Honor Magic V2 - recenzja. Ten telefon to składany ideał
W końcu w moje ręce trafił składany Honor Magic V2, który swoją europejską premierę miał we wrześniu zeszłego roku. Trochę to trwało, ale warto było czekać i to bardzo.
Pierwszy kontakt z Honorem Magic V2 miałem podczas targów IFA w Berlinie. Nie ukrywam, że zrobił na mnie spore wrażenie, ale nie miałem możliwości przetestowania go, więc postanowiłem zapolować na niego już w Polsce. Nie ukrywam, że nie było łatwo, bo kolejka chętnych była spora, ale nie po to robiłem całą zimę masę, żeby dało się mnie łatwo przepchnąć.
Koniec końców smartfon wylądował w moich rękach, a ja mogłem zabrać się za jego testy. Jak się sprawuje telefon, który bez żadnych kompleksów celuje w największych graczy w kategorii składanych smartfonów? Czy doświadczyłem magii, tak mocnej, że pojawiła mi się blizna na czole, a listonosz zamiast nakazu podatkowego przyniósł list z zaproszeniem do Szkoły Magii i Czarodziejstwa? Być może, ale o tym później. Czas na kilka faktów.
Honor Magic V2 - specyfikacja
Niektórzy mówią, że to najnudniejsza część recenzji i pewnie mają trochę racji, ale każdy matematyk wam powie, że nie ma nic piękniejszego niż liczby.
- procesor Snapdragon 8 Gen 2,
- układ graficzny Adreno 740,
- 16 GB RAM, 512 GB pamięci na dane,
- wymiary złożony 156,7 x 74 x 9,9 mm,
- wymiary rozłożony 156,7 x 145,4 x 4,7 mm,
- waga 231 g,
- ekran zewnętrzny OLED 6,43 cala, 2367 x 1060 pikseli, częstotliwość odświeżania 120 Hz, proporcje 20:9, jasność 2500 nitów, zagęszczenie pikseli 405 ppi, HDR10+,
- ekran wewnętrzny OLED 7,92 cala, 2344 x 2156 pikseli, częstotliwość odświeżania 120 Hz, proporcje 9,78:9, zagęszczenie pikseli 402 ppi, HDR10+, jasność 1600 nitów,
- zestaw aparatów z tyłu: główny 50 Mpix, jasność f/1.9 z optyczną stabilizacją obrazu; 50 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym, jasność f/2.0; 20 Mpix z teleobiektywem z 2,5-krotnym zoomem optycznym i 40-krotnym zoomem cyfrowym,
- aparat przedni 16 Mpix, jasność f/2.2,
- aparat wewnętrzny 16 Mpix, jasność f/2.2,
- akumulator 5000 mAh, obsługa ładowania bezprzewodowego z mocą do 66 W,
- obsługa NFC, DualSim, głośniki stereo,
Czarne pudełko z telefonem jest eleganckie, a sam zestaw sprzedażowy jest całkiem bogaty, bo w środku znajdziemy kabel USB-A - USB-C, etui, na ekran zewnętrzny naklejone jest szkło ochronne, a wewnętrzny znajduje się pod specjalną osłoną. Podobno najważniejsze jest pierwsze wrażenie, bo nie da się go powtórzyć. Honor robi to znakomicie.
Smartfon jest niewiarygodnie cienki, wydaje się wręcz nieprawdziwy. Ale największe wrażenie robi jego grubość po złożeniu - widziałem w życiu wiele składanych smartfonów, ale jeszcze nigdy tak cienkiego. Nie różni się grubością od zwykłego iPhone'a 15. Zresztą, zobaczmy na konkurencję - Samsung Galaxy Z Fold 5 ma 13,4 mm grubości, OnePlus Open 11,7 mm, a Huawei Mate X5 11,1 mm.
Dodajmy do tego, że Honor Magic V2 jest z nich wszystkich najlżejszy. Inżynierowie mieli twardy orzech do zgryzienia, bo żeby smartfon został najcieńszym składanym smartfonem musieli się postarać - zastosowali podwójną baterię, odchudzili zawias i wykonali go z tytanu, a sam mechanizm rozkładania umożliwia rozłożenie go pod różnymi kątami.
Wysiłek konstruktorów się opłacił, bo Honor Magic V2 wygląda najlepiej ze wszystkich obecnie dostępnych w sprzedaży urządzeń. Po rozłożeniu bruzda jest praktycznie niewidoczna i ledwo wyczuwalna pod palcami. Co ciekawe - Honor twierdzi, że ekran i zawias wytrzymają 10 lat składania i rozkładania (400 tys. złożeń). Jestem w stanie w to uwierzyć, bo pomimo filigranowych rozmiarów jest naprawdę solidnie.
Żeby wam to uzmysłowić - 4,7 mm grubości to odrobinę więcej niż dwie pięciozłotówki ułożone jedna na drugiej, a 9,9 mm to prawie 5 takich monet. Sprawdźcie teraz sami, jak to niewiele. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najlepiej zaprojektowany składany smartfon na świecie.
Honor Magic V2 - test praktyczny
Zjedliśmy liczbowe ziemniaczki, czas na mięso. Jak sprawuje się smartfon? Fenomenalnie. Dzięki mocnym podzespołom wszystko wręcz hula, aplikacje otwierane są błyskawicznie, nie ma mowy o zacięciach i zwolnieniach. To flagowiec w pełni tego słowa znaczeniu. Niektórzy powiedzą, że wewnątrz jest ubiegłoroczny Snapdragon 8 Gen 2, a nie najnowsza odmiana Gen 3, ale zapewniam was, że to już przesada, bo w codziennym użytkowaniu nie zauważylibyście żadnej różnicy i nowszego procesora.
Przez większość czasu będziecie z niego korzystać jak ze zwykłego telefonu - wtedy docenicie pewność chwytu, wygodne proporcje ekranu, które nie wymagają ekwilibrystyki kciuka podczas użytkowania. W kieszeni czułem, że noszę zwykły smartfon, a nie olbrzymie urządzenie.
Rozłożenie telefonu sprawia, że otrzymujemy tablet, a raczej coś przypominającego ten rodzaj urządzenia. Można korzystać z jednej aplikacji na całym ekranie, dwóch w podziale ekranu i trzech jeżeli jedna z nich jest w oknie pływającym. Tym samym z telefonu robi się multizadaniowy kombajn.
Mogłem oglądać filmy, przeglądać służbowy komunikator, a w ostatnim oknie przeglądać social media. Coś pięknego. To właśnie w wielozadaniowości tkwi sekret i sens urządzeń typu Fold. Aplikacje można układać w stosy, mieć kilka otwartych okien, płynnie przełączać się pomiędzy zadaniami. Honor przygotował kilka usprawnień do Androida, które wspierają wielozadaniowość, wydajnie pomagają w korzystaniu z urządzenia.
Same ekrany to mistrzostwo - nieskończony kontrast, piękne odwzorowanie kolorów, idealne nasycenie barw. Świetnie nadają się do oglądania filmów, seriali i grania. Od razu polecam udać się do ustawień i przełączyć częstotliwość odświeżania z dynamicznej na wysoką.
Różnica jest ogromna w płynności działania, a nie drenuje akumulatora. Ramki praktycznie nie istnieją, przez co wrażenia są jeszcze lepsze. Oglądanie filmów było czystą przyjemnością, nie odczuwałem potrzeby sięgania po tablet lub większego laptopa. Dzięki jasnemu ekranowi nie miałem problemów z korzystaniem z telefonu w słonecznej Hiszpanii.
Jedynym zgrzytem jest działanie niektórych aplikacji, ale to nie zależy już od Honora - nie wszystkie skalują się poprawnie w trybie pełnoekranowym. Dzieje się tak np. w Slacku, ale tam zmiany zawsze zachodziły powoli. Większość natomiast jest w stanie wykorzystać potencjał drzemiący w dużym ekranie. Żeby była jasność - ten problem dotyczy każdego składanego smartfona - twórcy aplikacji po prostu nie nadążają za nowymi technologiami.
System operacyjny MagicOS jest miły dla oka, nie jest przeładowany dodatkami i funkcjami. Błyskawicznie się w nim odnalazłem. Jedną z ciekawostek jest możliwość uruchomienia jednocześnie dwóch aplikacji w dwóch przestrzeniach roboczych. Robi to wrażenie, zwłaszcza że mogą to być dwie gry. Jeżeli to nie jest pokaz mocy i możliwości, to nie wiem, co mogłoby nim być.
Producent zapowiedział pięć lat dostarczania poprawek zabezpieczeń i cztery duże aktualizacje Androida, więc zapowiada się smartfon na lata, ale warto pamiętać, że MagicOS 7.2 działa w oparciu o Androida 13, więc na pewno niedługo dostaniecie pierwszą obiecaną aktualizację do obecnie najnowszego Androida 14. System trochę przesadnie monitoruje aplikacje pod kątem zużywania energii, co jakiś czas racząc nas odpowiednimi komunikatami, ale można to wyłączyć w ustawieniach.
Delikatnym minusem jest to, że nie da się zrobić z Honora komputera - to znaczy sprawić, żeby jedna połowa ekranu służyła za wyświetlacz, a druga za wirtualną klawiaturę. Owszem, nie ma to żadnego sensu i uzasadnienia praktycznego, ale jako wierny fan starych Nokii z chęcią zobaczyłbym rozwiązanie rodem z serii E lub modelu 9300. Nie traktujcie tego jako zarzut, ot taka fanaberia redaktora. W końcu muszę na coś ponarzekać, żeby nie było zbyt cukierkowo.
Drugim minusem jest to, że osłona wewnętrznego ekranu lubi zbierać odciski palców. Nie jest to przeszkadzające, ale warto przed rozpoczęciem konsumpcji treści przejechać ekran szmatką, zwłaszcza jeżeli intensywnie z niego korzystaliśmy.
Do smartfona można dokupić rysik i korzystać z telefonu w sposób typowy dla tabletów. Co ciekawe - działa na obu ekranach, a to jest naprawdę nietypowe rozwiązanie.
Smartfon wytrzymuje bez problemu ponad dobę, mój najlepszy wynik to półtora dnia, a ładowanie jest tak szybkie, że do pełna trwa mniej niż 50 minut. Po 30 minutach będziecie mieć około 80 proc. stanu akumulatora. Ciekawostka - Honor twierdzi, że należy ładować rozłożony smartfon, dzięki czemu osiągnie on pełną moc. Sprawdziłem - ładowanie na złożonym jest tak samo szybkie jak na rozłożonym.
A jak ze zdjęciami?
Świetnie, ale jak wielokrotnie powtarzałem - nie jestem profesjonalistą, podobnie jak moi czytelnicy - robię zdjęcia w trybie automatycznym. Tak prezentują się te wykonane Honorem Magic V2.
Nie mam się do czego przyczepić, może wewnętrzna kamera do selfie jest nieco gorsza jakościowo od tej znajdującej się z przodu, ale być może jest to złudzenie, bo na papierze są dokładnie takie same.
Zdjęcia są ładne, wyraźne, kolory nasycone, w nocy aparat sobie radzi. Dużym plusem jest to, że selfie można robić głównym aparatem korzystając z podglądu na zewnętrznym ekranie. Docenicie to również przy nagrywaniu filmów, świetnie składało mi się na nim materiały na TikToka.
Honor Magic V2 - kupić czy nie kupić?
Jeżeli chcesz mieć aktualnie najlepszy składany smartfon na rynku to nie ma sensu się dłużej zastanawiać, bo lepszego nie znajdziesz. Ma w ręku wszystkie atuty - czas działania, jakość wykonania, podzespoły i możliwości.
Jest drogi, jak każdy przedstawiciel tego gatunku, ale w zamian za to dostajemy dwa urządzenia w jednym. W gratisie dostaniesz uwagę obcych ludzi, którzy traktują składany smartfon jako świetny wstęp do rozmowy. O żaden testowany smartfon nie pytano mnie tak często, jak o Honora. To magia.