REKLAMA

5 największych samolotów, które nie powstały. Te projekty zachwycają rozmachem

Od zarania dziejów ludzkość marzyła o podboju przestworzy. Lotnictwo rozwija się w zawrotnym tempie, a konstruktorzy nieustannie przekraczają granice technologii. Jednak nie wszystkie ambitne projekty udaje się zrealizować. Oto pięć gigantów, które nigdy nie wzbiły się w powietrze.

5 największych samolotów, które nie powstały. Te projekty zachwycają rozmachem
REKLAMA

5. Tupolew Tu-404, sen o potędze. Masa 560 t

REKLAMA

Tupolew Tu-404 to projekt gigantycznego samolotu pasażerskiego, który miałby pomieścić nawet 1200 osób i latać na trasach o długości do 12 000 km. Choć nigdy nie wyszedł poza fazę koncepcji, jego imponujące rozmiary i futurystyczny design wciąż rozpalają wyobraźnię miłośników lotnictwa.

 class="wp-image-4515432"
Tupolew Tu-404

Koncepcja Tu-404 narodziła się w 1991 r. w rosyjskim biurze konstrukcyjnym Tupolewa. W tamtym czasie ZSRR rozpadał się, a rosyjskie linie lotnicze potrzebowały nowego, imponującego samolotu, który mógłby konkurować z zachodnimi gigantami, takimi jak Airbus A380.

Tu-404 miał wyróżniać się unikalną konstrukcją "blended wing body", gdzie skrzydła płynnie łączą się z kadłubem. Rozwiązanie to miało zapewnić większą aerodynamiczność i stabilność lotu. Samolot miał być napędzany sześcioma potężnymi silnikami.

Według projektu, Tu-404 miał mieć długość 59 m, rozpiętość skrzydeł 110 m i wysokość 25 m. Maksymalna masa startowa samolotu to 560 ton.

Dlaczego projekt nie został zrealizowany? Głównym powodem był brak funduszy. Rozpad ZSRR doprowadził do poważnych problemów finansowych w Rosji, co uniemożliwiło realizację tak ambitnego projektu. Projekt Tu-404 został oficjalnie anulowany w 2006 r.

4. Be-2500, potwór mórz i przestworzy. Masa 2500 t

Wśród rosyjskich projektów lotniczych, ten prezentuje się niczym kolos na tle zabawek. Berijew Be-2500 Neptun to gigant, który łączy w sobie potęgę samolotu transportowego z majestatem wodnego olbrzyma.

 class="wp-image-4515321"
Berijew Be-2500. Fot. Alexxx1979, na licencji: CC BY-SA 3.0

Be-2500 to nie tylko imponująca nazwa. Maksymalna masa startowa tego potwora wynosić miała 2500 t, co czyniłoby go prawdziwym gigantem wśród samolotów. Z rozpiętością skrzydeł 156 m i długością 123 m miał być imponującym osiągnięciem rosyjskiej myśli technicznej.

Historia Be-2500 sięga czasów zimnej wojny kiedy to powstał Ekranoplan KM. ZSRR potrzebował wówczas giganta zdolnego do transportu wojska i sprzętu na ogromne odległości. Projekt Berijewa wystartował w 1987 r., a jego ambicja była godna podziwu. Nowy samolot miał być pięć razy cięższy niż Ekranoplan KM.

Maszyna miała zostać wyposażona w 6 silników Kuzniecow NK-116. Potężne podwozie i specjalnie zaprojektowane płaty nośne pozwalały mu na lądowanie i start zarówno z wody, jak i lądu.

W 2007 r. szacowano, że koszt programu rozwojowego wyniesie 10–15 mld dol i jest mało prawdopodobne, by koncepcja ta miała kiedykolwiek szanse na realizację. Choć przyszłość Be-2500 jest niepewna, jego imponujące parametry i ogromny potencjał budzą respekt.

Więcej o niezwykłych samolotach przeczytasz na Spider's Web:

3. Boeing Pelican, latający kontenerowiec. Masa 2700 t

W 2002 r., w biurze Boeinga Phantom Works, narodził się pomysł na gigantyczny samolot transportowy o nazwie Pelican. Wojsko USA potrzebowało maszyny zdolnej do szybkiego przerzutu wojsk i sprzętu na całym świecie. Pelican miał być odpowiedzią na to zapotrzebowanie.

 class="wp-image-4515339"
Boeing Pelican

Ładowność tego potwora planowana była na 1270 t, a zasięg na 12 000 do 18 500 km. Pelican miał przewozić jednorazowo 17 czołgów M-1 Abrams (65 t każdy), albo niewyobrażalną wręcz liczbę 3000 żołnierzy. Przedział cargo miał być tak duży, że zmieściłoby się w nim 178 kontenerów cargo TEU. Maksymalna masa startowa to 2700 t.

Rozpiętość skrzydeł to 152 m (dwa razy więcej niż Boeing 747), długość 122 m, wysokość 22 m. Pelikan napędzany byłby ośmioma silnikami turbośmigłowymi, które wytwarzają moc 80 000 koni mechanicznych każdy.

Samolot miał przy tym wymagać stosunkowo krótkich pasów, o długości 2400 m przy maksymalnej masie startowej, czyli krótszej niż długość wymagana dla znacznie lżejszego Boeinga 747-400F. Maszyna miała mieć 76 kół. Dla porównania największy kiedykolwiek zbudowany samolot transportowy, Antonow An-225 miał 32 koła. 

Pomimo imponujących możliwości, Pelican napotkał wiele przeszkód. Głównym problemem był ogromny koszt budowy i eksploatacji. W 2004 r. projekt Pelikana został oficjalnie anulowany.

2. Aerocon Dash 1.6, latający statek. Masa 4700 t 

Wyobraź sobie ogromny statek powietrzny, łączący w sobie cechy samolotu i statku, zdolny do przewozu tysięcy pasażerów lub ogromnych ładunków z prędkością zbliżoną do Boeinga 747. To właśnie Aerocon Dash 1.6, futurystyczny projekt z lat 90., który do dziś fascynuje miłośników lotnictwa.

 class="wp-image-4515483"
Aerocon Dash 1.6

W 1994 r. firma Aerocon Corporation zaprezentowała światu wizjonerski projekt maszyny określanej mianem "wingship", co przetłumaczyć można jako skrzydlaty statek. Aerocon Dash 1.6 miał być gigantycznym pojazdem wykorzystującym efekt przypowierzchniowy, co pozwalałoby na osiąganie imponujących prędkości i udźwigu przy niskim zużyciu paliwa.

Według projektu Dash 1.6 miał mieć rozpiętość skrzydeł 104 m, długość 174 m i wysokość 34 m. Maszyna mogłaby zabrać na pokład do 3000 pasażerów lub 1500 ton ładunku. Maksymalna masa startowa planowana była na 4500 t. Prędkość przelotowa szacowano na 925 km/h, a zasięg na imponujące 18 500 km.

Sekretem Aerocon Dash 1.6 był efekt przypowierzchniowy. Specjalnie zaprojektowany kadłub i skrzydła wytwarzały poduszkę powietrzną podczas lotu na niskiej wysokości, co znacząco zmniejszało opór aerodynamiczny. To pozwalało na osiąganie imponujących osiągów przy mniejszej mocy silników.

Mimo ogromnego potencjału, Aerocon Dash 1.6 nigdy nie wyszedł poza fazę projektu. Głównym problemem okazały się ogromne koszty budowy i rozwoju tak skomplikowanej maszyny. Technologia lat 90. nie była jeszcze gotowa na realizację tak ambitnego przedsięwzięcia.

1. Lockheed CL-1201, atomowy kolos. Masa 6000 t

Wśród projektów lotniczych, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, Lockheed CL-1201 wyróżnia się gigantycznymi rozmiarami i wizjonerskim podejściem. Ten potężny samolot, napędzany energią atomową, miał być latającym lotniskowcem zdolnym do przenoszenia 22 myśliwców i 3000 żołnierzy.

 class="wp-image-4515276"
Lockheed CL-1201. Ilustracja: AvationGeek-cl1201, licencja: CC BY-SA 4.0

W 1969 r., w szczycie zimnej wojny, firma Lockheed otrzymała zlecenie na zaprojektowanie samolotu, który mógłby zapewnić USA dominację powietrzną. Tak powstała koncepcja CL-1201, maszyny o rozpiętości skrzydeł 340 m (prawie sześć razy więcej niż Boeing 747!), napędzanej reaktorem atomowym i zdolnej do lotu bez przerwy przez tygodnie.  

Napęd atomowy miał zapewnić CL-1201 ogromną moc i zasięg. Cztery silniki odrzutowe, zasilane ciepłem z reaktora, miały pozwolić na osiągnięcie prędkości do 965 km/h. Samolot miał być wyposażony w systemy obronne, w tym wyrzutnie rakiet i działka. Planowana masa startowa to - uwaga! - 6000 t.

REKLAMA

Jednym z najbardziej imponujących pomysłów był plan wyposażenia CL-1201 w hangar dla 22 myśliwców. Myśliwce te mogłyby startować i lądować w powietrzu, co czyniłoby z CL-1201 latający lotniskowiec zdolny do projekcji siły w dowolnym miejscu na świecie. Załoga tego kolosa składać miała się z 400 do blisko 900 żołnierzy, w zależności od przeznaczenia - transportowego, lub jako latający lotniskowiec.

Pomimo ogromnego potencjału, CL-1201 nigdy nie został zbudowany. Głównym powodem były horrendalne koszty budowy i eksploatacji. Technologia atomowa w tamtym czasie była wciąż zbyt niepewna i ryzykowna. Pojawiły się także obawy o wpływ tak dużego samolotu na środowisko.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA