REKLAMA

Michał Probierz przyszedł i wymierzył mi policzek. Dlaczego nie umiemy w marketing?

Od kilku tygodni zaczynam nakręcać się pozytywnie na nadchodzące Euro 2024. Dawkuję sobie emocje, czytam o przewidywanych składach, uczę się na pamięć terminarza rozgrywek, a jak nic się nie zepsuje po drodze, to obejrzę mecz Polska - Francja z trybun. Jednak dzisiaj poczułem się jakby ktoś mi dał plaskacza w policzek i tym kimś był Michał Probierz.

08.06.2024 06.20
Michał Probierz przyszedł i wymierzył mi policzek. Dlaczego nie umiemy w marketing?
REKLAMA

Selekcjoner reprezentacji Polski ma niełatwe zadanie. Z grona ludzi mniej lub bardziej drewnianych (z nielicznymi wyjątkami) musi ulepić kadrę, która spróbuje na niemieckich boiskach postawić się futbolowym potęgom - Francji i Holandii oraz typowanej na czarnego konia turnieju drużynie Austrii. Nie chciałbym być na jego miejscu, bo to wybór pomiędzy mniejszym i większym złem. Nadchodzący mecz z Ukrainą rozstrzygnie kto pojedzie po sławę, a kto wróci przed telewizor. Eksperci już ostrzą swoje pióra, żeby rzucić się do pisania o powołaniach. Inni eksperci, którzy osiągnęli już wyższy stan świadomości piszą o braku powołań dla piłkarskich emerytów, a ja siedzę i czuję, że mamy poważny problem z marketingiem.

REKLAMA

Więcej o Euro przeczytasz w:

Tak Michał Probierz ogłaszał szeroką kadrę na Euro 2024

Gdzie się robi takie ogłoszenia? Na Stadionie Narodowym? A może w social mediach za pomocą świetnie zmontowanego filmu? Nic z tych rzeczy. Turniej golfa to miejsce, którego szukaliście. To właśnie tam Michał Probierz usiadł na krześle z listą i odczytał powołania.

A jak robią to profesjonaliści? W taki sposób:

Co dwa lata szydzę z Anglików i ich niesłychanie nadmuchanego balonika, na dźwięk słów: It's coming home, mam ochotę pójść i zaprowadzić tam anarchię poprzez picie herbaty o 16, zamiast o 17, ale jednego nie mogę im odmówić - potrafią robić show wokół kadry. Nowoczesne podanie składu ogląda się świetnie, jest luz, żarty, nawiązania do nietypowych fryzur, memów, kondycji zawodnika i tego czy trafia w bramkę czy nie. A co dostałem jako kibic reprezentacji Polski? Plaskacza po pysku.

Coś czuję, że najlepszy marketingowy czas polskiej kadry jest za nami

REKLAMA

Jego szczyt przypadł na najlepszy polski turniej w ciągu ostatnich 30 lat, czyli Euro 2016, kiedy byliśmy o krok od półfinału. To właśnie wtedy we władzach PZPN był Zbigniew Boniek, który rozumiał, że odpowiedni marketing to oddanie kibiców, a co za tym idzie - szerszy strumień pieniędzy. Akcesoria, koszulki, czy nawet zwykłe kabanosy opatrzone zdjęciami naszej kadry schodziły jak ciepłe bułeczki. Było radośnie, nowocześnie, a teraz mamy okres smutku, atmosfera wokół kadry jest napięta jak plandeka na Żuku, a sposób podania powołań w taki sposób sprawił, że jest mi po prostu przykro. Nigdy się nie łudziłem, że jestem ważny jako kibic, ale to zupełnie coś innego, gdy wiem o tym samym, a nie gdy okazuje mi to trener.

Zdjęcie główne: PZPN

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA