Wyjęli biletomaty z autobusów i tramwajów. Mają nowy pomysł na ich wykorzystanie
Kupno papierowego biletu w dzisiejszych czasach nie zawsze jest tak proste jak się wydaje. Komunikacja miejska przechodzi na e-bilety i transakcje zbliżeniowe, więc czasami bez telefonu lub karty płatniczej jazda autobusem czy tramwajem potrafi być wyzwaniem. W Łodzi znaleziono nietypowy sposób, by proporcje choć częściowo odwrócić.
Okazuje się, że Łódź pod względem nowinek związanych z komunikacją miejską zaczyna być naprawdę awangardowym miastem. Czasami są to rozwiązania raczej na niekorzyść dla pasażerów – jak konieczność szybkiego „skasowania” cyfrowego biletu – a innym razem bywa kontrowersyjnie. Przylepianie kodów QR na przystankach, by czekający na autobus mogli szybko sprawdzić rozkład oraz lokalizację pojazdu niby można uznać za ułatwienie, ale pomysł budzi obawy związane z cyberbezpieczeństwem.
Nowy pomysł na biletomaty w Łodzi. Jest... ciekawie
Maszyny znane właśnie z autobusów i tramwajów pojawiły się na przystankach. Jak czytamy na stronie miasta przewoźnik wraz z operatorem urządzeń chcą sprawdzić, jak tego typu automaty sprawdzą się w nowych lokalizacjach. Jeśli się przyjmą, pojawią się w kolejnych miejscach. Póki co zamontowane zostały na dwóch wiatach (ul. Piotrkowskiej i ul. Czerwonej).
Kiedy po raz pierwszy na Twitterze zobaczyłem zdjęcia biletomatu zawieszonego na przystanku byłem w niemałym szoku. A potem przyszło rozbawienie. Nie chodzi o to, że to pomysł zły, głupi, bezsensowny – po prostu coś tu się nie zgadza, jeśli dobrze znany element nagle pojawia się w innym krajobrazie. Po chwilowym „ale o co chodzi?” przychodzi refleksja, że to całkiem niegłupi plan.
W tym przypadku biletomaty przyjmują wyłącznie płatności kartą lub zbliżeniowe, więc osoby z monetami czy banknotami z nich i tak nie skorzystają. A coraz większą uwagę zwraca się na to, że dostęp do takiej formy sprzedaży biletów komunikacji miejskiej jest ograniczany.
Teoretycznie biletomat na przystanku pozwoli rozładować kolejki tworzące się w pojeździe
Kompaktowy wariant rodem z tramwaju czy autobusu zajmuje w przestrzeni znacznie mniej niż stacjonarne kobyły. Za to będzie pod ręką i czekając na autobus czy tramwaj można wygodnie kupić bilet, bez konieczności posiadania aplikacji. A w końcu nie każdy musi chcieć z opcji korzystać.
Można się spierać, czy to estetyczne rozwiązanie – nie da się ukryć, że taki wiszący na przystanku biletomat wygląda dziwnie – ale mimo wszystko to rzadki przypadek, kiedy dochodzi do faktycznego ułatwienia życia pasażerom. Przynajmniej w teorii. Zobaczymy jak w praktyce. Każdy, kto spotkał biletomaty w autobusie czy tramwaju wie, że lubią sobie zrobić przerwę w działaniu. Do tego na powietrzu narażone są na deszcz czy nagrzanie się, więc ryzyko awarii rośnie.
Na Spider's Web piszemy więcej o nowych sposobach na płacenie:
zdjęcie główne: Mariola Anna S / Shutterstock