REKLAMA

Sprzedawali lipne pompy ciepła z olbrzymią przebitką. Eldorado dla cwaniaków się skończy

Przedstawiciele branży podczas obrad sejmowej komisji mówili o swoich problemach. A te są spore – przez to, że staliśmy się największym w Europie importerem pomp ciepła, to polski rynek zalała tandeta z Chin. Rząd zapowiada, że nieuczciwi sprzedawcy nie będą dłużej wykorzystywać okazji.

hałas
REKLAMA

Konsultant Izby Gospodarczej Urządzeń OZE Paweł Matusiak w trakcie obrad sejmowej Komisji do spraw Energii Klimatu i Aktywów Państwowych przekazał, jak wiele urządzeń dotowanych programem „Czyste Powietrze” nie ma odpowiednich certyfikatów. Analiza wykazała, że aż 66 modeli dostępnych w Polsce nie spełnia norm wydajności. 26 importerów przyłapano na takiej działalności.

REKLAMA

Polskę od dawna zalewał chiński szmelc

Poprzedni rząd zdawał sobie sprawę z problemu.

Niektóre urządzenia nie spełniają w rzeczywistości parametrów technicznych opisanych na karcie produktu i etykiecie energetycznej oraz są niskiej jakości. Parametry te w przypadku pomp ciepłą określane mogą być na podstawie deklaracji importera, a więc bez przedkładania dowodu w postaci badania w akredytowanym laboratorium

– przestrzegał w rozmowie z PAP Paweł Mirowski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, pełnomocnik premiera do spraw programu "Czyste Powietrze".

Jak tłumaczył popularną praktyką jest zawyżanie ceny urządzeń niskiej jakości, by te załapały się na potrzeby wspomnianego programu. Teraz przedstawiciele branży pokazali skalę podbijania cen. Producenci ściągali sprzęt za 1,5-2 tys. dol., a sprzedawali go za 35 tys. zł.

Pompa bez certyfikatu to problem nie tylko dla samych użytkowników

Kupujesz sprzęt, który ma mieć określone właściwości, a potem okazuje się, że nic z tego. A importer umywa ręce. Tymczasem działającym na polskim rynku dystrybutorom, którzy zapewniają odpowiednie certyfikaty, trudno jest rywalizować z handlarzami stosującymi nieuczciwe praktyki, sprzedającymi gorszy produkt taniej. A wiadomo, co wybierają użytkownicy. Z badań Stiebel Eltron wynikało, że w opinii Polaków marka zamawianej pompy ciepła nie ma decydującego znaczenia. Za to liczy się cena i pobór prądu.

W największym stopniu przy wyborze kierujemy się ceną urządzania, która niestety nie jest jednoznaczna z gwarancją uzyskania odpowiedniej jakości. Wybór instalacji jedynie przez pryzmat jej najniższej ceny nie jest rozsądnym rozwiązaniem.

– ostrzegał Jakub Kapuśniak, ekspert Stiebel Eltron, producenta technologii grzewczych i wentylacyjnych.

Tyle że Polak mądry jest po szkodzie. A sytuacja ma katastroficzny skutek dla całej branży. Prezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE Adam Nocoń alarmował, że w 2023 r. liczba zatrudnionych w sektorze spadła o około 10 tys. Według szacunków w II - III kwartale 2024 r. może dojść nawet do upadku polskiego przemysłu urządzeń grzewczych, jeśli sytuacja pozostałaby bez zmian.

Na szczęście wiele wskazuje na to, że działania zostaną podjęte.

Rząd zmieni program „Czyste powietrze”

Dyrektor w departamencie beneficjenta indywidualnego Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej(NFOŚiGW) Emil Świerczyński zapewnił, że producent lub importer pompy ciepła, która załapała się na dofinansowanie w ramach programu, będzie musiał mieć pokazać wyniki badań przeprowadzonych w akredytowanym europejskim laboratorium. To będzie dowód na to, że pompa ciepła ma zgodne z deklaracjami parametry.

REKLAMA

Więcej o nowoczesnych pompach ciepła przeczytasz na Spider`s Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA