Popisałem się przed kolegami. Zabrałem ten wyjątkowy tablet do szkoły
Tablet to najlepsze urządzenie nie tylko do oglądania filmów i przeglądania internetu, ale również czytania oraz notowania. Zabrałem tablet Huawei MatePad 11.5 PaperMatte i utwierdziłem się w tym przekonaniu, zyskując jednocześnie dodatkowe argumenty.
Z tabletów korzystam od 2011 r., czyli mogę nazwać się weteranem. Niezmiennie darzę tę kategorię miłością. Zaczynałem od iPada, ale korzystałem (i korzystam) również z nietypowych tabletów wyposażonych w ekran E Ink. Gdy przeczytałem, że Huawei stworzył urządzenie, które z jednej strony zapewnia całą gamę doznań charakterystycznych dla normalnych tabletów, a jednocześnie ma matowy ekran, który w dodatku pod palcami przypomina nieco papier, pomyślałem, że to genialne. Dlaczego nikt na to wcześniej nie wpadł?
Ekrany E Ink są bowiem cudowne, ale nawet jeśli tablet z takim wyświetlaczem
pozwoli korzystać z aplikacji czy odpalić wideo, to już jakość tych doznań pozostawia wiele do życzenia. Mówiąc wprost: korzystanie z tego sprzętu jak ze zwykłego tabletu nie ma właściwie sensu.
Huawei poszedł inną drogą. Daje nam wszystko to, co oferują nowoczesne tablety, a jednocześnie sprawia, że jego urządzenie świetnie nadaje się również do tworzenia treści i długotrwałego czytania. Dzieje się tak za sprawą wyświetlacza PaperMatte, który po pierwsze, jest matowy, a po drugie, daje poczucie pisania na papierze.
Zabrałem tablet Huawei MatePad 11.5 PaperMatte do szkoły i mówię, jak było
Gdy znajomi pytają, po co mi kolejne studia, odpowiadam, że lubię się uczyć. Dlaczego piszę o tym w tekście na temat tabletu? Żeby nakreślić sposób, w jaki podchodzę do nauki. Mówiąc kolokwialnie: nie olewam zajęć, jak to zdarzało się w młodości, chodzę na każde z nich i do wszystkich jestem przygotowany.
Z tym wiąże się doskonałe uzasadnienie posiadania tabletu – mnóstwo czytam i jeszcze więcej notuję. Laptop jest świetny, ale nie lubię siedzieć z nim w fotelu czy tym bardziej leżeć (tak, zdarza mi się to podczas nauki i co najlepsze, nigdy nie usypiam). Poza tym nie zrobię na nim notatek na marginesach, ani nie narysuję schematu (wiem, da się, ale wolę robić to przy użyciu rysika).
W tym miejscu jawi się pierwsza przewaga tabletu Huawei. Duży, prawie 12-calowy ekran to w branży nic nowego, ale taki z matowym ekranem, to już ewenement. Zrozumie to każdy, kto w świetle lampki wieczorem ślęczy nad lekturami w PDF-ach i irytuje go odbijające się światło.
Ten tablet znacząco redukuje odbicia, a jednocześnie rozprasza światło. Huawei mówi o 97-procentowej skuteczności – ja, co prawda, nie potrafię tego zmierzyć, ale wiem, jak ta liczba przekłada się na codzienne użytkowanie urządzenia. Każdy, kto korzysta z tabletów – nieistotne w jakim celu – doceni to rozwiązanie, bo choć z czystej fizyki wynika prosty fakt, że światło musi się odbijać, to w przypadku tego tabletu, zupełnie to nie boli. I to dosłownie, bo nawet jeżeli jest nad urządzeniem źródło oświetlenia, to nie dostaniemy po oczach „zajączkiem”, bo światło się rozproszy.
Jak robię notatki na tablecie?
Na studiach sporo nam zadają. Na każdy zjazd na uczelni mam do przeczytania kilkaset stron. Z lekturami pracuję na dwa sposoby. Pierwszy przypomina bardzo naukę z analogowej książki i notatnika. Tablet trzymam w pionie i korzystając z rysika, robię podkreślenia, bazgrolę na marginesach czy wreszcie rysuję kolorowe wykrzykniki, którymi zaznaczam ważniejsze fragmenty. Rysik jest tu oczywistym wyborem. Przy zakupie tabletu Huawei MatePad 11.5 PaperMatte otrzymamy go zresztą w cenie urządzenia, co nie jest rynkowym standardem.
W tym miejscu muszę się zatrzymać, bo rysik M-Pencil jest inny niż te, z których korzystałem dotychczas. W pudełku znajdują się dwie końcówki: przezroczysta, dedykowana do tradycyjnych ekranów i druga – ciekawsza – stworzona z myślą o ekranie PaperMatte. To ten, wydawałoby się drobny szczegół sprawia, że pisząc na tablecie Huawei mamy bardzo mocne skojarzenia z notowaniem na papierze.
Już sam matowy ekran ma pod palcami przyjemną lekko chropowatą strukturę. Rysik pogłębia to doznanie. Oprócz przyjemnego leciutkiego oporu, słychać tu też bardzo cichutkie skrobanie. Dla mnie bomba, bo nasz aparat poznawczy jest wyczulony również na takie niezwykle delikatne szczegóły zwiększające przyjemność korzystania z elektroniki. Nie twierdzę, że są to tożsame doświadczenia z papierem, mówimy przecież o elektronice, ale to podobieństwo jest na tyle silne, że może wpłynąć na sposób, w jaki odbieramy sprzęt.
Żeby notować, trzeba mieć, gdzie to robić, dlatego podczas testów korzystałem z systemowej aplikacji notatki i jestem pod dużym wrażeniem. Producent zadbał, by było tu wszystko, czego potrzebujemy podczas notowania. Do wyboru mamy różne rodzaje narzędzi – między innymi długopis, pióro i ołówek, które możemy w łatwy sposób dostosowywać, wybierając nie tylko kolor czy grubość linii, ale także stopień pokrycia. Często korzystałem zwłaszcza z markera. Służył mi jako zakreślacz.
W aplikacji możemy wybrać tło, korzystając z gotowych szablonów, wstawiać pole tekstowe, a także łatwo kopiować i importować pliki. Pole robocze notatki możemy powiększać, co umożliwia robienie naprawdę wielopoziomowych schematów.
Na uwagę zasługuje system konwertowania ręcznego pisma na tekst. Jak widać na załączonym poniżej obrazku, funkcja działa, choć uczciwie muszę przyznać, że potrafię bazgrać, gdy szybko piszę, dlatego zdarzyło, że system nie rozpoznał jednej czy dwóch liter. Funkcja działa globalnie i lokalnie – innymi słowy, możemy poprosić, by skonwertowany został cały tekst napisany ręcznie lub zaznaczyć M-Pencilem fragment, który chcielibyśmy zamienić.
Nie jestem rysownikiem, a będąc jeszcze bardziej dosadnym – w ogóle nie potrafię rysować. Z myślą o takich osobach jak ja, przygotowano rozpoznawanie kształtów geometrycznych. Rysuję koślawy trójkąt, a aplikacja zamienia go w piękną figurę, podając przy okazji poszczególne kąty. Lubię to.
Niezwykle pomaga szybki dostęp do zrzutów ekranu. Wystarczy zrobić gest rysikiem w prawym górnym rogu i otrzymujemy dostęp do narzędzia, które w bardzo szybki sposób zrobi zrzut fragmentu ekranu. Może również wyodrębnić z niego tekst.
Sam rysik – by zakończyć jego temat – okazał się również przydatny w nawigacji. W kontekście nauki doceniam funkcję łatwego zaznaczania słów i całych zdań z możliwością szybkiego ich skopiowania. To wygodniejsze i bardziej precyzyjne niż zaznaczanie palcem.
Zamieniłem tablet Huawei w laptop
Drugi sposób notowania przypomina bardziej korzystanie z laptopa – dzielę ekran na pół i w jednym oknie mam lekturę, a w drugim notatnik. Oczywiście wówczas korzystam z klawiatury, a po rysik sięgam tylko w razie potrzeby.
W trybie Multi-Window dostrzegam zalety proporcji ekranu, które zastosowano w opisywanym tablecie. Wynoszą one 3:2 i pozwalają na wygodne rozmieszczenie PDF-a na ekranie. Pliki, które dostaję są różnej jakości, często na jednej stronie znajduje się skan dwóch kartek, dlatego doceniam te proporcje.
Skoro już jesteśmy przy trybie laptopowym i podzielonym ekranie, Huawei oferuje tu przydatną funkcję, którą nazwał SuperHub. To po prostu schowek, który pozwala gestem przeciągnąć skopiowaną treść z jednego okna do drugiego. Świetnie się sprawdza, gdy z lektury chcę skopiować do notatek konkretny cytat.
A co z aplikacjami, zapytacie? Korzystam z dowolnego oprogramowania, które dostępne jest na Androidzie. Nie musiałem zatem niczego przenosić, a na tablecie zainstalowałem dwie najważniejsze dla mnie aplikacje do notowania – Obsidiana i OneNote’a. Przy czym do ręcznego notowania rysikiem używałem natywnej aplikacji Huawei Notatki – przekonała mnie prostota obsługi i jej możliwości.
Huawei MatePad 11.5 PaperMatte – czy warto kupić?
Huawei MatePad 11.5 PaperMatte to wyjątkowy sprzęt. Do rąk dostajemy nie zwykły tablet, ale urządzenie, które w zasadzie nie ma na rynku odpowiednika. Użytkownicy tabletów, którzy dużo notują, zetknęli się zapewne z tematem folii typu paperlike. Działa ona jak folia ochronna, a jej najważniejszą funkcją jest – jak sama nazwa wskazuje – „bycie jak papier”. Folie tego typu rzecz jasna się zużywają, a wygoda ich montażu pozostawia wiele do życzenia.
Huawei sprawił, że miłośnicy tabletów, którzy nie rozstają się z rysikiem, nie muszą już sięgać po półśrodki, by zwiększyć komfort notowania. Ekran PaperMatte dostajemy na stałe i bez dodatkowych zabiegów.
Z tabletu korzystam przede wszystkim do nauki. Mimo że od lat jestem użytkownikiem tej kategorii urządzeń, nie spotkałem się wcześniej z pełnoprawnym tabletem, który bardziej by się sprawdzał do tego celu. Warto przy tym dodać, że Huawei daje w zestawie rysik bez dodatkowych opłat, a do tego w atrakcyjnej cenie możemy dokupić klawiaturę. Za stosunkowo niewielkie pieniądze otrzymujemy więc urządzenie, które spełni rolę tabletu, notatnika i po części laptopa, a jednocześnie zyskamy unikalny w skali rynku ekran.
HUAWEI MatePad 11.5" PaperMatte Edition w wersji 8 GB RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej kosztuje 1399 zł. Dobrze skorzystać z oferty premierowej, w ramach której wraz z tabletem otrzymamy gratisowy rysik HUAWEI M-Pencil 2. generacji. Warto się pospieszyć, ponieważ promocja obowiązuje od 8 kwietnia 2024 r. do wyczerpania zapasów.
Klienci, którzy zdecydują się na zakup na stronie huawei.pl oprócz darmowego rysika, mogą do tabletu dobrać w obniżonych cenach dodatkowe akcesoria, takie jak: mysz Bluetooth HUAWEI CD23, etui folio cover czy klawiaturę HUAWEI Smart Magnetic Keyboard (za jedyne 199 zł) oraz dokupić przedłużenie gwarancji o rok.
Klienci sklepu huawei.pl otrzymają także 2 proc. zwrotu w postaci Punktów Huawei do wykorzystania przy kolejnych zakupach. Sprzedaż premierowa na huawei.pl trwa od 8 kwietnia do 31 maja 2024 r. lub do wyczerpania zapasów.