek, skupię się na wskazówkach i na tym się skończy. Może tak właśnie zawsze powinno być z zegarkami.

Żeby było jeszcze lepiej, na tym hybrydowość zegarka wcale się nie kończy. Jedno kliknięcie i gest palcem i zegarek, który na początku wyglądał tak klasycznie, może się zmienić w... zegarek sportowy:

Do wyboru są wprawdzie tylko cztery tryby aktywności, ale w zupełności to wystarczy - jest bieganie, jest trening ogólny, jest jazda na rowerze i są piesze wędrówki. W każdym z tych przypadków mamy do dyspozycji ciągły pomiar tętna, natomiast dla aktywności na dworze - również zapis sprawnie działającego systemu lokalizacji.

Nie trzeba więc po powrocie do domu zakładać na nadgarstek drugiego zegarka albo biegać "od domu do tamtego skrzyżowania". Na ekranie w trakcie aktywności znajdziemy wszystkie niezbędne informacje, a po zakończeniu treningu wszystko zsynchronizuje się z aplikacją T-Connect i dalej np. z Apple Zdrowie. Zresztą ta dalsza synchronizacja nie jest niezbędna - T-Connect jest zaskakująco rozbudowany, jeśli chodzi o analizę aktywności i znajdziemy tutaj nie tylko np. czas i dystans, ale też o średnim tempie, tętnie, liczbie kroków, szacowanej liczbie kalorii, wysokości, czy podsumowanie stref tętna. Jak na zegarek, który wygląda jak "zwykły zegarek" - imponujące.

To jeszcze nie wszystko.

W ramach oprogramowania zegarka Tissot T-Touch Connect Sport udało się bowiem zmieścić chociażby opcję ustawiania dowolnych alarmów (bardzo skuteczne budzenie, polecam), stoperów, zegarów dla innych stref czasowych czy np. minutników, z pamięcią okrążeń i zliczonego czasu.

Co szczególnie miłe, część tych ustawień możemy realizować z poziomu aplikacji - podobnie zresztą z jej poziomu możemy też np. komfortowo sprawdzić pokonywaną przez nas codziennie liczbę kroków czy statystyki dla tego parametru na przestrzeni ostatnich tygodni czy miesięcy.

Ale najpiękniejsze w zegarku Tissot T-Touch Connect Sport jest jeszcze co innego.

Czyli to, że ten zegarek... nigdy się nie zestarzeje, a przynajmniej nie w taki sposób, w jaki często ekspresowo robią to smart zegarki. Nie pojawi się nagle jego nowsza wersja, która kompletnie zmienia zasady gry i sprawia, że poprzednia generacja wydaje się nieatrakcyjna. Akumulator nie przestanie nagle działać 15 minut, a tarcza zegara nigdy nie przestanie być idealna od strony wizualnej.

Kiedy tylko na rynku pojawiły się smart zegarki, od razu też pojawiły się dowcipy o tym, że czegoś takiego raczej - w przeciwieństwie do klasycznych zegarków - nie będzie się dało przekazać dzieciom, a potem liczyć, że one przekażą je swoim, więc wydatek był raczej jednorazowy i mało inwestycyjny. Tutaj tego problemu natomiast nie ma - a jednocześnie to wszystko odbywa się bez rezygnacji z najważniejszych i najczęściej wykorzystywanych funkcji smart.

Lokowanie produktu: Tissot
Najnowsze
Zobacz komentarze